I to jest motoryzacja która mnie fascynuje - motocykle z II wojny (a widzę macie ich tam kilka) . Ten Harley WLA to moje prawdziwe marzenie. Taki mój wzór wojskowego motocykla. W miarę prosty, nie skomplikowany, jak te niemieckie Suchary 😉. Chociaż niemieckie motocykle też są bardzo ciekawe. Ten motocykl dla mnie istnieje tylko w kolorze olive drab. Opowieść Pana Jacka całkiem przyjemna, czy jest coś przyjemniejszego niż jazda starym motocyklem przy zachodzacym słońcu? Też to lubię. Warto dodać że ten motocykl miał "ksywę" Liberator - wyzwoliciel. Na tym motocyklu jeździli zwiadowcy i kurierzy na froncie zachodnim, i pojawienie się tego motocykla w okolicy oznaczało przewaznie koniec okupacji, albo niezłą nawalankę. Na froncie wschodnim też był używany, ale czy był takim Liberatorem jak na zachodzie... raczej nie, bo żołnierz sowiecki sam był niewolnikiem, i do dzisiaj nim jest. Ale właśnie ze wschodu te motocykle do nas trafiły. I pomyśleć że Kufajmany jeździły na czymś takim. A podobno HD w Armii Czerwonej było więcej niż M-72 i PMZ. Łapka w górę z Warty.
Ktoś już pisał taki komentarz (polubiłem), ale może jak powielę, to autorzy kanału bardziej zauważą. Prośba o darowanie sobie muzyki w momencie pokazania jazdy- tak, żeby jednak było dźwięk silnika słychać. Dzięki z góry.
Super film, pełen profefesjonalizm👍panowie, proszę o jeszcze,pan Jacek ma ogromny dar opowiadania,przed kilkoma laty spotkałem osobiście pana Jacka w Lublinie z tankietkami , rozmawialiśmy wtedy o walentynie, a co u niej słychać? Pozdrawiam.
Pierwszy raz jestem na kanale, ale pewnie nie ostatni. Co za opowieść o harleyu, można by słychać w nieskończoność.Ten Pan opowiedział to w taki sposób, że mimo prawie 30 letniego stażu Harleyowego, zakochałem się jakby na nowo w tych motocyklach. Swietny materiał. Pozdrawiam 😊
Taki z tego harusa król szosy. Motocykl na złom, jak Harley ogólnie się nadaje. W tamtym okresie tylko motocykle brytyjskie i włoskie się liczyły i były najlepsze. A potem doszły motocykle japońskie A harus to szmelc do tej pory. Tylko wygląd ma i nic poza tym
A jakie Ty miałeś motocykle Japońskie kiedy produkowano tego Harleya WLA? Bo po wojnie, i to nie tak szybko, to jeszcze rozumiem. Harley był, jest, i będzie.
@@lotnylotny671 a zrozumiałeś co napisałem. Że w tamtych czasach liczyły się motocykle włoskie i brytyjskie. A japońskie doszły później. Chociaż Suzuki produkowało motocykle już przed wojną. Ale nie wiem czy poza Japonią były gdzieś sprzedawane. Toteż. Proszę jeszcze raz przeczytać Z Panem Bogiem
@@lotnylotny671 poza tym nie mam nic przeciwko. Jeśli lubisz tę markę i masz harusa. Ok. Masz prawo. Przecież nie będę tobie zabraniał jeździć harlejem. Ja wolę Japończyki i europejskie marki. I ok.
@@Piotrek581 naprawdę nie będziesz mi zabraniał?. O laskawco...🤣, nie spodziewałem się takiego daru od losu😁😁. Może były lepsze motocykle, ale które z nich nadawały się do Armii w tamtym czasie? Wymień ile z nich nadawało się do służby w wojsku, bo o tym był materiał, chyba że nie rozumiesz co obejrzałeś.? W Niemczech szybko doszli do wniosku że cywilne modele w Rosji nie zdadzą egzaminu. I takie BMW R17, z dobrymi osiągami było średnio przydatne w Wehrmachcie. Angielskie wojsko jeździło na prostym Triumphe i BSA, i na HDeku również. Francuzi mieli ciekawy Gnome Rhome z napędem na wózek boczny na którym po części wzorowali się Niemcy rozpisując konkurs na nowy motocykl dla Wehrmachtu. Japońskie wojsko używało w tamtym czasie motocykli Rikuo budowanych na... licencji HD. Niemcy poszli w drogi i skomplikowany hi-tech, i w 44 roku zakończyli produkcję. Ruskie mieli te PMZ, potem M-72,a do Berlina wjechali na WLA42, bo ten motocykl dominował w Armii Czerwonej. A USA, jak to zawsze u nich. Sprzęt masowy, prosty, do naprawy w polowych warunkach, bez zbędnych komplikacji. Gotowy model cywilny przerobili na pojazd wojskowy.
@@lotnylotny671 dobrze. Ja tam się z tobą nie zamierzam kłócić. Pozatym nic mnie nie obchodzi na czym armia Czerwona do Berlina wjechała. Jak dla mnie to nawet na rowerach mogli jechać. Ten wla to już zabytek. Albo na złom, albo do muzeum się nadaje. Wtedy był dobry, a dziś już nikt nie chce nawet błotnika z niego mieć. Cieszę się, że łaskawie pozwalam ci jeździć gratem. Twoja sprawa. Tylko jeździsz, czy remontujesz, ponieważ to jest różnica. Harusy są takie, że stoją w garażu. Takie drogie Moto dla tych, którzy lubią grzebać niż jeździć. Te motocykle, to każdy cruiser z Japonii objeżdża. I na dodatek się nie psuje tak jak te drogie złomy.
Toć znamy się Wla remontowałem świat motocykli pisałem artykuły z Wolszna kolega dorabiał olstry sakwy dawne lata ale mamy wielu pycacych chadera mamy a dzisiaj charlej to chiński
Czekamy na seans 👍😀❤️
I to jest szczęśliwy człowiek. Pasja połączona z pracą. Piękna sprawa. Piękne motocykle i fantastyczny człowiek.
I to jest motoryzacja która mnie fascynuje - motocykle z II wojny (a widzę macie ich tam kilka) .
Ten Harley WLA to moje prawdziwe marzenie. Taki mój wzór wojskowego motocykla. W miarę prosty, nie skomplikowany, jak te niemieckie Suchary 😉. Chociaż niemieckie motocykle też są bardzo ciekawe.
Ten motocykl dla mnie istnieje tylko w kolorze olive drab.
Opowieść Pana Jacka całkiem przyjemna, czy jest coś przyjemniejszego niż jazda starym motocyklem przy zachodzacym słońcu? Też to lubię.
Warto dodać że ten motocykl miał "ksywę" Liberator - wyzwoliciel. Na tym motocyklu jeździli zwiadowcy i kurierzy na froncie zachodnim, i pojawienie się tego motocykla w okolicy oznaczało przewaznie koniec okupacji, albo niezłą nawalankę. Na froncie wschodnim też był używany, ale czy był takim Liberatorem jak na zachodzie... raczej nie, bo żołnierz sowiecki sam był niewolnikiem, i do dzisiaj nim jest. Ale właśnie ze wschodu te motocykle do nas trafiły. I pomyśleć że Kufajmany jeździły na czymś takim. A podobno HD w Armii Czerwonej było więcej niż M-72 i PMZ.
Łapka w górę z Warty.
Fajne harnasie. Ta ruska ciężarówa z drewnianymi drzwiami i sowiecką gwiazdą też bardzo stylowa. Piękna kolekcja.
Elegancki materiał jak zawsze :D Pozdrawiam całą ekipę Apogeum Oldtimers - ten chłop z którym gadaliście w Łabiszynie :D
Pozdrawiamy i do zobaczenia!
Tata ,świetny ,motory zajefajne. Pozdrawiam!!!
Ogladne do konca pozniej,pogoda przepiekna silnik zagrzany ,pozďrawiam serdecznie Zbigniew
Pozdrawiam wszystkich co to Wlk a kilka opon zjezdzili ,szerokiej drogi oraz milego dnia,Zbigniew, Canada ,dzieki
Ktoś już pisał taki komentarz (polubiłem), ale może jak powielę, to autorzy kanału bardziej zauważą. Prośba o darowanie sobie muzyki w momencie pokazania jazdy- tak, żeby jednak było dźwięk silnika słychać. Dzięki z góry.
Bierzemy do serca, będzie więcej dźwięków pojazdów :)
Można mówić różne rzeczy, ale Harley ma swój klimat, czy to nowsze modele czy starsze.
Super film, pełen profefesjonalizm👍panowie, proszę o jeszcze,pan Jacek ma ogromny dar opowiadania,przed kilkoma laty spotkałem osobiście pana Jacka w Lublinie z tankietkami , rozmawialiśmy wtedy o walentynie, a co u niej słychać? Pozdrawiam.
Przez 3/4 filmu Pan Jacek opowiada o charakterystycznym dźwięku Harleya, a podczas ujęć z przejazdu motocyklem zamiast dźwięku silnika jest muzyka. 😞
Masz wla?
Ale Cie wzielo na fanzolenie o dzwieku wydechu, pozďrawiam serdecznie Zbigniew Canada, ps a my sie znamy
Pierwszy raz jestem na kanale, ale pewnie nie ostatni. Co za opowieść o harleyu, można by słychać w nieskończoność.Ten Pan opowiedział to w taki sposób, że mimo prawie 30 letniego stażu Harleyowego, zakochałem się jakby na nowo w tych motocyklach. Swietny materiał. Pozdrawiam 😊
Bardzo nam miło :)
z kturego roku ten spychacz ?co to jest ? nimiecki ? pozdrawiam
Niemiecki Hanomag, lata 50-60te
Mam trochę podobne bsa z jednym cylindrem ale są dwa wydechy. Niestety dziadek go poprzerabiał i z przodu ma inne zawieszenie a z tyłu zrobiony wahacz
Te tankietki to przez wroga nazywane byly kakrocie ,pozďrawiam serdecznie Zbigniew
Słynny zis piać z gory jedzie sam pod górę trzeba pchać
Nie inaczej ;)
😅niezle zlomowisko,nie jestem zazdrosny ,pozďrawiam Zbigniew
Taki z tego harusa król szosy. Motocykl na złom, jak Harley ogólnie się nadaje. W tamtym okresie tylko motocykle brytyjskie i włoskie się liczyły i były najlepsze. A potem doszły motocykle japońskie A harus to szmelc do tej pory. Tylko wygląd ma i nic poza tym
A jakie Ty miałeś motocykle Japońskie kiedy produkowano tego Harleya WLA?
Bo po wojnie, i to nie tak szybko, to jeszcze rozumiem.
Harley był, jest, i będzie.
@@lotnylotny671 a zrozumiałeś co napisałem. Że w tamtych czasach liczyły się motocykle włoskie i brytyjskie. A japońskie doszły później. Chociaż Suzuki produkowało motocykle już przed wojną. Ale nie wiem czy poza Japonią były gdzieś sprzedawane. Toteż. Proszę jeszcze raz przeczytać Z Panem Bogiem
@@lotnylotny671 poza tym nie mam nic przeciwko. Jeśli lubisz tę markę i masz harusa. Ok. Masz prawo. Przecież nie będę tobie zabraniał jeździć harlejem. Ja wolę Japończyki i europejskie marki. I ok.
@@Piotrek581 naprawdę nie będziesz mi zabraniał?. O laskawco...🤣, nie spodziewałem się takiego daru od losu😁😁.
Może były lepsze motocykle, ale które z nich nadawały się do Armii w tamtym czasie?
Wymień ile z nich nadawało się do służby w wojsku, bo o tym był materiał, chyba że nie rozumiesz co obejrzałeś.?
W Niemczech szybko doszli do wniosku że cywilne modele w Rosji nie zdadzą egzaminu. I takie BMW R17, z dobrymi osiągami było średnio przydatne w Wehrmachcie.
Angielskie wojsko jeździło na prostym Triumphe i BSA, i na HDeku również. Francuzi mieli ciekawy Gnome Rhome z napędem na wózek boczny na którym po części wzorowali się Niemcy rozpisując konkurs na nowy motocykl dla Wehrmachtu. Japońskie wojsko używało w tamtym czasie motocykli Rikuo budowanych na... licencji HD. Niemcy poszli w drogi i skomplikowany hi-tech, i w 44 roku zakończyli produkcję.
Ruskie mieli te PMZ, potem M-72,a do Berlina wjechali na WLA42, bo ten motocykl dominował w Armii Czerwonej.
A USA, jak to zawsze u nich. Sprzęt masowy, prosty, do naprawy w polowych warunkach, bez zbędnych komplikacji. Gotowy model cywilny przerobili na pojazd wojskowy.
@@lotnylotny671 dobrze. Ja tam się z tobą nie zamierzam kłócić. Pozatym nic mnie nie obchodzi na czym armia Czerwona do Berlina wjechała. Jak dla mnie to nawet na rowerach mogli jechać. Ten wla to już zabytek. Albo na złom, albo do muzeum się nadaje. Wtedy był dobry, a dziś już nikt nie chce nawet błotnika z niego mieć. Cieszę się, że łaskawie pozwalam ci jeździć gratem. Twoja sprawa. Tylko jeździsz, czy remontujesz, ponieważ to jest różnica. Harusy są takie, że stoją w garażu. Takie drogie Moto dla tych, którzy lubią grzebać niż jeździć. Te motocykle, to każdy cruiser z Japonii objeżdża. I na dodatek się nie psuje tak jak te drogie złomy.
Toć znamy się Wla remontowałem świat motocykli pisałem artykuły z Wolszna kolega dorabiał olstry sakwy dawne lata ale mamy wielu pycacych chadera mamy a dzisiaj charlej to chiński