Większość nauczycieli angielskiego ze szkół nie mówi płynnie po angielsku. Przeprowadzą lekcję, wytłumaczą ćwiczenie, dość dobrze znają gramatykę, ale w płynnym i spontanicznym mówieniu są ciency i strasznie dukają yyyy yyyy yyyy...
Zawsze bylem ciekaw tego "zjawiska".Zastanawialo mnie jaki procent nauczycieli(tych szkolnych) umie swobodnie rozmawiac,a nie tlumaczyc zasady gramatyczne.
@@patrykka2780 Nie wiem, ale zakładam, że w szkołach podstawowych to skrajnie niski odsetek. Na filologii miałem kilka koleżanek, które chciały tylko papier, żeby uczyć w klasach 1-3, bo brakowało im godzin. Takie jest podejście. Rynek weryfikuje, ale budżetówka to nie rynek. Tam są różne zjawiska.
Jeżeli ktoś od wielu lat uczy języka od podstaw albo na bardzo podstawowym poziomie i to jest dla takiego nauczyciela jedyny kontakt z tym językiem, to niestety jest to bardzo uwsteczniające.
Jeżeli nie nauczysz się języka obcego do ok. 14-15 roku życia, to już nigdy nie będziesz mówił jak native, ponieważ do tego okresu rozwijają się mięśnie wewnętrzne krtani oraz zwieracze gardła. Możesz nauczyć się bardzo dobrze mówić, ale zawsze coś cię zdradzi, że nie jesteś native.
@@blingopl nawet nie na poziomie native, spróbuj nauczyć się chińskiego. Dla mnie chiński to 5 język, więc mam doświadczenie z nauką języków. Na chiński spędziałem kiedyś naprawdę dużo czasu a i tak nie jestem w stanie usłyszeć różnic w tonach w zwykłej rozmowie między Chińczykami. Więc generalnie trochę zależy od języka i jakie są w nim trudności bo np hiszpańskiego byłem w stanie uczyć się szybciej niż dzieci bo nie ma tam takich barier trudnych do przeskoczenia.
Do języków talent to jednak trzeba mieć, ale taki inny - talent, żeby się zabrać do roboty. A jeśli ktoś choruje na "śmierdzące lenistwo" to żadnego języka obcego się nie nauczy.
Większość nauczycieli angielskiego ze szkół nie mówi płynnie po angielsku. Przeprowadzą lekcję, wytłumaczą ćwiczenie, dość dobrze znają gramatykę, ale w płynnym i spontanicznym mówieniu są ciency i strasznie dukają yyyy yyyy yyyy...
Zawsze bylem ciekaw tego "zjawiska".Zastanawialo mnie jaki procent nauczycieli(tych szkolnych) umie swobodnie rozmawiac,a nie tlumaczyc zasady gramatyczne.
@@patrykka2780 Nie wiem, ale zakładam, że w szkołach podstawowych to skrajnie niski odsetek. Na filologii miałem kilka koleżanek, które chciały tylko papier, żeby uczyć w klasach 1-3, bo brakowało im godzin. Takie jest podejście. Rynek weryfikuje, ale budżetówka to nie rynek. Tam są różne zjawiska.
Jeżeli ktoś od wielu lat uczy języka od podstaw albo na bardzo podstawowym poziomie i to jest dla takiego nauczyciela jedyny kontakt z tym językiem, to niestety jest to bardzo uwsteczniające.
Z dziećmi jednak jest inaczej co pokazują badania na emigrantach. Jedynie dzieci zazwyczaj są w stanie nauczyć się języka do poziomu native.
Jeżeli nie nauczysz się języka obcego do ok. 14-15 roku życia, to już nigdy nie będziesz mówił jak native, ponieważ do tego okresu rozwijają się mięśnie wewnętrzne krtani oraz zwieracze gardła. Możesz nauczyć się bardzo dobrze mówić, ale zawsze coś cię zdradzi, że nie jesteś native.
Ok, ale ja nie mówiłem tutaj o posługiwaniu się językiem na poziomie native speakera
@@blingopl nawet nie na poziomie native, spróbuj nauczyć się chińskiego. Dla mnie chiński to 5 język, więc mam doświadczenie z nauką języków. Na chiński spędziałem kiedyś naprawdę dużo czasu a i tak nie jestem w stanie usłyszeć różnic w tonach w zwykłej rozmowie między Chińczykami. Więc generalnie trochę zależy od języka i jakie są w nim trudności bo np hiszpańskiego byłem w stanie uczyć się szybciej niż dzieci bo nie ma tam takich barier trudnych do przeskoczenia.
@@Eliseo_Monteverde Co mają mięśnie krtani i zwieracze gardła do akcentu?
Do języków talent to jednak trzeba mieć, ale taki inny - talent, żeby się zabrać do roboty.
A jeśli ktoś choruje na "śmierdzące lenistwo" to żadnego języka obcego się nie nauczy.