Sześć Boże,oglądam i słucham Waszych Świadectw,CHWAŁA PANU BOGU! Mam ogromną prośbę,właśnie wczoraj odkryliśmy że nasz syn,jest gejem,dla mojej żony to był szok!Nie może się z tym faktem pogodzić,syn nasz bardzo wierzy w PANA BOGA i też bardzo cierpi,bardzo proszę o Waszą pomoc tzn.modlitwę to OJCA NIEBIESKIEGO o łaskę dla mojego syna i nas,jego rodziców,dziękuje z serca.
Dziekuje za to nauczanie zwłaszcza w ostatnim trudnym czasie pandemi . Cierpienie w moim zyciu przyczyniło sie do śmierci starego człowieka we mnie i Nowego narodzenia . Ks Marek Dziewiecki rownież powiedział ze Bog nie narzuca nam swojego krzyża . Jezus powiedział weż Swoj Krzyż cierpienia i przyjdź do Mnie . Ostatnio miałam mnóstwo rozterek i taka utrata nadzieji , ze Bog chce mojego cierpienia , a to dlatego ze niektórzy Duchowni powtarzają ze trzeba cierpieć ! Dziekuje księdzu za rozpracowanie tego tematu . Chce ufać ze Bog jest kochającym Ojcem , ze chce naszego dobra i życia w obfitości tak jak obiecuje Jezus w Ewangeli . A oczywiście ze naszym celem jest zachowywanie przykazań , przemiana duchowa i wzrastanie w milosci . Bog zapłać .
Bardzo proszę o modlitwę o uwolnienie z bezsenności, lęków i szczęśliwe zakończenie ciąży oraz nawrócenie mojego męża i taty, wlanie w ich serce pokoju i wylanie Ducha Świętego.
Proszę o modlitwę do Boga Wszechmogącego o uzdrowienie mojej wątroby i jelit, mojej skóry z włókniaków wirusowych i innych znamion na moim ciele oraz choroby krążeniowej nóg i kolan dziękuję.
Proszę pomódlcię się za moją córkę Agnieszkę o zdrowie duchowe, psychiczne i fizyczne dla niej. Ja modlę się za nią, ale potrzebuję Waszego wstawiennictwa. Chwała Panu!
Proszę pomódlcie się za mnie mam nerwice od 10 lat i ostatnio drżą mi mięśnie całego ciała i nie umiem sobie sam z tym poradzić Dziękuje Chwała Panu Bogu
Dobry wieczór. Czy ktoś z Was lub Ty, księdzu mógłbyś sie za mnie pomodlić? Cierpię na alergię pyłkową, puchną mi oczy, swędzi skóra, kicham i bardzo boli mnie gardło. Bardzo proszę o pomoc, wierzę, że Bóg to zrobi, pomódł sie o mnie, jeśli mozesz. Dziękuje! Chwała Panu.
Witam , weszłam z ciekawości dziś na dotyk Boga czy jest coś nowego ... Chciałam sie podzielić po tym co ks Artur powiedział dziś rano męczyły mnie w trakcie deszczu natrętne myśli , myśli samobójcze czułam niemoc w całym ciele . Po 5 minutach od wypowiedzenia przez ks Artura łaski poznania doświadczyłam że bólu głowy nie ma i że mam duża energie i poczułam taki pokój w sobie , i przypływ odwagi nadzei ze jest super cisnienie wróciło do normy . Nogi przestały rwać na których mam żylaki Wierze ze to o mnie poniewaz od 8 lat choruje na depresje sezonowa i jestem wrazliwa na zmiany pogodowe i wtedy dostaje silnych stanów depresyjnych . myśli samobójczych . Chwała Panu ;-)))
Proszę o modlitwę w intencji przyjaciółki... Od dziecka moja przyjaciółka jest niepełnosprawna ruchowo, ma porażenie lewej strony ciała. Przykurcz w lewej nodze i lewej ręce . Proszę o modlitwę za nią, w jej intencji by Bóg uzdrowił ją z niepełnosprawności,Ja sam będę się modlił o jej całkowite uzdrowienie. Utyka na lewą nogę, palcami nie do końca rusza, nie jest wstanie stanąć na pięcie, ani oderwać palce od ziemi. Jest problem w stawie skokowym, ta noga też jest krótsza.Jest też problem z łączeniem kolan. (właśnie przez to,że noga jest krótsza. Idąc nogę stawia do środka .... Natomiast lewa,ręka nie może być w 100 % wyprostowana, jest przykurcz w łokciu i w nadgarstku. Palcami porusza, ale nie są tak mocne jak u zdrowych ludzi. Nie mają takiej chwytności... Ta moja przyjaciółka nie ma pieniędzy na operację i rehabilitację. Bardzo wiele w życiu przeszła, brak akceptacji otoczenia. Małe wsparcie w rodzinie. Samotność, bo nie ma męża, dzieci a wiem,że bardzo boi się zostać sama... Wierzę,że dla Pana Jezusa to wszystko co jest dla niej trudne i bolesne jest do wyprostowania (uzdrowienia) Pozdrawiam ; Chwała Panu
Wydaje mię się, jestem bardzo mocno o tym przekonany, że Pan Bóg zawsze działa ku dobru. Wydaje mi się, że dawanie jednym ludziom jakiegoś krzyża, i jednoczesne odbieranie innym ludziom jakiegoś krzyża, nie musi być, i wcale nie jest sprzecznością. Ponieważ Bóg ma inny wzgląd i Jego decyzje padają na innym tle, jak myśli i decyzje ludzi. Zawsze służą one dobru. Ile świętych męczenników? Ile ludzi którzy podobnie de Jezusa, dawają cierpieniu głęboką treść i sens (Marta Robin, itd). "Jedyną walutą, za którą można dusze odkupić, to cierpienie" - tak Jezus do siostry Faustyny. Jan 9,2: «Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice?» Jezus odpowiedział: «Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże. Więc nie myślmy, że zamysłem Boga zawsze i koniecznie musi być uleczenie jakiegoś bólu, choroby itd. Nie chcę negować tego faktu że Bóg leczy, rany serca, duszy i ciała, ale nie jest tak, że cierpienie jest zawsze czymś co trzeba usunąć, bo właśnie tak myśli świat! Dla świata nie morze być cierpienia, a jeżeli cierpienia nie da się usunąć, to usuwamy cierpiącego. U Boga tak na pewno nie jest, o tym jestem bardzo przekonany.
pebr70 zgadzam się z Tobą. Nie tylko choroba weszła na świat przez grzech, całe cierpienie w ten sposób się pojawiło na świecie. Jezus nie szukał cierpienia, dopóki się dało unikał przedwczesnej śmierci, ale przyjął cierpienie kiedy nadeszła taka chwila, w której nie dało się już od niego odejść, zachowując jednocześnie swobodę głoszenia prawdy. Mógł usunąć się znowu na bok, zacząć mówić trochę ostrożniej, przestać robić wyraźne (i bluźniercze w mniemaniu Jego otoczenia) nawiązania do Imienia Bożego, do tego, ze ma Naturę Bożą - pewnie, ze mógł i może uniknąłby cierpienia. Do samego końca mógł prosić Ojca żeby znalazł jakaś inną drogę dla zbawienia świata, przecież Bóg może wszystko, mógł zbawić świat pstryknięciem palcami, gdyby tak zechciał. W Ogrójcu Jezus mówi, ze gdyby chciał, prosiłby Ojca o 12 oddziałów anielskich, a przecież Tata by Mu dał. Do samego końca Jezus działał w całkowitej wolności i sam chciał oddać życie, bo miał taką moc - miał moc je oddać, i miał moc je odzyskać. Nie wiem czemu rozgraniczać cierpienie wynikające z choroby od cierpienia wynikającego np. z napaści innych osób, tak jak Jezusa w zasadzie potraktowano, osądzono Go niesłusznie, rozprawa była parodią a wykonanie wyroku tak naprawdę było zwykłą napaścią. Przecież Bóg nie stworzył ani tego, ani tego cierpienia, to i to cierpienie pochodzi tylko i wyłącznie z grzechu, ze zła - i Jezus temu złu w pewnym momencie się poddaje, w znaczeniu: wchodzi w ten dramat zła, bierze na Siebie nie tylko to zło, które Mu wyrządzono wtedy przy krzyżowaniu, ale całe zło świata, całe nasze zło. I staje się dla nas grzechem. Staje się dla nas cierpieniem. Dźwiga nasze choroby. W Jego ranach jest nasze zdrowie. To zdrowie, przywrócenie równowagi stworzeniu, przychodzi na świat właśnie przez Jego cierpienie. Jezus w Ogrójcu daje Sobie prawo prosić Ojca o odsunięcie cierpienia, o inną opcję zbawienia, jeśli to możliwe - ale jednocześnie mimo ogromnego strachu szuka przede wszystkim woli Ojca, zaznacza to wyraźnie i tez po subtelnej zmianie szyku Jego modlitwy widać, ze nawet w tej trudnej godzinie Jezus rzeczywiście wchodzi w kontakt z Ojcem i odczytuje Jego wolę - początkowo mówi „jeśli to możliwe, niech Mnie ominie”, za drugim razem „jeżeli nie może Mnie ominąć ten kielich i muszę go wypić, niech się spełni Twoja wola”. Czyli była w trakcie tej modlitwy informacja zwrotna od Taty, ze tym razem musi niestety tak być, trzeba to wypić... i Jezus to odczytuje i natychmiast się z tym zgadza. Myślę, ze dokładnie tak samo jest z chorobami - jeśli ktoś ma wiarę, zawsze może prosić o 12 zastępów anielskich i oddalenie kielicha, ale jeśli zostawi uchylone drzwi dla Jego planu, może się okazac, ze z przyjętego z miłością cierpienia wyniknie ogromne błogosławieństwo. I to niezależnie czy cierpienie dotyczy choroby, czy czegokolwiek innego. To nie jest tak, ze jak mnie uderzą w oko i wskutek pobicia oślepnę to będzie to inne cierpienie, niż to samo oślepnięcie w wyniku choroby. Ksiądz pewnie się spodziewał dyskusji tego typu, skoro zaznacza, ze nie chodzi żebyśmy prowadzili teologiczne dysputy - ale temat jest trochę taki, ze one same nasuwają się na myśl.
Chciałam jeszcze uściślić, ze cierpienie samo w sobie rzeczywiście nie ma żadnej wartości, to miłość ma wartość. A sytuacje trudne (w tym tez doświadczanie cierpienia) to są sytuacje, w których genialnie można się zdecydować na czystą, bezwarunkową miłość i to właśnie ona ma sens, jeśli przepełni taką sytuację. Cierpienie samo w sobie nie ma sensu, ale jest bardzo miłościonośne :-)
Kochani! Ja rozumiem relację: "Weź swój krzyż i chodź za Mną" a zmaganie się z chorobą w prosty sposób. Pan Jezus wziął swój Krzyż, aby na nim dokonała się śmierć ciała i grzechu. Mamy umrzeć dla samych siebie, przestać żyć według ciała, a zacząć według Ducha Świętego. Mając w sobie Chrystusa, nie grzeszymy, bo "Kto z Boga się narodził, nie grzeszy". Odrzucamy wszelki egoizm i wyuczone schematy myślenia, mówienia, zachowania - te, które niezgodne są z Wolą Boga. Już nie ja żyję, ale Pan Jezus, Bóg Ojciec i Duch Święty. Dla mnie to jest podjęcie krzyża i podążanie za Panem Jezusem, pozwalanie, aby to Chrystus decydował, kierował w moim życiu. Mój krzyż to droga do uśmiercenia egoizmu, grzechu, pychy, nieprawości szczególnie w sytuacjach trudnych, pod presją. Pan Jezus jest naszym lekarzem, ale czasami nasza choroba może nam pomóc w ponownych narodzinach, w uśmierceniu pychy, przebaczeniu, zerwaniu z grzechem. Kocham Boga Ojca, Pana Jezuska i Świętego. Bóg zmienił mnie bardzo, zmienia nadal, oczyścił, oczyszcza, pociesza cały czas, walczy za mnie, chroni mnie. Relacja z Bogiem jest fascynująca, Bóg jest fascynujący, miły, troskliwy, ale ....uwaga potrafi bardzo surowo ukarać za nieposłuszeństwo, za nieprawości, które w sercu sobie uzasadniamy.
ArtG G czy bierzesz udział w terapii? Działaj z Nim w duecie, daj z siebie maksimum swoich możliwości, a On Swoją łaską dopełni resztę i będzie Ci w tym procesie błogosławił.
Prosze o milosc Boza🦋
Sześć Boże,oglądam i słucham Waszych Świadectw,CHWAŁA PANU BOGU! Mam ogromną prośbę,właśnie wczoraj odkryliśmy że nasz syn,jest gejem,dla mojej żony to był szok!Nie może się z tym faktem pogodzić,syn nasz bardzo wierzy w PANA BOGA i też bardzo cierpi,bardzo proszę o Waszą pomoc tzn.modlitwę to OJCA NIEBIESKIEGO o łaskę dla mojego syna i nas,jego rodziców,dziękuje z serca.
Dziekuje za to nauczanie zwłaszcza w ostatnim trudnym czasie pandemi . Cierpienie w moim zyciu przyczyniło sie do śmierci starego człowieka we mnie i Nowego narodzenia . Ks Marek Dziewiecki rownież powiedział ze Bog nie narzuca nam swojego krzyża . Jezus powiedział weż Swoj Krzyż cierpienia i przyjdź do Mnie .
Ostatnio miałam mnóstwo rozterek i taka utrata nadzieji , ze Bog chce mojego cierpienia , a to dlatego ze niektórzy Duchowni powtarzają ze trzeba cierpieć !
Dziekuje księdzu za rozpracowanie tego tematu . Chce ufać ze Bog jest kochającym Ojcem , ze chce naszego dobra i życia w obfitości tak jak obiecuje Jezus w Ewangeli . A oczywiście ze naszym celem jest zachowywanie przykazań , przemiana duchowa i wzrastanie w milosci .
Bog zapłać .
Bardzo proszę o modlitwę o uwolnienie z bezsenności, lęków i szczęśliwe zakończenie ciąży oraz nawrócenie mojego męża i taty, wlanie w ich serce pokoju i wylanie Ducha Świętego.
miło widzieć księdza, który nie wstydzi sie sutanny - ostatnio to nieczęsty widok :)
dzięki, księże Arturze!
Wierze ze uzdrowienie kręgosłupa to chodzi o mnie Chwała Panu on Jest moim lekarzem Bogu niech będą dzięki!!!! :)
Proszę o modlitwę do Boga Wszechmogącego o uzdrowienie mojej wątroby i jelit, mojej skóry z włókniaków wirusowych i innych znamion na moim ciele oraz choroby krążeniowej nóg i kolan dziękuję.
Proszę pomódlcię się za moją córkę Agnieszkę o zdrowie duchowe, psychiczne i fizyczne dla niej. Ja modlę się za nią, ale potrzebuję Waszego wstawiennictwa. Chwała Panu!
Proszę pomódlcie się za mnie mam nerwice od 10 lat i ostatnio drżą mi mięśnie całego ciała i nie umiem sobie sam z tym poradzić Dziękuje Chwała Panu Bogu
Bardzo dziękuję za te audycje.Słucham od 3 tyg. Proszę o modlitwę. Mam 39lat i wrzodziejące zapalenie jelita grubego.
dziękuję
Dobry wieczór.
Czy ktoś z Was lub Ty, księdzu mógłbyś sie za mnie pomodlić? Cierpię na alergię pyłkową, puchną mi oczy, swędzi skóra, kicham i bardzo boli mnie gardło. Bardzo proszę o pomoc, wierzę, że Bóg to zrobi, pomódł sie o mnie, jeśli mozesz. Dziękuje!
Chwała Panu.
Dotyk duszy i serca poruszeń
Wciąż szukam...czego¿?
Wątpliwości potwierdzeń:
Bóg w sercu - kocha każdego
Witam , weszłam z ciekawości dziś na dotyk Boga czy jest coś nowego ... Chciałam sie podzielić po tym co ks Artur powiedział dziś rano męczyły mnie w trakcie deszczu natrętne myśli , myśli samobójcze czułam niemoc w całym ciele . Po 5 minutach od wypowiedzenia przez ks Artura łaski poznania doświadczyłam że bólu głowy nie ma i że mam duża energie i poczułam taki pokój w sobie , i przypływ odwagi nadzei ze jest super cisnienie wróciło do normy . Nogi przestały rwać na których mam żylaki Wierze ze to o mnie poniewaz od 8 lat choruje na depresje sezonowa i jestem wrazliwa na zmiany pogodowe i wtedy dostaje silnych stanów depresyjnych . myśli samobójczych . Chwała Panu ;-)))
Hanna Oliwa Chwała Panu! Dzięki za świadectwo.
dotyk Boga 20
Proszę o modlitwę w intencji przyjaciółki...
Od dziecka moja przyjaciółka jest niepełnosprawna ruchowo, ma porażenie lewej strony ciała. Przykurcz w lewej nodze i lewej ręce . Proszę o modlitwę za nią, w jej intencji by Bóg uzdrowił ją z niepełnosprawności,Ja sam będę się modlił o jej całkowite uzdrowienie. Utyka na lewą nogę, palcami nie do końca rusza, nie jest wstanie stanąć na pięcie, ani oderwać palce od ziemi. Jest problem w stawie skokowym, ta noga też jest krótsza.Jest też problem z łączeniem kolan. (właśnie przez to,że noga jest krótsza. Idąc nogę stawia do środka ....
Natomiast lewa,ręka nie może być w 100 % wyprostowana, jest przykurcz w łokciu i w nadgarstku. Palcami porusza, ale nie są tak mocne jak u zdrowych ludzi. Nie mają takiej chwytności...
Ta moja przyjaciółka nie ma pieniędzy na operację i rehabilitację. Bardzo wiele w życiu przeszła, brak akceptacji otoczenia. Małe wsparcie w rodzinie. Samotność, bo nie ma męża, dzieci a wiem,że bardzo boi się zostać sama...
Wierzę,że dla Pana Jezusa to wszystko co jest dla niej trudne i bolesne jest do wyprostowania (uzdrowienia)
Pozdrawiam ; Chwała Panu
Wydaje mię się, jestem bardzo mocno o tym przekonany, że Pan Bóg zawsze działa ku dobru. Wydaje mi się, że dawanie jednym ludziom jakiegoś krzyża, i jednoczesne odbieranie innym ludziom jakiegoś krzyża, nie musi być, i wcale nie jest sprzecznością. Ponieważ Bóg ma inny wzgląd i Jego decyzje padają na innym tle, jak myśli i decyzje ludzi. Zawsze służą one dobru. Ile świętych męczenników? Ile ludzi którzy podobnie de Jezusa, dawają cierpieniu głęboką treść i sens (Marta Robin, itd). "Jedyną walutą, za którą można dusze odkupić, to cierpienie" - tak Jezus do siostry Faustyny. Jan 9,2: «Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice?» Jezus odpowiedział: «Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże. Więc nie myślmy, że zamysłem Boga zawsze i koniecznie musi być uleczenie jakiegoś bólu, choroby itd. Nie chcę negować tego faktu że Bóg leczy, rany serca, duszy i ciała, ale nie jest tak, że cierpienie jest zawsze czymś co trzeba usunąć, bo właśnie tak myśli świat! Dla świata nie morze być cierpienia, a jeżeli cierpienia nie da się usunąć, to usuwamy cierpiącego. U Boga tak na pewno nie jest, o tym jestem bardzo przekonany.
pebr70 zgadzam się z Tobą. Nie tylko choroba weszła na świat przez grzech, całe cierpienie w ten sposób się pojawiło na świecie. Jezus nie szukał cierpienia, dopóki się dało unikał przedwczesnej śmierci, ale przyjął cierpienie kiedy nadeszła taka chwila, w której nie dało się już od niego odejść, zachowując jednocześnie swobodę głoszenia prawdy. Mógł usunąć się znowu na bok, zacząć mówić trochę ostrożniej, przestać robić wyraźne (i bluźniercze w mniemaniu Jego otoczenia) nawiązania do Imienia Bożego, do tego, ze ma Naturę Bożą - pewnie, ze mógł i może uniknąłby cierpienia. Do samego końca mógł prosić Ojca żeby znalazł jakaś inną drogę dla zbawienia świata, przecież Bóg może wszystko, mógł zbawić świat pstryknięciem palcami, gdyby tak zechciał. W Ogrójcu Jezus mówi, ze gdyby chciał, prosiłby Ojca o 12 oddziałów anielskich, a przecież Tata by Mu dał. Do samego końca Jezus działał w całkowitej wolności i sam chciał oddać życie, bo miał taką moc - miał moc je oddać, i miał moc je odzyskać.
Nie wiem czemu rozgraniczać cierpienie wynikające z choroby od cierpienia wynikającego np. z napaści innych osób, tak jak Jezusa w zasadzie potraktowano, osądzono Go niesłusznie, rozprawa była parodią a wykonanie wyroku tak naprawdę było zwykłą napaścią.
Przecież Bóg nie stworzył ani tego, ani tego cierpienia, to i to cierpienie pochodzi tylko i wyłącznie z grzechu, ze zła - i Jezus temu złu w pewnym momencie się poddaje, w znaczeniu: wchodzi w ten dramat zła, bierze na Siebie nie tylko to zło, które Mu wyrządzono wtedy przy krzyżowaniu, ale całe zło świata, całe nasze zło. I staje się dla nas grzechem. Staje się dla nas cierpieniem. Dźwiga nasze choroby. W Jego ranach jest nasze zdrowie. To zdrowie, przywrócenie równowagi stworzeniu, przychodzi na świat właśnie przez Jego cierpienie. Jezus w Ogrójcu daje Sobie prawo prosić Ojca o odsunięcie cierpienia, o inną opcję zbawienia, jeśli to możliwe - ale jednocześnie mimo ogromnego strachu szuka przede wszystkim woli Ojca, zaznacza to wyraźnie i tez po subtelnej zmianie szyku Jego modlitwy widać, ze nawet w tej trudnej godzinie Jezus rzeczywiście wchodzi w kontakt z Ojcem i odczytuje Jego wolę - początkowo mówi „jeśli to możliwe, niech Mnie ominie”, za drugim razem „jeżeli nie może Mnie ominąć ten kielich i muszę go wypić, niech się spełni Twoja wola”. Czyli była w trakcie tej modlitwy informacja zwrotna od Taty, ze tym razem musi niestety tak być, trzeba to wypić... i Jezus to odczytuje i natychmiast się z tym zgadza. Myślę, ze dokładnie tak samo jest z chorobami - jeśli ktoś ma wiarę, zawsze może prosić o 12 zastępów anielskich i oddalenie kielicha, ale jeśli zostawi uchylone drzwi dla Jego planu, może się okazac, ze z przyjętego z miłością cierpienia wyniknie ogromne błogosławieństwo. I to niezależnie czy cierpienie dotyczy choroby, czy czegokolwiek innego. To nie jest tak, ze jak mnie uderzą w oko i wskutek pobicia oślepnę to będzie to inne cierpienie, niż to samo oślepnięcie w wyniku choroby.
Ksiądz pewnie się spodziewał dyskusji tego typu, skoro zaznacza, ze nie chodzi żebyśmy prowadzili teologiczne dysputy - ale temat jest trochę taki, ze one same nasuwają się na myśl.
Chciałam jeszcze uściślić, ze cierpienie samo w sobie rzeczywiście nie ma żadnej wartości, to miłość ma wartość. A sytuacje trudne (w tym tez doświadczanie cierpienia) to są sytuacje, w których genialnie można się zdecydować na czystą, bezwarunkową miłość i to właśnie ona ma sens, jeśli przepełni taką sytuację. Cierpienie samo w sobie nie ma sensu, ale jest bardzo miłościonośne :-)
Kochani! Ja rozumiem relację: "Weź swój krzyż i chodź za Mną" a zmaganie się z chorobą w prosty sposób. Pan Jezus wziął swój Krzyż, aby na nim dokonała się śmierć ciała i grzechu. Mamy umrzeć dla samych siebie, przestać żyć według ciała, a zacząć według Ducha Świętego. Mając w sobie Chrystusa, nie grzeszymy, bo "Kto z Boga się narodził, nie grzeszy". Odrzucamy wszelki egoizm i wyuczone schematy myślenia, mówienia, zachowania - te, które niezgodne są z Wolą Boga. Już nie ja żyję, ale Pan Jezus, Bóg Ojciec i Duch Święty. Dla mnie to jest podjęcie krzyża i podążanie za Panem Jezusem, pozwalanie, aby to Chrystus decydował, kierował w moim życiu. Mój krzyż to droga do uśmiercenia egoizmu, grzechu, pychy, nieprawości szczególnie w sytuacjach trudnych, pod presją. Pan Jezus jest naszym lekarzem, ale czasami nasza choroba może nam pomóc w ponownych narodzinach, w uśmierceniu pychy, przebaczeniu, zerwaniu z grzechem. Kocham Boga Ojca, Pana Jezuska i Świętego. Bóg zmienił mnie bardzo, zmienia nadal, oczyścił, oczyszcza, pociesza cały czas, walczy za mnie, chroni mnie. Relacja z Bogiem jest fascynująca, Bóg jest fascynujący, miły, troskliwy, ale ....uwaga potrafi bardzo surowo ukarać za nieposłuszeństwo, za nieprawości, które w sercu sobie uzasadniamy.
Dlaczego tak długo proszę Pana Jezusa o uzdrowienie z alkoholizmu a to się nie staje
ArtG G czy bierzesz udział w terapii? Działaj z Nim w duecie, daj z siebie maksimum swoich możliwości, a On Swoją łaską dopełni resztę i będzie Ci w tym procesie błogosławił.