Cudowni ludzie, cudowne odcinki.Przypomniały mi jak chodziłam do Staromiejskiego Domu Kultury raz w miesiącu do Klubu prowadzony przez Pana Wozniaka i Pani Jolii. Dziekuje
Uwielbiam pana Andrzeja Poniedzielskiego. Jego styl bycia, twórczość, spojrzenie na świat, poczucie humoru. Lubię jego wrażliwość i sposób, w jaki ją wyraża w swoich tekstach. Swego czasu miałem taką "fazę" na Poniedzielskiego, że znalem niemal na pamięć większość jego dostępnych na RUclips piosenek, monologów lub duetów z panem Arturem Andrusem. Mówiłem "Poniedzielskim" i nawet w miarę udanie naśladowałem jego tembr głosu i intonację. Pewnie w jakiejś części moja sympatia dla pana Andrzeja brała się też stąd, że sam jestem człowiekiem niespiesznym i raczej niezrymowanym z tempem współczesnego świata. Przez dłuższy czas podejrzewałem jednak, że pan Andrzej zaczął praktykować taki styl bycia na estradzie, kiedy zorientował się, że to "chwyciło" i spodobało się publiczności, bo stanowi świetny kontrast wobec ogólnej histerii, by wszystko na scenie, a zwłaszcza w szkiełku telewizji, działo się szybko, energicznie, z przytupem i hałasem. Podobało mi się to, ale miałem wrażenie, że jest w tym trochę działania pod publikę. Jednak jakiś czas temu odsłuchałem kasety z roku 1987 roku, a więc z czasów, gdy Andrzej Poniedzielski nie był jeszcze aż tak powszechnie znany. I okazało się, ku mojemu zaskoczeniu, że był dokładnie taki sam. Tym większy mój szacunek dla pana Andrzeja. Za wierność sobie. Jestem łodzianinem z dziada-pradziada ,więc też zdarza mi się spotykać pana Andrzeja w miejscach i sytuacjach najmniej oczekiwanych. Zdarza się to raz na 10 lat, ale zapada w pamięć. A Panów (właściwie Państwa) wspólna piosenka "Żyłam tylko snem" należy do kategorii zjawisk metafizycznych i za każdym razem przenosi mnie w stan nirwany. Pozdrawiam Michał Szeler
troche jego patrona uwazam za falszywego jest jednym z muzykow ktorzy przez swoja kariere sie bawili nie placili na zus a teraz maja emeryture rzedu 200 zl na miesiac albo cos kolo dlatego szukaja pomocy miedzy innymi na patronie
Cudowni ludzie, cudowne odcinki.Przypomniały mi jak chodziłam do Staromiejskiego Domu Kultury raz w miesiącu do Klubu prowadzony przez Pana Wozniaka i Pani Jolii. Dziekuje
Niezależny kanał internetowy.... oj, taki ma nielekko! i do tego artystyczny? Jeszcze żyje??? Brawo!!!
Uwielbiam pana Andrzeja Poniedzielskiego. Jego styl bycia, twórczość, spojrzenie na świat, poczucie humoru. Lubię jego wrażliwość i sposób, w jaki ją wyraża w swoich tekstach. Swego czasu miałem taką "fazę" na Poniedzielskiego, że znalem niemal na pamięć większość jego dostępnych na RUclips piosenek, monologów lub duetów z panem Arturem Andrusem. Mówiłem "Poniedzielskim" i nawet w miarę udanie naśladowałem jego tembr głosu i intonację.
Pewnie w jakiejś części moja sympatia dla pana Andrzeja brała się też stąd, że sam jestem człowiekiem niespiesznym i raczej niezrymowanym z tempem współczesnego świata. Przez dłuższy czas podejrzewałem jednak, że pan Andrzej zaczął praktykować taki styl bycia na estradzie, kiedy zorientował się, że to "chwyciło" i spodobało się publiczności, bo stanowi świetny kontrast wobec ogólnej histerii, by wszystko na scenie, a zwłaszcza w szkiełku telewizji, działo się szybko, energicznie, z przytupem i hałasem. Podobało mi się to, ale miałem wrażenie, że jest w tym trochę działania pod publikę. Jednak jakiś czas temu odsłuchałem kasety z roku 1987 roku, a więc z czasów, gdy Andrzej Poniedzielski nie był jeszcze aż tak powszechnie znany. I okazało się, ku mojemu zaskoczeniu, że był dokładnie taki sam. Tym większy mój szacunek dla pana Andrzeja. Za wierność sobie.
Jestem łodzianinem z dziada-pradziada ,więc też zdarza mi się spotykać pana Andrzeja w miejscach i sytuacjach najmniej oczekiwanych. Zdarza się to raz na 10 lat, ale zapada w pamięć.
A Panów (właściwie Państwa) wspólna piosenka "Żyłam tylko snem" należy do kategorii zjawisk metafizycznych i za każdym razem przenosi mnie w stan nirwany.
Pozdrawiam Michał Szeler
troche jego patrona uwazam za falszywego jest jednym z muzykow ktorzy przez swoja kariere sie bawili nie placili na zus a teraz maja emeryture rzedu 200 zl na miesiac albo cos kolo dlatego szukaja pomocy miedzy innymi na patronie