O kurde, btopa nie znałem. Uzywałem wcześniej htopa, ale chyba bede miał nowego faworyta. Nano to wiadomo, że się korzysta, zeby nie odpalać vima. Ciekaw jestem czy używasz jakiegoś screena/tmuxa,. ja wolę ten drugi :)
U mnie nr. 1 SSH.... Btop super sprawa (obciazenie i temp CPU + obciazenie sieci). Tez z nano korzystam - do vima mam chyba uraz z poczatkow linuxa (ile razy wtedy lecial reset, bo nie wiedzialem jak wyjsc z vima 😆). P.S. Znasz edytor micro? To tak jakby vim splodzil cos z nano. Jak ktos sie przesiada z windowsa to lepszy niz nano (logiczniejsze skroty klawiszowe).
Nigdy nie traktowałem SSH jako programu ale fakt, w tym zestawieniu zajęłoby wysokie miejsce. Micro nie kojarzę, póki co nano mi wystarcza ale v chętnie zerkne 🙂
Vi czy Emacs (i ich klony) to narzędzia, które były hartowane w bojach i optymalizowane pod względem ergonomii przez prawie 50 lat. Jeśli ktoś potrzebuje tylko jakiegoś zamiennika Windowsowego notatnika, to owszem, można się bawić w nano czy pico, ale współczesne Vim/Emacs to zupełnie inna klasa pracy z tekstem. Owszem, wymagają włożenia wysiłku w naukę i oduczenia się windowsowych przyzwyczajeń, ale to potem mocno procentuje efektywnością pracy z tekstem. Wielu ludzi popełnia błąd polegający na tym, że dokonują wyboru na podstawie tego jak łatwo jest w danym narzędziu zacząć pracę i jak im się z niego korzysta przez pierwsze kilka godzin, zupełnie nie biorąc pod uwagę, że liczy się długoterminowa perspektywa i... utykają w prostych (czy wręcz prymitywnych) narzędziach na dziesięciolecia zamiast na początku włożyć nawet te kilka tygodni w naukę aby potem przez resztę życia nie pracować metodami kamienia łupanego :D Drugim błędem początkujących jest moim zdaniem próba dopasowywania Linuxa na siłę do tego, co już znają (najczęściej Windowsa) zamiast zastanowić się dlaczego w Linuxie pewne rzeczy są zrobione tak a nie inaczej i jaki jest w tym sens. Zapewniam, że większość dojrzałych, wiodących dystrybucji Linuxa jest tworzona "przez profesjonalistów dla profesjonalistów" (no może poza Ubuntu, które w sprzedawaniu wsparcia przysłowiowym gospodyniom domowym ma cele komercyjne) i naprawdę to nie jest tak, że kluczowe decyzje projektowe podejmują tam "dzieciaki", te decyzje podejmowane są przez ludzi z wieloletnim doświadczeniem w branży i dla których używanie Linuxa jest codziennością często od dziesięcioleci. Vi jest podstawowym edytorem systemowym w większości poważnych dystrybucji nieprzypadkowo i to ze względów, o których początkujący często nie mają pojęcia, jak na przykład obsługa locków w filesystemie (zabezpieczenie przed przypadkową modyfikacją pliku przez dwa różne narzędzia jednocześnie), nie trzyma "tempów" w taki sposób, że inne programy mogą je podejrzeć (na przykład gdy edytujesz jakieś hasła w pliku z poziomu roota, to proces bez uprawnień roota ich nie podejrzy w /tmp), dane wrażliwe nie polecą gdzieś do logów z błędami w /var/log czy sysloga itd. - to się mogą wydawać bzdety na domowym kompie, ale w profesjonalnych zastosowaniach od takich rzeczy mogą zależeć miliony zielonych ;-) Jeśli ktoś używa Linuxa do zabawy - spoko, ale jeśli ktoś się uczy żeby w dłuższej perspektywie korzystać z tego zawodowo, to warto podejść do tematu solidnie od początku (większość dróg na skróty staje się tzw. długiem technicznym, czyli w przyszłości i tak trzeba będzie włożyć wysiłek aby coś zrobić jak należy, a czas poświęcony na prowizorkę po prostu się zmarnuje).
O kurde, btopa nie znałem. Uzywałem wcześniej htopa, ale chyba bede miał nowego faworyta. Nano to wiadomo, że się korzysta, zeby nie odpalać vima. Ciekaw jestem czy używasz jakiegoś screena/tmuxa,. ja wolę ten drugi :)
dzięki za btop, 100 lat na linuksie, a całkiem mi to umknęło >shame
Ja wcześniej też korzystałem z top ale btop jest dla mnie czytelniejszy i tak ogólnie ładniejszy.
@@grubyMichal zgadza się i mam wrażenie że bardziej funkcjonalny. Do szybkiej analizy wystarczy top
Fajne porady. Dzięki.
U mnie nr. 1 SSH.... Btop super sprawa (obciazenie i temp CPU + obciazenie sieci). Tez z nano korzystam - do vima mam chyba uraz z poczatkow linuxa (ile razy wtedy lecial reset, bo nie wiedzialem jak wyjsc z vima 😆).
P.S. Znasz edytor micro? To tak jakby vim splodzil cos z nano. Jak ktos sie przesiada z windowsa to lepszy niz nano (logiczniejsze skroty klawiszowe).
Nigdy nie traktowałem SSH jako programu ale fakt, w tym zestawieniu zajęłoby wysokie miejsce. Micro nie kojarzę, póki co nano mi wystarcza ale v chętnie zerkne 🙂
Vi czy Emacs (i ich klony) to narzędzia, które były hartowane w bojach i optymalizowane pod względem ergonomii przez prawie 50 lat. Jeśli ktoś potrzebuje tylko jakiegoś zamiennika Windowsowego notatnika, to owszem, można się bawić w nano czy pico, ale współczesne Vim/Emacs to zupełnie inna klasa pracy z tekstem. Owszem, wymagają włożenia wysiłku w naukę i oduczenia się windowsowych przyzwyczajeń, ale to potem mocno procentuje efektywnością pracy z tekstem.
Wielu ludzi popełnia błąd polegający na tym, że dokonują wyboru na podstawie tego jak łatwo jest w danym narzędziu zacząć pracę i jak im się z niego korzysta przez pierwsze kilka godzin, zupełnie nie biorąc pod uwagę, że liczy się długoterminowa perspektywa i... utykają w prostych (czy wręcz prymitywnych) narzędziach na dziesięciolecia zamiast na początku włożyć nawet te kilka tygodni w naukę aby potem przez resztę życia nie pracować metodami kamienia łupanego :D
Drugim błędem początkujących jest moim zdaniem próba dopasowywania Linuxa na siłę do tego, co już znają (najczęściej Windowsa) zamiast zastanowić się dlaczego w Linuxie pewne rzeczy są zrobione tak a nie inaczej i jaki jest w tym sens. Zapewniam, że większość dojrzałych, wiodących dystrybucji Linuxa jest tworzona "przez profesjonalistów dla profesjonalistów" (no może poza Ubuntu, które w sprzedawaniu wsparcia przysłowiowym gospodyniom domowym ma cele komercyjne) i naprawdę to nie jest tak, że kluczowe decyzje projektowe podejmują tam "dzieciaki", te decyzje podejmowane są przez ludzi z wieloletnim doświadczeniem w branży i dla których używanie Linuxa jest codziennością często od dziesięcioleci. Vi jest podstawowym edytorem systemowym w większości poważnych dystrybucji nieprzypadkowo i to ze względów, o których początkujący często nie mają pojęcia, jak na przykład obsługa locków w filesystemie (zabezpieczenie przed przypadkową modyfikacją pliku przez dwa różne narzędzia jednocześnie), nie trzyma "tempów" w taki sposób, że inne programy mogą je podejrzeć (na przykład gdy edytujesz jakieś hasła w pliku z poziomu roota, to proces bez uprawnień roota ich nie podejrzy w /tmp), dane wrażliwe nie polecą gdzieś do logów z błędami w /var/log czy sysloga itd. - to się mogą wydawać bzdety na domowym kompie, ale w profesjonalnych zastosowaniach od takich rzeczy mogą zależeć miliony zielonych ;-) Jeśli ktoś używa Linuxa do zabawy - spoko, ale jeśli ktoś się uczy żeby w dłuższej perspektywie korzystać z tego zawodowo, to warto podejść do tematu solidnie od początku (większość dróg na skróty staje się tzw. długiem technicznym, czyli w przyszłości i tak trzeba będzie włożyć wysiłek aby coś zrobić jak należy, a czas poświęcony na prowizorkę po prostu się zmarnuje).
Ja najczęściej używamy Neofetch😉