Bardzo udany koncert i świetny wywiad. Fajnie wyszła na żywo piosenka GPS. Niemal bajkowe miejsce na koncert, z widokiem na stare centrum i urokliwą fontannę.
Mam problem z dusznościami i brakiem tchu, nawet się nie umyłem. Nie pojechałem do szpitala bo o 11:00 i 14:00 poszedłem spać. Zawdzięczam to odstawieniu leków na trzy dni i bardzo nieregularnemu braniu tych leków. Mama z niewiadomych powodów przeniosła mi je do pokoju a ja jakoś nie umiałem sobie z tym poradzić i nie przeniosłem ich do kuchnii. Wiem, powód jest bardzo infantylny lecz wydarzyło się to co się wydarzyło. Jutro pojadę do IPIN by spróbować dostać się na ogólnopsychiatryczny. Nie radzę sobie w mojej rzeczywistości a moja psychoterapia to dla mnie za mało. Nie poszedłem na psychoterapię właśnie z powodu problemów z brakiem tchu. Rozmawiałem z konsultantem na telefonie zaufania i on dodał mi sił do działania za wszelkę cenę. W psychologii istnieje "ja realne" i "ja idealne". Powiedziałem tacie, że chciałbym mieć maturę i wynieść się na studia, pracując równocześnie, realizując się w różnych rzeczach, podróżujących a on nie zrozumiał dlaczego ja mam tak duże aspiracje i woli żebym zrobił coś konkretnego z ochotniczą pracą w radio. Zrobię wszystko by mieć normalne życie. Nie jadę w tym roku na Nowe Horyzonty. Nigdy nie byłem na randce. Tak bardzo mi zależy na tym aby nagrać vloga z rekomendacjami filmów z Nowych Horyzontów 2018, 2019, 2021, 2022. Niestety przez te kilka lat zaburzenia naprawdę mi pezeszkadzają, chodzę dziesięć lat na psychoterapię. Nigdy nie uprawiałem seksu, mogłem zacząć w lipcu 2018, ale bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie zalęknione i zaryczane dziecko. Bałem się ogólnego odbioru mojego sposobu bycia przez dziewczynę. Od sierpnia 2021 przełamałem się i walczę co weekend, nie wychodzi i walczę dalej. Mam 25 lat i nie mam nic. Znam faceta, który był na Malcie, na Słowacji, w Włoszech, 8 razy w Amsterdamie, w Japonii, Litwie, w Mediolanie, w Maroko, w Tajlandii i w wielu innych miejscach a ja nie mam nic. Nigdy nie byłem nawet z znajomymi na Mazurach, w Kaplicy Czaszek w Wrocławiu. Mam ogromne deficyty społeczne, rzadko chodzę do sklepów bo nie mam siły psychiczne a większe zakupy projektuje sobie od roku i chciałbym by to przebiegało normalnie. Bardzo mi przykro w związku z tym, że moi rodzice mnie nie wspierają w tym że chce mieć normalne życie. A može to wszystko moja wina? Bo nigdy nie potrafiłem zabrać się do obowiązków. Uczyłem się do matury, ale wytrzymuję 15 minut, płaczę bo żal mi życia i utraconego w nim czasu. Zazdroszczę każdemu kto ma takie swoje normalne życie, praca, studia, znajomi, obiad, który robi się samemu. Ja tego nie mam. Marzę o tym by mieć tatuaże i robić tatuaże. Chciałbym malować murale, obrazy, graffiti, grać na syntezatorach, pianinie, robić wizualki na koncerty, grać na konsolecie DJskie, szyć i robić sitodruk, uprawiač seks, mieć dziewczyny, chodzić na randki, robić muzykę. Mam wrażenie, že nigdy w życiu nie przeczytałem żadnej książki, prokrastynowałem, nie wiem co się działo w moim życiu. Wiele rzeczy wyparłem poprzez wątpliwości. Marzę o czterech miesiącach intensywnej pracy. Zmarnowałem swoje całe dotychczasowe życie przy komputerze i telefonie. Chciałbym nadrobić swoje życie. Chciałbym dostać się na studia do Łodzi na Fizykę chociaż jej zupełnie nie umiem i dawać korepetycje z matematyki i fizyki chociaž ich nie umiem. To moje marzenia od trzynastego roku žycia. Zapewne od początku zawalałem to życie, nie mam pojęcia czy się uczyłem po 11 roku życia, zawsze starannie i sumiennie, chyba nie mam takich wspomnień. Chciałbym normalnie żyć, niedawno zostawiłem CV na słuchawkę w Medicover. Chyba przez całe życie byłem ostrym no - lifem. Prawdopodobnie nigdy sobie na nic nie zapracowałem, czuję się jak gówno. Chciałbym kiedyś pójść do kogoś na imprezę na noc, albo zostać do następnego dnia. Pod względem emocjonalnym i przez ciągłe niezdawanie matur wciąż mam 18 lat. Siostra wyszła do chłopaka, a ja nigdy nie byłem na domówce. Raz w życiu kupiłem sobie koszulę, mama twierdziła, że nie znam swojego rozmiaru ubraniowego. Boję się, że nie zdam 8 przedmiotów za 400 zł na maturze, mniej przedmiotów to 6. Nie mogę już zdawać jednego przedmiotu. Chyba nigdy nie zacząłem żyć. Boli mnie utracony czas i to, że pierwsza samotną podróż zagranicę odbędę po 26 roku życia. Zasnąłem wczoraj o 13:45 i nie pojechałem do szpitala, pojadę jutro. Wiem, że notorycznie się powtarzam, ale moje życie wypełnia ogromny ból i żal. Ja nie mam nic. Przez swoich rodziców nigdy nie byłem samemu zagranicą a znam kogoś kto jako siedemnastolatek pojechał z kolegą do Nowego Jorku na paszport i dowód tymczasowy. Nigdy nie miałem dziewczyny i nigdy nie uprawiałem seksu. Jak miałem siedemnaście lat to rodzice nie pozwalali mi wychodzić samodzielnie z domu, o żadnym spotykaniu się z znajomymi czy imprezach nie było mowy. Czuję się jak gówno. Pamiętam jak rok temu w Nowym Teatrze spotkałem znajomego z Nowych Horyzontów i on akurat był po powrocie z Berlinale, miał samochód a tamtego wieczoru spał u koleżanki. Wiedział, že mam żal do tego, że jeszcze nie byłem na zagranicznym festiwalu filmowym, zablokował mnie za to na Filmwebie i oskarżył mnie o stalking. Pamiętam, że przepłakałem wtedy całą noc bo przeciež nie wszyscy dorastamy w zdrowych rodzinach. Nigdy nie czułem się sprawczy, odpowiedzialny i samostanowiący o sobie w swoim życiu. Marzę o zdaniu matury, egzaminu praktycznego z techniką administracji, studiach, większej ilości znajomych i normalnym życiu. Patrzę na siebie i brzydzę się sobą, nie mogę patrzeć na tego człowieka. Marzę o pracy w PAN, ale bez matury nie będą chcieli mi nawet niczego pokazać. Mam wrażenie, że nigdy w życiu nie przeczytałem żadnej książki i nie uczyłem się od 11 roku życia. Marzę o czterech miesiącach intensywnej pracy, ciężko jest zaczynać od zupełnego zera i mnie to bardzo boli. Wszystko cofa mnie do myśli, že nie mam nic. Siostra wyszła do chłopaka a ja nigdy u nikogo nie nocowałem ani nigdy nie byłem na imprezie. Czuję się jak gówno. Już nigdy nie pojadę do Amsterdamu w wieku 23 lat, dotychczasowe życie uważam za zmarnowane. Zawsze chciałem mieć kogoś bliskiego na dłużej. Marzę o graniu na konsolecie DJskiej, robieniu muzyki i wizualek na koncerty. Ciągle śpię, mam problem z brakiem tchu, dusznościami. Ja powinienem być w szpitalu. Tata jeszcze nie wie i nie rozumie, że mam problem z tym, że siostra wyprowadzi się pierwsza a ja chciałem wyprowadzić się w tym samym momencie, będę czuć się gorszy, jak gówno i będę próbował odebrać sobie życie. Mam zaburzenia osobowości oraz jestem osobą niepełnosprawną fizycznie. Czuję potworny ból psychiczny, nie mam nic. Siostra wzięła kredyt na remont mieszkania, ja w tej chwili nie pracuję więc mi nikt nie da kredytu. Mama zmusiła mnie do renty w 2016, szukam pracy od 2020. Siostra wyrysowała sobie plan mieszkania i wybrała rzeczy, gdy ja miałem mieć mieszkanie socjalne to tata nie chciał mnie słuchać w żadnym aspekcie wszystko miało być takie jak on chce. Usiłuję się uczyć Biologii i Geografii do matury, wytrzymuję 20 minut. Jestem bardzo głodny życia i bardzo się go boję. Powinienem być w szpitalu. Nigdy nie byłem sam na wakacjach zagranicą. Kiedyś chciałem iść do mieszkania kolegi, który tak naprawdę nigdy nie był moim kolegą a on na to: "Tak to nie nigdy nie", zazdroszczę wszystkim którzy mogli i jestem zwykłym gównem. Mój były znajomy, który na mnie nasrał chodził na nielegalne ravy w pandemii. Ja nigdy nie miałem tyle przestrzenii i swobody do decydowania o samym sobie. Raz w życiu kupiłem sobie koszulę, mama przez całe życie bardzo mocno kontroluje to jak się ubieram a ja zawsze chciałem nosić się jak Depeche Mode i chodzić w glanach. Przez dwa dni byłem wolnym słuchaczem na UW na ukochanej Fizyce. Gdybym ja miał teraz wybrać sobie rzeczy do mieszkania, narysować plan, wziąć kredyt to nie dźwignąłbym tego psychiczne. Chociaż to są normalne rzeczy. Chcę mieć chociaż pokój z dala od rodziców. Raz w życiu robiłem obiad. Dziś znowu zrezygnowałem z pojechania na leki wziewne i próby walki o psychiatryk. Czy na ogólnopsychiatryczny wezmą mnie ot tak jak im powiem, że chcę żyć i nie wytrzymuję w swojej rzeczywistości? Miałem się już ubierać, tylko jest mi ciężko. Wydrukowałem list do mojej rodziny i wsadziłem go w zeszyt. Marzę o takich czterech miesiącach intensywnej pracy, potem mogę się na spokojnie, załamać, ponarzekać, popłakać. Mam zaoszczędzone pieniądze i bardzo chętnie wróciłbym na siłownię, oczywiście szukam pracy.
Bardzo udany koncert i świetny wywiad. Fajnie wyszła na żywo piosenka GPS.
Niemal bajkowe miejsce na koncert, z widokiem na stare centrum i urokliwą fontannę.
Mam wrażenie, że na przestrzeni ostatnich tygodni/miesięcy zmądrzała i gada normalniej. Nie wtrąca tyle angielskich słówek co wcześniej.
Jesteś bardzo utalentowana a nowa płyta jest cudowna. Leć wyżej i wznoś się wysoko!! ❤
Mam problem z dusznościami i brakiem tchu, nawet się nie umyłem. Nie pojechałem do szpitala bo o 11:00 i 14:00 poszedłem spać. Zawdzięczam to odstawieniu leków na trzy dni i bardzo nieregularnemu braniu tych leków. Mama z niewiadomych powodów przeniosła mi je do pokoju a ja jakoś nie umiałem sobie z tym poradzić i nie przeniosłem ich do kuchnii. Wiem, powód jest bardzo infantylny lecz wydarzyło się to co się wydarzyło. Jutro pojadę do IPIN by spróbować dostać się na ogólnopsychiatryczny. Nie radzę sobie w mojej rzeczywistości a moja psychoterapia to dla mnie za mało. Nie poszedłem na psychoterapię właśnie z powodu problemów z brakiem tchu. Rozmawiałem z konsultantem na telefonie zaufania i on dodał mi sił do działania za wszelkę cenę. W psychologii istnieje "ja realne" i "ja idealne". Powiedziałem tacie, że chciałbym mieć maturę i wynieść się na studia, pracując równocześnie, realizując się w różnych rzeczach, podróżujących a on nie zrozumiał dlaczego ja mam tak duże aspiracje i woli żebym zrobił coś konkretnego z ochotniczą pracą w radio. Zrobię wszystko by mieć normalne życie.
Nie jadę w tym roku na Nowe Horyzonty. Nigdy nie byłem na randce. Tak bardzo mi zależy na tym aby nagrać vloga z rekomendacjami filmów z Nowych Horyzontów 2018, 2019, 2021, 2022. Niestety przez te kilka lat zaburzenia naprawdę mi pezeszkadzają, chodzę dziesięć lat na psychoterapię. Nigdy nie uprawiałem seksu, mogłem zacząć w lipcu 2018, ale bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie zalęknione i zaryczane dziecko. Bałem się ogólnego odbioru mojego sposobu bycia przez dziewczynę. Od sierpnia 2021 przełamałem się i walczę co weekend, nie wychodzi i walczę dalej. Mam 25 lat i nie mam nic. Znam faceta, który był na Malcie, na Słowacji, w Włoszech, 8 razy w Amsterdamie, w Japonii, Litwie, w Mediolanie, w Maroko, w Tajlandii i w wielu innych miejscach a ja nie mam nic. Nigdy nie byłem nawet z znajomymi na Mazurach, w Kaplicy Czaszek w Wrocławiu. Mam ogromne deficyty społeczne, rzadko chodzę do sklepów bo nie mam siły psychiczne a większe zakupy projektuje sobie od roku i chciałbym by to przebiegało normalnie. Bardzo mi przykro w związku z tym, że moi rodzice mnie nie wspierają w tym że chce mieć normalne życie. A može to wszystko moja wina? Bo nigdy nie potrafiłem zabrać się do obowiązków. Uczyłem się do matury, ale wytrzymuję 15 minut, płaczę bo żal mi życia i utraconego w nim czasu. Zazdroszczę każdemu kto ma takie swoje normalne życie, praca, studia, znajomi, obiad, który robi się samemu. Ja tego nie mam.
Marzę o tym by mieć tatuaże i robić tatuaże. Chciałbym malować murale, obrazy, graffiti, grać na syntezatorach, pianinie, robić wizualki na koncerty, grać na konsolecie DJskie, szyć i robić sitodruk, uprawiač seks, mieć dziewczyny, chodzić na randki, robić muzykę. Mam wrażenie, že nigdy w życiu nie przeczytałem żadnej książki, prokrastynowałem, nie wiem co się działo w moim życiu. Wiele rzeczy wyparłem poprzez wątpliwości. Marzę o czterech miesiącach intensywnej pracy. Zmarnowałem swoje całe dotychczasowe życie przy komputerze i telefonie. Chciałbym nadrobić swoje życie. Chciałbym dostać się na studia do Łodzi na Fizykę chociaż jej zupełnie nie umiem i dawać korepetycje z matematyki i fizyki chociaž ich nie umiem. To moje marzenia od trzynastego roku žycia. Zapewne od początku zawalałem to życie, nie mam pojęcia czy się uczyłem po 11 roku życia, zawsze starannie i sumiennie, chyba nie mam takich wspomnień. Chciałbym normalnie żyć, niedawno zostawiłem CV na słuchawkę w Medicover. Chyba przez całe życie byłem ostrym no - lifem. Prawdopodobnie nigdy sobie na nic nie zapracowałem, czuję się jak gówno. Chciałbym kiedyś pójść do kogoś na imprezę na noc, albo zostać do następnego dnia. Pod względem emocjonalnym i przez ciągłe niezdawanie matur wciąż mam 18 lat. Siostra wyszła do chłopaka, a ja nigdy nie byłem na domówce. Raz w życiu kupiłem sobie koszulę, mama twierdziła, że nie znam swojego rozmiaru ubraniowego. Boję się, że nie zdam 8 przedmiotów za 400 zł na maturze, mniej przedmiotów to 6. Nie mogę już zdawać jednego przedmiotu. Chyba nigdy nie zacząłem żyć. Boli mnie utracony czas i to, że pierwsza samotną podróż zagranicę odbędę po 26 roku życia.
Zasnąłem wczoraj o 13:45 i nie pojechałem do szpitala, pojadę jutro. Wiem, że notorycznie się powtarzam, ale moje życie wypełnia ogromny ból i żal. Ja nie mam nic. Przez swoich rodziców nigdy nie byłem samemu zagranicą a znam kogoś kto jako siedemnastolatek pojechał z kolegą do Nowego Jorku na paszport i dowód tymczasowy. Nigdy nie miałem dziewczyny i nigdy nie uprawiałem seksu. Jak miałem siedemnaście lat to rodzice nie pozwalali mi wychodzić samodzielnie z domu, o żadnym spotykaniu się z znajomymi czy imprezach nie było mowy. Czuję się jak gówno. Pamiętam jak rok temu w Nowym Teatrze spotkałem znajomego z Nowych Horyzontów i on akurat był po powrocie z Berlinale, miał samochód a tamtego wieczoru spał u koleżanki. Wiedział, že mam żal do tego, że jeszcze nie byłem na zagranicznym festiwalu filmowym, zablokował mnie za to na Filmwebie i oskarżył mnie o stalking. Pamiętam, że przepłakałem wtedy całą noc bo przeciež nie wszyscy dorastamy w zdrowych rodzinach. Nigdy nie czułem się sprawczy, odpowiedzialny i samostanowiący o sobie w swoim życiu. Marzę o zdaniu matury, egzaminu praktycznego z techniką administracji, studiach, większej ilości znajomych i normalnym życiu. Patrzę na siebie i brzydzę się sobą, nie mogę patrzeć na tego człowieka. Marzę o pracy w PAN, ale bez matury nie będą chcieli mi nawet niczego pokazać. Mam wrażenie, że nigdy w życiu nie przeczytałem żadnej książki i nie uczyłem się od 11 roku życia. Marzę o czterech miesiącach intensywnej pracy, ciężko jest zaczynać od zupełnego zera i mnie to bardzo boli. Wszystko cofa mnie do myśli, že nie mam nic. Siostra wyszła do chłopaka a ja nigdy u nikogo nie nocowałem ani nigdy nie byłem na imprezie. Czuję się jak gówno. Już nigdy nie pojadę do Amsterdamu w wieku 23 lat, dotychczasowe życie uważam za zmarnowane. Zawsze chciałem mieć kogoś bliskiego na dłużej. Marzę o graniu na konsolecie DJskiej, robieniu muzyki i wizualek na koncerty. Ciągle śpię, mam problem z brakiem tchu, dusznościami. Ja powinienem być w szpitalu.
Tata jeszcze nie wie i nie rozumie, że mam problem z tym, że siostra wyprowadzi się pierwsza a ja chciałem wyprowadzić się w tym samym momencie, będę czuć się gorszy, jak gówno i będę próbował odebrać sobie życie. Mam zaburzenia osobowości oraz jestem osobą niepełnosprawną fizycznie. Czuję potworny ból psychiczny, nie mam nic. Siostra wzięła kredyt na remont mieszkania, ja w tej chwili nie pracuję więc mi nikt nie da kredytu. Mama zmusiła mnie do renty w 2016, szukam pracy od 2020. Siostra wyrysowała sobie plan mieszkania i wybrała rzeczy, gdy ja miałem mieć mieszkanie socjalne to tata nie chciał mnie słuchać w żadnym aspekcie wszystko miało być takie jak on chce. Usiłuję się uczyć Biologii i Geografii do matury, wytrzymuję 20 minut. Jestem bardzo głodny życia i bardzo się go boję. Powinienem być w szpitalu. Nigdy nie byłem sam na wakacjach zagranicą. Kiedyś chciałem iść do mieszkania kolegi, który tak naprawdę nigdy nie był moim kolegą a on na to: "Tak to nie nigdy nie", zazdroszczę wszystkim którzy mogli i jestem zwykłym gównem. Mój były znajomy, który na mnie nasrał chodził na nielegalne ravy w pandemii. Ja nigdy nie miałem tyle przestrzenii i swobody do decydowania o samym sobie. Raz w życiu kupiłem sobie koszulę, mama przez całe życie bardzo mocno kontroluje to jak się ubieram a ja zawsze chciałem nosić się jak Depeche Mode i chodzić w glanach. Przez dwa dni byłem wolnym słuchaczem na UW na ukochanej Fizyce.
Gdybym ja miał teraz wybrać sobie rzeczy do mieszkania, narysować plan, wziąć kredyt to nie dźwignąłbym tego psychiczne. Chociaż to są normalne rzeczy. Chcę mieć chociaż pokój z dala od rodziców. Raz w życiu robiłem obiad. Dziś znowu zrezygnowałem z pojechania na leki wziewne i próby walki o psychiatryk. Czy na ogólnopsychiatryczny wezmą mnie ot tak jak im powiem, że chcę żyć i nie wytrzymuję w swojej rzeczywistości? Miałem się już ubierać, tylko jest mi ciężko. Wydrukowałem list do mojej rodziny i wsadziłem go w zeszyt. Marzę o takich czterech miesiącach intensywnej pracy, potem mogę się na spokojnie, załamać, ponarzekać, popłakać. Mam zaoszczędzone pieniądze i bardzo chętnie wróciłbym na siłownię, oczywiście szukam pracy.
Świetny wywiad Viki ❤ tak na luzie ❤❤
Kibicuje jej. Ma hejt na siebie niestety. Tacy są ludzie.
Mialam okazje byc na koncercie Viki ❤2 razy bd uzdolniona dziewczyna
Słodka i wspaniała idolka❤
36 razy „jakby”. Muzycznie za to Viki zaskakuje, wprowadza coś nowego na rynek i ma kapitalny głos
Wiki jakiś progres w wywiadzie zrobiła. Miło ❤
Mejbi trochę aronoł
"my artyści" hah
Oj żebyś ty osiągnął chociaż 1/10 tego co ona w tym wieku!! Jak na razie to pierdzisz w stołek i drenujesz portfel rodziców!😅
To dziecko ma wyprany mózg
Tak
@@dulapeep7231 sam sobie odpowiadasz? XDD
No popatrz Polskiego się nauczyła dziewczyna wkoncu...
Yyy aronoł aj lajket