Relacja z przekazanej pomocy dla ks. Jurija i jego rodziny 23-26 stycznia 2023
HTML-код
- Опубликовано: 29 окт 2024
- @parafiamiomyn4912
Jak wiecie od 24 do 26 stycznia byłem z darami dla ks. Jurija i jego rodziny.
Po przekroczeniu granicy miałem jeszcze 6,5 godziny jazdy ponad 370 km w głąb objętej wojną Ukrainy. Kilkadziesiąt km za granicą skończył się zasięg Polskiego radia i były już tylko tamtejsze stacje. Im głębiej wjeżdżałem w terytorium Ukrainy tym bardzie pojawiała się we mnie obawa związana z wojną. W radio można było usłyszeń powtarzający się co kilka minut komunikat: Trewoha woroch atakuje. Pityv bomboshołyszcze - lęk, zagrożenie, wróg atakuje. Udaj się do schronu.
Do ks. Jurija dojechałem około godziny 16:30 tamtejszego czasu (godzina do przodu). Byli bardzo przejęci i wzruszeni, że ktoś z Polski do nich przyjechał. Wypakowaliśmy jedzenie i chemię gospodarczą jaką jeszcze dodatkowo zakupiliśmy. Jedna z osób z naszej parafii dała kilka maskotek z Biedronki i Aleksiej oraz Milena od razu podzielili je między siebie ale z taką radością jakiej chyba jeszcze nie widziałem.
Ks. Juri mówił że bezpośrednio rakiety nie spadły na Chocim bo zadziałały systemy antyrakietowe ale zdarzają się sytuację, że spadają odłamki po rozbitych rakietach. Taka alarmowa sytuacja miała miejsce następnego dnia. Odprawiliśmy Mszę Świętą, zostawiłem agregat w cerkwi i mieliśmy jechać z Julią do szpitala na badania bo na marzec ma rozwiązanie. Będzie dziewczynka.
Aleksiej i Milena poszli do szkoły i nagle alarm na ulicach. Dzieci ze szkoły zostały umieszczone w schronie. Właściwie w piwnicy jednego z bloków. Byłem w nim ale to wszystko działo się tak szybko, że nie zabrałem telefony z samochodu i nie mam zdjęcia tego schronu. Miejsce starsze na około 300 osób pozbijane palety okryte kocami, przeciąg, bardzo zimno, niektóre pomieszczenia bez prądu. Bardzo to było przejmujące.
Zabraliśmy dzieci ze schronu i pojechaliśmy do Kamieńca Podolskiego do szpitala. Po drodze przy mostach były posterunki wojskowe. Praktycznie wszystkie drogi jak jechałem były pełne wojska. Ks. Juri powiedział że każdy most jest zaminowany, dlatego właśnie przy mostach wojsko w takich tymczasowych bunkrach pilnują w razie gdyby wróg nadchodził to mają taki most wysadzić, żeby dalej nie przeszli. Świadomość tego że most jest gotowy do wysadzenia nie pomaga czuć się bezpiecznie. Tak na dobrą sprawę nie wiesz czy wrócisz do swojego domu bo może nie będzie już jak.
Z dziećmi i ks. Jurijem udaliśmy się do parafii św. Mikołaja gdzie pracował ks. Alojzy ten, który kilka lat temu był z ks. Jurijem u nas w parafii. Niestety zmarł na covid. Nie udało się wejść do środka ale z zewnątrz też pięknie. Obecnie jest w remoncie.
Pojechaliśmy wtedy na twierdzę w Kamieńcu Podolskim która była w granicach Królestwa Polskiego od 1432 roku. Piękne malownicze wzgórze za mostem Tureckim. Dawniej twierdza w Kamieńcu Podolskim była nazywana „przedmurzem chrześcijaństwa” i „bramą do Polski”.
Po obiedzie wracaliśmy do Chocimia. Dzieci i Julia do domu bo zmęczeni a ks. Juri i ja pojechaliśmy na Twierdzę Chocimską. Monumentalna budowla. Dużo większa niż w Kamieńcu Podolskim. Z pięknym widokiem na Dniestr.
Znając historię tych terenów i będąc tam na miejscu naprawdę byłem wzruszony.
Wchodząc do sklepów czy na twierdze mówiłem po Polsku co wywoływało poruszenie u tych ludzi i kilka razy słyszałem zdanie: Co by my bez Polszy zrobyly. Aż się łza w oku kręci kiedy widzi się wdzięczność tych ludzi.
Ks. Jurij jest naszej parafii bardzo wdzięczny za pomoc jaką od nas dostaje. Jeśli dobrze liczę to już trzecia większa pomoc od nas dla niego. Pierwsza to te dary wiezione jeszcze z ks. Alojzym, potem pieniądze jakie przekazaliśmy i teraz ja byłem u niego. Ta ostatnia pomoc wyniosła około 7 tysięcy złotych za co ks. Jurij i Ja bardzo dziękujemy.
Następnego dnia rano wyjechałem. O 13 byłem na granicy a do Polski wjechałem dopiero o 22 ich czasu. 800 metrów jechałem 8 godzin.
Wszystkich krytyków pomocy, co to powołując się na trudną historię Polski i Ukrainy ja bym dziś wysłał na tydzień tam pożyć, pomieszkać. Poczuć tamtejszy strach i biedę. Ceny są porównywalne do naszych ale zarobki są o połowę niższe niż nasze. Im tam na miejscu potrzebna jest pomoc. To są prawdziwi bohaterowie, którzy teraz jako wolontariusze robią np. świece okopowe. Mówią: pomagamy naszym żołnierzom żebyśmy my mogli być bezpieczni w domach.
Song: Niya - A Commitment Music provided by Vlog No Copyright Music. Video Link: • Niya - A Commitment (V...
Song: Ikson - Cloudy Music promoted by Vlog No Copyright Music. Video Link: • Ikson - Cloudy (Vlog N...
Ignoring this message and using Iksons music without adding credit infringes on his copyright and through that your risking your video/account getting copyright striked. This channel takes no responsiblity for such incidents.