Zdecydowanie cementują, kiedyś pokłóciłam się z parterem i leżeliśmy w osobnych pokojach pisząc do siebie SMS i płacząc i scaliła nas wtedy nasza kotka, bo biegała co minutę od jednego do drugiego pokoju płacząc razem z nami, musieliśmy się pogodzić 😝 koty są w ogóle mega, najbardziej lubię w nich to, ze one rozumieją co do nich mówisz, zupełnie jak psy, ale mają po prostu wyj*ebane, nie będą im jakieś człowieki mówić kiedy mają reagować na swoje imię 👑 ogólnie to własny kot, to zupełnie co innego jak obcy nawet zadomowiony, kot jak kocha to pozwala swojemu właścicielowi na to, na co nie pozwala innym. Przykład moj kot, który każe mi się nosić cały dzień na rękach, nie pozwala obcym nawet się pogłaskać, No i ktoś podrapany przez niego mógłby pomyśleć, ze to sukinsyn, ale to jest mała, słodka chmurka tylko, ze MOJA :3 opowieści z mchu i paproci, dziękuję i pozdrawiam 😄
Moja koleżanka miała przez kilka lat kota i kilku różnych facetów. Potem poznała pewnego typa i gdy zrobiło się poważnie, oddała kota jakimś ludziom z ogłoszenia, a za jakiś czas wzięli razem psa. Dla mnie chora akcja, do dziś nie mogę zrozumieć, jak można oddać członka rodziny i zstąpić go innym. I nie chodziło o jakąś przeszłość, o jego niechęć do kotów czy alergię. Psa wzięli że schroniska, z traumą, trudnego. Nie ogarniam tego.
Wydaje mi się, że naprzemienna opieka nad zwierzęciem po rozstaniu to rzadkość i raczej pies czy kot zostaje przy swoim pierwszym właścicielu, ale good for them 😀
@@Pawel_eS No tak. Zależy też w jakiej atmosferze kończy się związek, bo jeśli jest w miarę OK i nie-pierwszy właściciel przywiąże się do pupila, to fajna opcja taka opieka naprzemienna 😊 To trochę, jak z dzieckiem - no fajnie jak oboje rodziców, nawet po rozstaniu, sprawuje opiekę 😉
Z tego co pamiętam, to w Hiszpanii niedawno wprowadzono prawo, że kwestia "do kogo idzie zwierze po rozwodzie" jest ustalana przez sąd, jak opieka nad dzieckiem.
Pozdrawiamy z ekipą w której są: mój nieMąż od 17 lat, córka wspólna lat 14, kot 15 letni ( spadek po dziadku), kocica około 10 letnia adoptowana i 2 letni pies owczarek szwajcarski uosobienie miłości i kropka nad i w naszej szalonej ekipie ;)
Mój mąż jak się poznaliśmy, okazało się, że ma psa... z poprzedniego związku :D w sensie ma go u siebie, no ale pies pamieta i zna tamtą pańcię, z którą mieszkali. No ale pomału sie do mnie przekonywał, ale jak zamieszkalismy razem to i tak kilka miesięcy minęło, zanim w pełni pozwolił mi być jego człowiekiem ;)
Wchodząc w poprzedni związek, miałam 3 koty. W trakcie trwania związku, jeden z nich umarł i już wspólnie adoptowaliśmy kolejnego kota. Po rozstaniu ja zabrałam ze sobą 2 koty, a 1 został z moim byłym. I to nie kotka adoptowana wspólnie, ale jeden z kocurów, które "wniosłam do związku". Po prostu w trakcie wspólnego mieszkania, były i kot tak bardzo się ze sobą zżyli, że nie miałam serca ich rozdzielić.
Temat w punkt w mojej sytuacji :) Własnie dwa miesiace po ślubie wzieliśmy sobie pieska. Ja kocham zwierzeta na maksa, dzieci mieć raczej nie chce, wiec była to kwestia czasu :) Ale teraz mamy cudowny czas w zwiazku i nietypowe powiekszenie rodzinki :)
Nasz pies zawsze gdy zaczynamy się bić dla zabawy zaczyna po nas skakać i szczekać także w domu ma być spokój 😂 nawet gdy zaczynamy po sobie krzyczeć w kłótni to przychodzi nas uspokoić 😅 także jestem za tym że spaja związek
Hej! Miło was znów słyszeć. Zasiadamy do słuchania razem z naszą Ekipą (suczka i pies) 🐕 Decydując się na pierwszego adopciaka, ustaliliśmy, że w razie gdybyśmy się rozstali, to pies będzie zostawał z tą osobą która będzie mieć lepsze warunki finansowe oraz więcej czasu dla tego psiaka. Aktualnie mamy 2 psy i ustalenia zostały te same 😄
Nawiązując do tytułu. Ja i mój partner jesteśmy razem, bo mamy psy w tym samym wieku. Poznaliśmy się przez szczeniaki i teraz te psiaki plus moja starsza już suczka, są jednym wielkim, oddanym sobie stadem
Jasne że cementują. Razem z moim facetem wzięliśmy kotkę ze schroniska 8lat temu(?). Ona kocha jego bardziej niż mnie, jak kiedyś strasznie się poklucilismy i on się zaczął pakować Szekla spakowała mu się do torby i zaczęła wyć. Dzisiaj jesteśmy małżeństwem ❤
Mam dla was pomysł na kolejny temat, a to w związku z jaraniem się obecnym tematem powodzi z lipca 1997r. za sprawą serialu Wielka Woda. Ja to przeżyłam w szczególności jak popłynął dom mojej najbliższej rodzinie więc mam wspomnienia i odczucia różne z tego powodu, ale może porozmawiacie o tym jak to wyglądało w waszych oczach, czy może akurat mieliście kogoś z bliskiego otoczenia kto coś takiego przeżywał i wy przez to również albo może byliście blisko jakichś żywiołowych zagrożeń, niekoniecznie powódź. Temat do rozmawiania, wspominania itd.
Ola, o ile dobrze pamiętam, miała dziadka powstańca warszawskiego i już było to poruszane na jej kanale, chyba nawet gdzieś na yt jest cały film dokumentalny, gdzie dziadek występuje.
W naszym 11 letnim związku, zwierzęta to jedyne co nas łączy 🙈 poznaliśmy się w technikum weterynaryjnym. Mamy córkę 5 letnią. Różni nas dosłownie wszystko, nawet podejście do dziecka, ale miłość do zwierząt nas przy sobie trzyma. Może to dziwne, ale nam tak dobrze. Na dziś mamy, psa, królika, 2 szczury, 2 jeże pigmejski, kameleona, kanarka i 43 węże 🤭 jest wesoło, nie ma nudy 😊 zwierzęta zawsze były dla nas obojga ważne i nie wyobrażamy sobie życia bez ich obecności. Nasza mała genów nie oszuka i właśnie namawia na kota😶
Kolega niechętny z żoną posiadaniu zwierzaków (które ostatecznie i tak spadłyby na ich garby) bardzo sprytnie oduczył trójkę swoich dzieci od chęci posiadania psa. Kupił z nimi najtańszą smycz za ich kieszonkowe, a potem budził codziennie o 6:00, kazał się ubierać i robić z tą smyczą (przez miesiąc) kółka wokół bloku przez 15-20 minut. Najstarsza córka wytrzymała prawie dwa tygodnie zanim się poddała. (⌒(oo)⌒) Jak dla mnie lepiej poświęcić niecały miesiąc na puste spacery, niż sprowadzać na kilkanaście lat do domu ofiarę dziecięcej zachcianki.
To jest dobry pomysł, żeby zniechęcić, a nie, żeby sprawdzić. To tak, jakby kogoś podłączyć do aparatury i zasymulować poród i spytać, czy warto mieć dziecko.
@@eithel85 Skoro dzieciak nie jest w stanie przez dwa tygodnie tylko wstawać w ramach opieki to tym bardziej nie będzie mu się szybko chciało sprzątać, kup, karmić, myć i robić masy innych czasochłonnych rzeczy wokół zwierzęcia, którego nie można schować do piwnicy jak się znudzi po pierwotnym haju.
@@pokepoke703 różnie bywa. Są dzieci, którym uśmiech bombelkowego psa by to pewnie wynagrodził. Ale nie wiem, bo ja wolę koty, a z nimi nie trzeba wychodzić.
No to z nieźle upośledzali swoje dzieci 😂 Po takiej traumie nie będą nigdy chciały mieć żadnego zwierzęcia, bo będą miały przykre wspomnienia. Mnie rodzice nigdy nie torturowali takim idiotycznym zachowaniem. Nie znaczyło nie. Rodzice zdecydowali się na pierwszego psa, kiedy byłam na to wystarczająco odpowiedzialna i gotowa (miesiącami przed adopcją czytałam książki jak zająć się zwierzakiem i robić to dobrze), a posiadanie psa tym bardziej umocniło tą odpowiedzialność. Miałam 8 lat🙃 Piesek jest z nami do dzisiaj, za pół roku kończy 16 lat:D Jestem za tym by dzieci posiadały zwierzaki, ale odpowiedzialnie.
Przede wszystkim dorośli się muszą oduczyć, tego, że zwierzęta są dla dzieci. Zawsze to dorosły jest koniec końców odpowiedzialny za pupila i nie można tego całkowicie zrzucać na dziecko.
Jak miałam 7 lat zapytalam brata, o wiele strasznego, też niezbyt wierzący w Niebo, czy pieski idą do Nieba, odpowiedział "albo idziemy wszyscy, albo nikt" teraz mam 24 lata i nadal mam to e głowie, niby takie banalne, a jednak
Nie wiem, czy Wam pisali. Albo wiecie. Świetny przykład zauważyłam na kanale Kamila Sus i Prostacji. Ich przykładem jest Pianka. Zwierzak umacnia rodzine i daje poczucie, że po zajeb.. dniu w pracy ma sie do kogo wracać. Btw, moj pies dziekuje. Dostał mojego mielonego, co żech miała na łobiod
Co do wyjazdów - jestem catsitterką i behawiorystką kocią (Kociocia), zwierzaki ani opiekunowie nie narzekają na moje usługi :D Zawsze jest to jakaś opcja i przynajmniej w przypadku kotów, najlepiej jakby pozostawały w swoim domu
Siemanko. Moja była dziewczyna (kociara mająca dwa koty) zawsze była zazdrosna. Koty mnie nie drapały tylko siadały na kolanach i mruczały (tak potrafiły siedzieć wieczorami bardzo długo). A ona miała zawsze podrapane dłonie podczas zachęcania ich do odmiennej roli. Stare czasy.
mój brat ma kota, który pierwsze podrzucenie do cioci zniósł ciężko przez 1.5 dnia. Teraz jak przyjeżdża do cioci to chodzi jak rasowy tygrys i woła ciocię na przytulanki... Koty są mega
U nas ani ja ani partner nie chcemy zwierzaka,to zdecydowanie cementuje nasz zwiazek.Glownie to kwestia higieny,odchodów,zapachu,wychodzenia, problemu z wyjazdsmi.Olu jak radzicie sobie z odwiedzinami u rodziny np na święta?
Znam inną sytuację odnośnie zwierząt w związku. Mianowicie mój ex i jego ex (ta przede mną) mieli psa. On cały czas robił po gaciach czy ona mu nie wyjedzie z miasta z tym psem, lub w innym sposób go nie zabierze. Jak szukali mieszkania, to on zawsze musiał mieszkać z nią i ogólnie włazić jej w dupę. No ale jak to w życiu bywa, laska poznała faceta i się z nim związała. Tylko, że pech chciał, że koleś mieszkał w innej części naszego pięknego kraju. Początkowo wymieniali się psem, przez dwa lata grało, ale mnie irytowało, to że wiecznie musieliśmy się dostosowywać do jego ex (fala hejtu za 3,2,1..... ale ni można było nic zaplanować ani umówić się na odbiór psa, bo laska wiecznie zasłaniała się tym, że ona nic nie planuje, moja irytacja nie wynikała z tego, że ten pies i kontakt z jego ex był, zaakceptowałam to. Koleś jest moim już ex z innego powodu). Zaczęła się pandemia i się pokłócili, o głupotę, a mianowicie o to kiedy i gdzie powinno się nosić maseczki. Laska się obraziła od dwóch lat facet psa nie widuje już, ponieważ oboje są zajadli (laska uniosła się honorem, a jego z kolei musi być na wierzchu). Wcześniej gościu psa traktował jak córeczkę.
Apropos tego przykładu z psem, który lgnie akurat do Oli, która go nie chce xD moja kotka uwielbia przyjaciela mojego partnera, który nienawidzi kotów. Szał, kiedy tylko on przyjeżdża no czujesz romans w powietrzu, ona nie daje mu spokoju, śpi tylko z nim jak nocuje u nas, mamy z nich bekę 🤣 ale to chyba tak działa, ja np nie jestem fanką dzieci, a dzieci mnie bardzo lubią…
Koty nie lubią być pieszczone wbrew ich woli, choć tulić się lubią. Unikają więc ludzi, którzy namolnie do nich podchodzą, biorą na ręce, zamęczają. Ale jak ktoś od nich stroni, to jest idealnym kompanem. Jest obecność, bezpieczeństwo, ciepło, ale nie ma zagrożenia. Na ich zasadach.
Mamy dwa kotki, którym jest najlepiej gdy instaluję w domu osobę im znaną i wtedy można spokojnie wyjechać. Zostawiamy im mojego byłego, a obecnie naszego najlepszego przyjaciela. Zwierzaki szczęśliwe i jak widać cementują relację.
Co do seksu przy psie. Absolutnie nie. Niestety musi zaliczyć wylotke z pokoju, nie ważne jak to strasznie brzmi. Wtedy mu się załącza chęć atencji, lub co gorsza kopulacji. Poczeka chwilę przed pokojem, a potem może wrócić.
Nie przepadam za psami, bo w trakcie 2 związków (1 b.długi, 1 średni) byłem zmuszany do tolerowania bardzo głupich i irytujących psów moich partnerek czego jeden nawet mnie ugryzł gdy probowalem go ratować przed śmiercią. Zabawnie to triggeruje psiary gdy wychodzi na jaw. Dla równowagi jestem totalnym kociarzem i uwielbiam wszystkie koteły. Nawet drapię jednego za uchem pisząc to.
Najczęściej uczula naskórek który się łuszczy i wtedy rusza ludzi którzy mają alergię. W związku z powyższym można uznać ze są takie rady - te które najmniej linieją bo wtedy skóra się tak nie łuszczy :)
W przypadku kotów badania (na bardzo małych grupach) wykazują, że najprawdopodobniej najmniej będzie uczulać biała długowłosa kotka rasy syberyjskiej lub neva masquerade. Ale to nie znaczy, że będzie hipoalergiczna, ponieważ za alergie "na kota" w 97% przypadków odpowiada białko Fel d1, które ma w łoju każdy kot od dachowca po tygrysa.
Koty w dobrych domach że zdrowym vibem są super emocjonalnie związane z opiekunami, bardzo czułe i kochają spędzać czas z człowiekiem. Ofc nie mówię o zwierzętach po traumach etc. Najgłupszy stereotyp to to, że kot to niezależny, neurotyczny, nieprzewidywalny dupek. Nah, you're just a shitty owner. 😊
A proponuję spróbować Oli z psem Shibą. Od nas szczeniak poszedł do chłopca z taką samą alergia jak ma Ola. Wcześniej był u nas na kilku wizytach i nic się nie działo. Nie mówię że to hipoalergiczny pies ale wydziela znikomą ilość alergenów. Nie wydzielają też typowego psiego zapaszku.
Co do wyjazdów i zwierzaka, to moi znajomi "wychowali" tak swojego psiaka, że lubi podróżować z nimi autem więc póki podróżują w obrębie polski (ew. Krajów sąsiadujących) to jeżdżą z nim. Ale są raczej rzadkim przypadkiem
Miałam kota atencjusza, który kochał zwracać na siebie uwagę do tego stopnia, że raz podczas nazwijmy to miłosnych uniesień, ugryzł mojego narzeczonego w nogę, po czy przyszedł się łasić 😂😂😂
Będę bronić hoteli dla zwierząt :D są teraz fantastyczne miejsca prowadzone przez trenerów i behawiorystów i na prawdę zwierzę jest zostawiane w dobrych rękach :). Mój pies kiedy zostaje w hoteliku ma indywidualnie ułożony plan treningu. Dostaję codziennie zdjęcia i ogolnie czasem mi się wydaje, że jest mu tam lepiej niż w domu :D
Moim zwierzakiem związkowym był szczur i został z moim byłym. Nie miałam możliwości zabrania go to raz, a dwa był przywiązany do miejsca w którym żył więc nie było sensu kombinować.
Mama mojego chłopaka ma suczkę z "rozstania". Przygarnęła psinkę bo jakaś para sobie ją wzięła i się rozeszli kilka miesięcy po kupieniu suczki i nie mieli co z nią zrobić.
Jako dziecko miałam chomiczki, mój nazywał się Kuba, a mojej siostry Maciek 😅 ale to dlatego, że to piękne imiona!
Zdecydowanie cementują, kiedyś pokłóciłam się z parterem i leżeliśmy w osobnych pokojach pisząc do siebie SMS i płacząc i scaliła nas wtedy nasza kotka, bo biegała co minutę od jednego do drugiego pokoju płacząc razem z nami, musieliśmy się pogodzić 😝 koty są w ogóle mega, najbardziej lubię w nich to, ze one rozumieją co do nich mówisz, zupełnie jak psy, ale mają po prostu wyj*ebane, nie będą im jakieś człowieki mówić kiedy mają reagować na swoje imię 👑 ogólnie to własny kot, to zupełnie co innego jak obcy nawet zadomowiony, kot jak kocha to pozwala swojemu właścicielowi na to, na co nie pozwala innym. Przykład moj kot, który każe mi się nosić cały dzień na rękach, nie pozwala obcym nawet się pogłaskać, No i ktoś podrapany przez niego mógłby pomyśleć, ze to sukinsyn, ale to jest mała, słodka chmurka tylko, ze MOJA :3 opowieści z mchu i paproci, dziękuję i pozdrawiam 😄
Doświadczam tego samego, pozdrawiamy :)
Moja koleżanka miała przez kilka lat kota i kilku różnych facetów. Potem poznała pewnego typa i gdy zrobiło się poważnie, oddała kota jakimś ludziom z ogłoszenia, a za jakiś czas wzięli razem psa. Dla mnie chora akcja, do dziś nie mogę zrozumieć, jak można oddać członka rodziny i zstąpić go innym. I nie chodziło o jakąś przeszłość, o jego niechęć do kotów czy alergię. Psa wzięli że schroniska, z traumą, trudnego. Nie ogarniam tego.
Mam znajomych, którzy po rozstaniu mieli opiekę naprzemienną nad psiakiem, aż w końcu się zeszli i są razem do dziś 😀
Wydaje mi się, że naprzemienna opieka nad zwierzęciem po rozstaniu to rzadkość i raczej pies czy kot zostaje przy swoim pierwszym właścicielu, ale good for them 😀
@@Pawel_eS Jak określić pierwszego właściciela, jeśli brało się zwierzaka wspólnie?
@@sandritta6165 Racja, miałem w głowie sytuację że osoba wchodzi w związek z kimś kto już ma zwierzaka
@@Pawel_eS No tak. Zależy też w jakiej atmosferze kończy się związek, bo jeśli jest w miarę OK i nie-pierwszy właściciel przywiąże się do pupila, to fajna opcja taka opieka naprzemienna 😊 To trochę, jak z dzieckiem - no fajnie jak oboje rodziców, nawet po rozstaniu, sprawuje opiekę 😉
Z tego co pamiętam, to w Hiszpanii niedawno wprowadzono prawo, że kwestia "do kogo idzie zwierze po rozwodzie" jest ustalana przez sąd, jak opieka nad dzieckiem.
Pozdrawiamy z ekipą w której są: mój nieMąż od 17 lat, córka wspólna lat 14, kot 15 letni ( spadek po dziadku), kocica około 10 letnia adoptowana i 2 letni pies owczarek szwajcarski uosobienie miłości i kropka nad i w naszej szalonej ekipie ;)
Mój mąż jak się poznaliśmy, okazało się, że ma psa... z poprzedniego związku :D w sensie ma go u siebie, no ale pies pamieta i zna tamtą pańcię, z którą mieszkali. No ale pomału sie do mnie przekonywał, ale jak zamieszkalismy razem to i tak kilka miesięcy minęło, zanim w pełni pozwolił mi być jego człowiekiem ;)
Maciek to taki typowy stary, że psa po dupsku poklepać musi😂😂
Wchodząc w poprzedni związek, miałam 3 koty. W trakcie trwania związku, jeden z nich umarł i już wspólnie adoptowaliśmy kolejnego kota. Po rozstaniu ja zabrałam ze sobą 2 koty, a 1 został z moim byłym. I to nie kotka adoptowana wspólnie, ale jeden z kocurów, które "wniosłam do związku". Po prostu w trakcie wspólnego mieszkania, były i kot tak bardzo się ze sobą zżyli, że nie miałam serca ich rozdzielić.
Temat w punkt w mojej sytuacji :) Własnie dwa miesiace po ślubie wzieliśmy sobie pieska. Ja kocham zwierzeta na maksa, dzieci mieć raczej nie chce, wiec była to kwestia czasu :) Ale teraz mamy cudowny czas w zwiazku i nietypowe powiekszenie rodzinki :)
Nasz pies zawsze gdy zaczynamy się bić dla zabawy zaczyna po nas skakać i szczekać także w domu ma być spokój 😂 nawet gdy zaczynamy po sobie krzyczeć w kłótni to przychodzi nas uspokoić 😅 także jestem za tym że spaja związek
Hej! Miło was znów słyszeć. Zasiadamy do słuchania razem z naszą Ekipą (suczka i pies) 🐕
Decydując się na pierwszego adopciaka, ustaliliśmy, że w razie gdybyśmy się rozstali, to pies będzie zostawał z tą osobą która będzie mieć lepsze warunki finansowe oraz więcej czasu dla tego psiaka.
Aktualnie mamy 2 psy i ustalenia zostały te same 😄
Nawiązując do tytułu.
Ja i mój partner jesteśmy razem, bo mamy psy w tym samym wieku. Poznaliśmy się przez szczeniaki i teraz te psiaki plus moja starsza już suczka, są jednym wielkim, oddanym sobie stadem
Jasne że cementują. Razem z moim facetem wzięliśmy kotkę ze schroniska 8lat temu(?). Ona kocha jego bardziej niż mnie, jak kiedyś strasznie się poklucilismy i on się zaczął pakować Szekla spakowała mu się do torby i zaczęła wyć. Dzisiaj jesteśmy małżeństwem ❤
Tekst z herbatą i dzieckiem super. Moje pewnie mi poda na starość bo jestem tak uczulony, że spadek przyspieszy...
Mam dla was pomysł na kolejny temat, a to w związku z jaraniem się obecnym tematem powodzi z lipca 1997r. za sprawą serialu Wielka Woda. Ja to przeżyłam w szczególności jak popłynął dom mojej najbliższej rodzinie więc mam wspomnienia i odczucia różne z tego powodu, ale może porozmawiacie o tym jak to wyglądało w waszych oczach, czy może akurat mieliście kogoś z bliskiego otoczenia kto coś takiego przeżywał i wy przez to również albo może byliście blisko jakichś żywiołowych zagrożeń, niekoniecznie powódź. Temat do rozmawiania, wspominania itd.
Ola, o ile dobrze pamiętam, miała dziadka powstańca warszawskiego i już było to poruszane na jej kanale, chyba nawet gdzieś na yt jest cały film dokumentalny, gdzie dziadek występuje.
@@n.l.w.h.6188 No tak pamiętam, ale nic nie szkodzi żeby o tym przypomnieć 😉
W naszym 11 letnim związku, zwierzęta to jedyne co nas łączy 🙈 poznaliśmy się w technikum weterynaryjnym. Mamy córkę 5 letnią. Różni nas dosłownie wszystko, nawet podejście do dziecka, ale miłość do zwierząt nas przy sobie trzyma. Może to dziwne, ale nam tak dobrze. Na dziś mamy, psa, królika, 2 szczury, 2 jeże pigmejski, kameleona, kanarka i 43 węże 🤭 jest wesoło, nie ma nudy 😊 zwierzęta zawsze były dla nas obojga ważne i nie wyobrażamy sobie życia bez ich obecności. Nasza mała genów nie oszuka i właśnie namawia na kota😶
Kolega niechętny z żoną posiadaniu zwierzaków (które ostatecznie i tak spadłyby na ich garby) bardzo sprytnie oduczył trójkę swoich dzieci od chęci posiadania psa. Kupił z nimi najtańszą smycz za ich kieszonkowe, a potem budził codziennie o 6:00, kazał się ubierać i robić z tą smyczą (przez miesiąc) kółka wokół bloku przez 15-20 minut. Najstarsza córka wytrzymała prawie dwa tygodnie zanim się poddała. (⌒(oo)⌒)
Jak dla mnie lepiej poświęcić niecały miesiąc na puste spacery, niż sprowadzać na kilkanaście lat do domu ofiarę dziecięcej zachcianki.
To jest dobry pomysł, żeby zniechęcić, a nie, żeby sprawdzić. To tak, jakby kogoś podłączyć do aparatury i zasymulować poród i spytać, czy warto mieć dziecko.
@@eithel85 Skoro dzieciak nie jest w stanie przez dwa tygodnie tylko wstawać w ramach opieki to tym bardziej nie będzie mu się szybko chciało sprzątać, kup, karmić, myć i robić masy innych czasochłonnych rzeczy wokół zwierzęcia, którego nie można schować do piwnicy jak się znudzi po pierwotnym haju.
@@pokepoke703 różnie bywa. Są dzieci, którym uśmiech bombelkowego psa by to pewnie wynagrodził. Ale nie wiem, bo ja wolę koty, a z nimi nie trzeba wychodzić.
No to z nieźle upośledzali swoje dzieci 😂 Po takiej traumie nie będą nigdy chciały mieć żadnego zwierzęcia, bo będą miały przykre wspomnienia. Mnie rodzice nigdy nie torturowali takim idiotycznym zachowaniem. Nie znaczyło nie. Rodzice zdecydowali się na pierwszego psa, kiedy byłam na to wystarczająco odpowiedzialna i gotowa (miesiącami przed adopcją czytałam książki jak zająć się zwierzakiem i robić to dobrze), a posiadanie psa tym bardziej umocniło tą odpowiedzialność. Miałam 8 lat🙃 Piesek jest z nami do dzisiaj, za pół roku kończy 16 lat:D Jestem za tym by dzieci posiadały zwierzaki, ale odpowiedzialnie.
Przede wszystkim dorośli się muszą oduczyć, tego, że zwierzęta są dla dzieci. Zawsze to dorosły jest koniec końców odpowiedzialny za pupila i nie można tego całkowicie zrzucać na dziecko.
Jak miałam 7 lat zapytalam brata, o wiele strasznego, też niezbyt wierzący w Niebo, czy pieski idą do Nieba, odpowiedział "albo idziemy wszyscy, albo nikt" teraz mam 24 lata i nadal mam to e głowie, niby takie banalne, a jednak
My musimy wypraszać, bo myśli ze nam się dzieje krzywda i trzeba nas ratować 😅
Propo tłustych maćków, u mnie w rodzinie się zawsze na trochę grubsze brzuchy mówiło Maciek
U mnie to samo 😂
Nasz piesek jest kulturalny i jak widzi ze coś się zaczyna 😈 to sam wychodzi xd
Nie wiem, czy Wam pisali. Albo wiecie. Świetny przykład zauważyłam na kanale Kamila Sus i Prostacji. Ich przykładem jest Pianka. Zwierzak umacnia rodzine i daje poczucie, że po zajeb.. dniu w pracy ma sie do kogo wracać. Btw, moj pies dziekuje. Dostał mojego mielonego, co żech miała na łobiod
Co do wyjazdów - jestem catsitterką i behawiorystką kocią (Kociocia), zwierzaki ani opiekunowie nie narzekają na moje usługi :D Zawsze jest to jakaś opcja i przynajmniej w przypadku kotów, najlepiej jakby pozostawały w swoim domu
i to nieprawda Maćku, że koty są bezobsługowe i się nie przywiązują :)
Powinniśmy się uczyc szczerości od zwierząt
Hej. A węże, jaszczury? Może gekonika 🤪?
Siemanko.
Moja była dziewczyna (kociara mająca dwa koty) zawsze była zazdrosna. Koty mnie nie drapały tylko siadały na kolanach i mruczały (tak potrafiły siedzieć wieczorami bardzo długo). A ona miała zawsze podrapane dłonie podczas zachęcania ich do odmiennej roli. Stare czasy.
mój brat ma kota, który pierwsze podrzucenie do cioci zniósł ciężko przez 1.5 dnia. Teraz jak przyjeżdża do cioci to chodzi jak rasowy tygrys i woła ciocię na przytulanki... Koty są mega
Ogladam Was z moim kochanym psiakiem🐶❤️😅 super temat!💚🐶🙏ps: kochajmy zwierzaki❤️
U nas ani ja ani partner nie chcemy zwierzaka,to zdecydowanie cementuje nasz zwiazek.Glownie to kwestia higieny,odchodów,zapachu,wychodzenia, problemu z wyjazdsmi.Olu jak radzicie sobie z odwiedzinami u rodziny np na święta?
Też miałam kota Filipa, więc tak - zawsze musi być kot Filip.
Hej, również mam alergię za zwierzęta i też miałam silną reakcję alergiczną na wielkie koty :P Ola ma rację, to co alergizuje to skóra zwierząt ;)
Znam inną sytuację odnośnie zwierząt w związku. Mianowicie mój ex i jego ex (ta przede mną) mieli psa. On cały czas robił po gaciach czy ona mu nie wyjedzie z miasta z tym psem, lub w innym sposób go nie zabierze. Jak szukali mieszkania, to on zawsze musiał mieszkać z nią i ogólnie włazić jej w dupę. No ale jak to w życiu bywa, laska poznała faceta i się z nim związała. Tylko, że pech chciał, że koleś mieszkał w innej części naszego pięknego kraju. Początkowo wymieniali się psem, przez dwa lata grało, ale mnie irytowało, to że wiecznie musieliśmy się dostosowywać do jego ex (fala hejtu za 3,2,1..... ale ni można było nic zaplanować ani umówić się na odbiór psa, bo laska wiecznie zasłaniała się tym, że ona nic nie planuje, moja irytacja nie wynikała z tego, że ten pies i kontakt z jego ex był, zaakceptowałam to. Koleś jest moim już ex z innego powodu). Zaczęła się pandemia i się pokłócili, o głupotę, a mianowicie o to kiedy i gdzie powinno się nosić maseczki. Laska się obraziła od dwóch lat facet psa nie widuje już, ponieważ oboje są zajadli (laska uniosła się honorem, a jego z kolei musi być na wierzchu). Wcześniej gościu psa traktował jak córeczkę.
Apropos tego przykładu z psem, który lgnie akurat do Oli, która go nie chce xD moja kotka uwielbia przyjaciela mojego partnera, który nienawidzi kotów. Szał, kiedy tylko on przyjeżdża no czujesz romans w powietrzu, ona nie daje mu spokoju, śpi tylko z nim jak nocuje u nas, mamy z nich bekę 🤣 ale to chyba tak działa, ja np nie jestem fanką dzieci, a dzieci mnie bardzo lubią…
Koty nie lubią być pieszczone wbrew ich woli, choć tulić się lubią. Unikają więc ludzi, którzy namolnie do nich podchodzą, biorą na ręce, zamęczają. Ale jak ktoś od nich stroni, to jest idealnym kompanem. Jest obecność, bezpieczeństwo, ciepło, ale nie ma zagrożenia. Na ich zasadach.
Mamy dwa kotki, którym jest najlepiej gdy instaluję w domu osobę im znaną i wtedy można spokojnie wyjechać. Zostawiamy im mojego byłego, a obecnie naszego najlepszego przyjaciela. Zwierzaki szczęśliwe i jak widać cementują relację.
Naszego psa nazywaliśmy żartobliwie PROTEZJUSZ bo był protezą dziecka 😁
Co do seksu przy psie. Absolutnie nie. Niestety musi zaliczyć wylotke z pokoju, nie ważne jak to strasznie brzmi. Wtedy mu się załącza chęć atencji, lub co gorsza kopulacji. Poczeka chwilę przed pokojem, a potem może wrócić.
Ola a orientujesz się czy da się z tymi Twoimi problemami alergicznymi poradzić odczulaniem?
Orientuje się i niestety nic się nie da. Za dużo alergii inza dużo krzyżowych odczulanie miało minimalny sens :(
@@papieryrozwodowe8556 kurczę szkoda :/
O mój Pruszcz 💕
Nie przepadam za psami, bo w trakcie 2 związków (1 b.długi, 1 średni) byłem zmuszany do tolerowania bardzo głupich i irytujących psów moich partnerek czego jeden nawet mnie ugryzł gdy probowalem go ratować przed śmiercią. Zabawnie to triggeruje psiary gdy wychodzi na jaw. Dla równowagi jestem totalnym kociarzem i uwielbiam wszystkie koteły. Nawet drapię jednego za uchem pisząc to.
Właśnie głównie uczulają wydzieliny zwierząt a nie ich sierść i nie ma czegoś takiego jak " hipoalergiczna rasa"
Najczęściej uczula naskórek który się łuszczy i wtedy rusza ludzi którzy mają alergię. W związku z powyższym można uznać ze są takie rady - te które najmniej linieją bo wtedy skóra się tak nie łuszczy :)
W przypadku kotów badania (na bardzo małych grupach) wykazują, że najprawdopodobniej najmniej będzie uczulać biała długowłosa kotka rasy syberyjskiej lub neva masquerade. Ale to nie znaczy, że będzie hipoalergiczna, ponieważ za alergie "na kota" w 97% przypadków odpowiada białko Fel d1, które ma w łoju każdy kot od dachowca po tygrysa.
Aaa mój pies nazywa się Fretka 😂 Tak w związku ze zwierzętami 😛
Jest już info o tych koszulkach zaprojektowanych przez Ole? Czy coś przegapiłam?
Koty w dobrych domach że zdrowym vibem są super emocjonalnie związane z opiekunami, bardzo czułe i kochają spędzać czas z człowiekiem. Ofc nie mówię o zwierzętach po traumach etc. Najgłupszy stereotyp to to, że kot to niezależny, neurotyczny, nieprzewidywalny dupek. Nah, you're just a shitty owner. 😊
Tez pierwszego kota miałam Maćka
Czy zwierzęta mogą mieć alergię na ludzi i np. nasze wydzieliny?
A proponuję spróbować Oli z psem Shibą. Od nas szczeniak poszedł do chłopca z taką samą alergia jak ma Ola. Wcześniej był u nas na kilku wizytach i nic się nie działo. Nie mówię że to hipoalergiczny pies ale wydziela znikomą ilość alergenów. Nie wydzielają też typowego psiego zapaszku.
Znam shiby, to bez znaczenia ;) ja mam silną alergie i nie ma takiej rasy psa czy kota, ktora by mnie nie uczuliła
Co do wyjazdów i zwierzaka, to moi znajomi "wychowali" tak swojego psiaka, że lubi podróżować z nimi autem więc póki podróżują w obrębie polski (ew. Krajów sąsiadujących) to jeżdżą z nim. Ale są raczej rzadkim przypadkiem
Miałam kota atencjusza, który kochał zwracać na siebie uwagę do tego stopnia, że raz podczas nazwijmy to miłosnych uniesień, ugryzł mojego narzeczonego w nogę, po czy przyszedł się łasić 😂😂😂
Misharga lub Warshon 😉
Jestem kociarą (jakby nie było widać) i związałam się z miłośnikiem psów, teraz tez woli koty XD
Ja myślałam, ze jestem bardziej psiarą, dopóki nie sprawiłam sobie kota 😁
@@matidam7609 To tak jak ja 🙃 Już mam dwa 😺😺
Odpowiadając na pytanie "Jak to wygląda jak macie w związku rybki" Otóż kazirodczo to wygląda
Będę bronić hoteli dla zwierząt :D są teraz fantastyczne miejsca prowadzone przez trenerów i behawiorystów i na prawdę zwierzę jest zostawiane w dobrych rękach :). Mój pies kiedy zostaje w hoteliku ma indywidualnie ułożony plan treningu. Dostaję codziennie zdjęcia i ogolnie czasem mi się wydaje, że jest mu tam lepiej niż w domu :D
09:32 BURN!!! 😂
Ja też mam kota Filipa :)
Wiadomka, że cementują Zwierzaki są jak takie wspólne dzieci w wersji light 🦍
Ale Ola ostatnio wypiękniała btw 😳
Moim zwierzakiem związkowym był szczur i został z moim byłym. Nie miałam możliwości zabrania go to raz, a dwa był przywiązany do miejsca w którym żył więc nie było sensu kombinować.
🤘🏻✌🏻
Mam suczke i ona jak zaczyna się coś dziać w sypialni to wychodzi do drugiego pokoju, i wraca po 😀
Tez mam tłustego kota Maciusia (Maciej Kot - Kot Maciej)
MOJA CÓRKA MA NA BIAŁKO WYDZIELANE KTÓRE JEST W ŚLINIE POCIE I WGL NA SZCZĘSCIE SIE NIE DUSI, ALE I TAK JEST CIĘŻKO
Ale RYJ to masz Ty, a nie Ola! 😁
Mama mojego chłopaka ma suczkę z "rozstania". Przygarnęła psinkę bo jakaś para sobie ją wzięła i się rozeszli kilka miesięcy po kupieniu suczki i nie mieli co z nią zrobić.
Na nas zawsze kot patrzył z pogardą podczas seksu 😆
Mamy psa i ślimaka pies jest jej a ślimaka wypuszczę jak by co xD
Jest zwierzę, na które wydaje się więcej niż na dziecko - koń.
Ola, masz przesrane.😢z tą alergia
Eloooo
Dzień dobry cigriś bobry cigriś bobry
Maciek co Ty tak skacZesz cały czas jakbyś miał na krześle dil do umocowane. To jest tak irytujące…
To słabo bo u mnie zwierzaki number one taka babka bez szans by była.nie lubisz zwierząt nie kombinuj co za brednie