Jak widzę po komentarzach, wciąż wielu nie rozumie Wandy. Polecam biografię Wandy autorstwa Anny Kamieńskiej, świetna książka. Wielka ambicja i trudny charakter, które wyróżniały Wandę, są właściwe dla wszystkich wielkich sportowców, bez tego, nie byliby tym, kim byli. Poza tym, taki właśnie charakter jest najczęściej rezultatem bardzo ciężkiego życia, a ona takie miała od początku. Urodzona na Żmudzi, na Litiwe, w rodzinie prawdziwej polskiej inteligencji, którą od początku szykanowali Sowieci. Rodzina oczywiście straciła cały majątek i dobytek po wojnie, bo Kresy już nie należały do Polski, wynieśli się do Wrocławia, matka - polska arystokratka, nie mogła się pogodzić z utratą kresowej ojczyzny, była niezdolna do samodzielnego życia, więc to Wanda zajmowała się domem i bratem, chociaż sama była dzieckiem, musiała szybko dojrzeć. Niebawem po przeprowadzce do Wrocławia, niewybuch po wojnie rozerwał braciszka Wandy na strżępy. Rodzice się załamali, matka totalnie zdziwaczała i wycofała się, ojciec wycofał się też z życia rodziny i odszedł do innej kobiety, a potem w brutalny sposób zamordowano go i to Wanda musiała identyfikować ciało w kawałkach. Dodatkowo całe życie musiała walczyć z niezrozumieniem. Takie życie każdemu zbuduje twardy, trudny charakter (poczytajcie sobie biografie różnych wielkich sportowców, prawie wszyscy mieli podobnie ciężkie doświadczenia ). I tak musiało się stać, bo prawda jest taka, że zadowoleni z życia ludzie z pełnym brzuchem o wiele rzadziej osiągają wielkie rzeczy. Dlaczego? Bo mają wszystko i wystarczająco im nie zależy, żeby pokazać coś ponadprzeciętnego. Wanda udowodniła swoją wielkość - była pierwszym Polakiem na Evereście i pierwszą kobietą na K2, i to bez dodatkowego tlenu, jeszcze w tamtych czasach komuny, gdy niczego nie było, ani kasy, ani dobrego sprzętu w Polsce
@@vivinvivin393 Na dużych wysokościach bezsenność jest częstym problemem, a potrzebna jest dobra forma. No jeśli chodzi o środki przeciwbólowe, to faktycznie narażanie organizmu, które się właśnie zemściło na Kanczendzendze - bo mięsień opuchł i nie dało się iść. Stany lękowe zdarzają się po traumatycznych wydarzeniach, a była świadkiem śmierci partnera. W takiej sytuacji należy otoczyć opieką taką osobę, aby szybko z tego wyszła. Tak zachowuje się przyjaciel. Dziękuje za uwagę.
W odniesieniu do ostatniego zdania tej wypowiedzi całość brzmi niestety jak opis kobiety zakompleksionej, potrzebującej nieustannego udowadniania otoczeniu swojej siły. Ludzie pewni, silni i świadomi siebie dopuszczają możliwość popełnienia błędu lub tak zwanych gorszych dni czy gorszej formy. Tutaj odnoszę wrażenie, że pomimo spektakularnych osiągnięć Pani Wanda wiodła nieszczęśliwe życie dążąc nieustannie do utwierdzenia świata w przekonaniu o swoim niezłomnym charakterze.
Nie. Tak mają wszyscy wielcy sportowcy i bez tej ambicji, i charakteru trudnego, nie byliby tym, kim byli /są- więc się mylisz. Poza tym, ona miala trudny charakter, bo taki właśnie charakter jest najczęściej rezultatem bardzo ciężkiego życia, a ona takie miała od początku. Urodzona na Żmudzi, na Litiwe, w rodzinie prawdziwej polskiej inteligencji (prawda jest taka, że takiej inteligencji już w Polsce nie ma, my wszyscy w większości pochodzimy od chłopów) , gdzie od początku szykanowali rodzinę Sowieci, potem stracili oczywiście cały majątek i dobytek, bo Kresy już nie należały do Polski, wynieśli się do Wrocławia, matka - polska arystokratka, nie mogła się pogodzić z utratą kresowej ojczyzny, była niezdolna do samodzielnego życia, więc to Wanda zajmowała się domem i bratem, chociaż sama była dzieckiem, musiała szybko dojrzeć. Niebawem po przeprowadzce do Wrocławia, niewybuch po wojnie rozerwał braciszka Wandy na strżępy. Rodzice się załamali, matka totalnie zdziwaczała i wycofała się, ojciec wycofał się też z życia rodziny i odszedł do innej kobiety, a potem w brutalny sposób zamordowano go i to Wanda musiała identyfikować ciało w kawałkach. Dodatkowo całe życie musiała walczyć z niezrozumieniem. Takie życie każdemu zbuduje twardy, trudny charakter (prześledz sobie biografie różnych wielkich sportowców, prawie wszyscy mają podobnie ciężkie doświadczenia ). I tak musiało się stać, bo prawda jest taka, że zadowoleni z życia ludzie z pełnym brzuchem o wiele rzadziej osiągają wielkie rzeczy. Dlaczego? Bo mają wszystko i im wystarczająco nie zależy. Więc Wanda niczego nie chciała udowodnić w tym sensie o jakim piszesz, ona taka była i udowodniła swoją wielkość - była pierwszym Polakiem na Evereście i pierwszą kobietą na K2, i to bez dodatkowego tlenu, jeszcze w tamtych czasach komuny, gdy niczego nie było, ani kasy, ani dobrego sprzętu w Polsce.
@@jadwigaiwanska4110 Sama stwierdziła do kogoś, że mu zazdrości rodziny. Po prostu nie miała odpowiedniego partnera, z którym można by założyć stabilna rodzinę. Nie chciała być samotną matką, bo uznała, że byłby to egoizm (jeśli dobrze pamiętam). Jak tak czytałam o jej mężach, to nie dziwię się takiej postawie. Przecież jedno drugiemu nie przeczy. Można sobie eksplorować góry mając rodzinę. Stwierdziła wręcz po śmierci Kurta Lynke (nie pamiętam nazwiska), że: "znienawidziła góry". To oznacza, że jednak było coś, co ceniła bardziej. No "coś za coś" - gdyby "dobrze się skończyło" - być może ludzie by o niej nieco zapomnieli - bo jakoś jest tak, że "lubimy tragedie"(a może "wzrusza nas męczeństwo"?). Ale czy ona by tak chciała, gdyby miała wybór - nie jestem pewna, trzeba by ją spytać. 😉
@@fanka-natury-fanka-gor7134. Jej pierwszy mąż, też początkowo alpinista, wybrał inną karierę. Wanda została przy swojej pasji. Rozwiedli się ale przyjaźnili się. Były mąż obracając się w kręgach rządowych wspierał ją i pomagał załatwić wiele spraw. Drugi mąż to było nieporozumienie, chociaż wszystko zaczęło się "jak w starym romansie" (według jej określenia). W chwilach kryzysu zawsze się człowiek zastanawia czy to co wybrał "to jest to". Potem jednak podnosi się potwierdzając słuszność swojego wyboru. A tak prywatnie myślę że ludzie których całkowicie pochłania pasja nie powinni zakładać rodzin. Przykładem jest chociażby Denis Urubko sławny himalaista a prywatnie ojciec ośmiorga dzieci które ma z pięcioma żonami. Gdyby to była kobieta to nie mam odwagi spekulować co by o niej sądzono.
Jak widzę po komentarzach, wciąż wielu nie rozumie Wandy. Polecam biografię Wandy autorstwa Anny Kamieńskiej, świetna książka. Wielka ambicja i trudny charakter, które wyróżniały Wandę, są właściwe dla wszystkich wielkich sportowców, bez tego, nie byliby tym, kim byli. Poza tym, taki właśnie charakter jest najczęściej rezultatem bardzo ciężkiego życia, a ona takie miała od początku. Urodzona na Żmudzi, na Litiwe, w rodzinie prawdziwej polskiej inteligencji, którą od początku szykanowali Sowieci. Rodzina oczywiście straciła cały majątek i dobytek po wojnie, bo Kresy już nie należały do Polski, wynieśli się do Wrocławia, matka - polska arystokratka, nie mogła się pogodzić z utratą kresowej ojczyzny, była niezdolna do samodzielnego życia, więc to Wanda zajmowała się domem i bratem, chociaż sama była dzieckiem, musiała szybko dojrzeć. Niebawem po przeprowadzce do Wrocławia, niewybuch po wojnie rozerwał braciszka Wandy na strżępy. Rodzice się załamali, matka totalnie zdziwaczała i wycofała się, ojciec wycofał się też z życia rodziny i odszedł do innej kobiety, a potem w brutalny sposób zamordowano go i to Wanda musiała identyfikować ciało w kawałkach. Dodatkowo całe życie musiała walczyć z niezrozumieniem. Takie życie każdemu zbuduje twardy, trudny charakter (poczytajcie sobie biografie różnych wielkich sportowców, prawie wszyscy mieli podobnie ciężkie doświadczenia ). I tak musiało się stać, bo prawda jest taka, że zadowoleni z życia ludzie z pełnym brzuchem o wiele rzadziej osiągają wielkie rzeczy. Dlaczego? Bo mają wszystko i wystarczająco im nie zależy, żeby pokazać coś ponadprzeciętnego. Wanda udowodniła swoją wielkość - była pierwszym Polakiem na Evereście i pierwszą kobietą na K2, i to bez dodatkowego tlenu, jeszcze w tamtych czasach komuny, gdy niczego nie było, ani kasy, ani dobrego sprzętu w Polsce
Wanda zażywała duze ilości środków nasennych, przeciwbólowych. Miała lęki.. Jest to argument bezsprzeczny na to że miała zaburzenia psychiczne.
@@vivinvivin393 Skąd ta wiedza ?
@@vivinvivin393 Na dużych wysokościach bezsenność jest częstym problemem, a potrzebna jest dobra forma. No jeśli chodzi o środki przeciwbólowe, to faktycznie narażanie organizmu, które się właśnie zemściło na Kanczendzendze - bo mięsień opuchł i nie dało się iść. Stany lękowe zdarzają się po traumatycznych wydarzeniach, a była świadkiem śmierci partnera. W takiej sytuacji należy otoczyć opieką taką osobę, aby szybko z tego wyszła. Tak zachowuje się przyjaciel. Dziękuje za uwagę.
Wanda była pierwszym Polakiem na K2 !
@@vivinvivin393diagnosto internetowy daj sobie spokój, bo się kompromitujesz. Obecnie himaliści łykają znacznie więcej tableteczek.
Profesor mizogin… kobieca cecha to uległość. Przywództwo męskie. Ulala. Popłynął.
Wandzia Wandzia
W odniesieniu do ostatniego zdania tej wypowiedzi całość brzmi niestety jak opis kobiety zakompleksionej, potrzebującej nieustannego udowadniania otoczeniu swojej siły. Ludzie pewni, silni i świadomi siebie dopuszczają możliwość popełnienia błędu lub tak zwanych gorszych dni czy gorszej formy. Tutaj odnoszę wrażenie, że pomimo spektakularnych osiągnięć Pani Wanda wiodła nieszczęśliwe życie dążąc nieustannie do utwierdzenia świata w przekonaniu o swoim niezłomnym charakterze.
Nie. Tak mają wszyscy wielcy sportowcy i bez tej ambicji, i charakteru trudnego, nie byliby tym, kim byli /są- więc się mylisz. Poza tym, ona miala trudny charakter, bo taki właśnie charakter jest najczęściej rezultatem bardzo ciężkiego życia, a ona takie miała od początku. Urodzona na Żmudzi, na Litiwe, w rodzinie prawdziwej polskiej inteligencji (prawda jest taka, że takiej inteligencji już w Polsce nie ma, my wszyscy w większości pochodzimy od chłopów) , gdzie od początku szykanowali rodzinę Sowieci, potem stracili oczywiście cały majątek i dobytek, bo Kresy już nie należały do Polski, wynieśli się do Wrocławia, matka - polska arystokratka, nie mogła się pogodzić z utratą kresowej ojczyzny, była niezdolna do samodzielnego życia, więc to Wanda zajmowała się domem i bratem, chociaż sama była dzieckiem, musiała szybko dojrzeć. Niebawem po przeprowadzce do Wrocławia, niewybuch po wojnie rozerwał braciszka Wandy na strżępy. Rodzice się załamali, matka totalnie zdziwaczała i wycofała się, ojciec wycofał się też z życia rodziny i odszedł do innej kobiety, a potem w brutalny sposób zamordowano go i to Wanda musiała identyfikować ciało w kawałkach. Dodatkowo całe życie musiała walczyć z niezrozumieniem. Takie życie każdemu zbuduje twardy, trudny charakter (prześledz sobie biografie różnych wielkich sportowców, prawie wszyscy mają podobnie ciężkie doświadczenia ). I tak musiało się stać, bo prawda jest taka, że zadowoleni z życia ludzie z pełnym brzuchem o wiele rzadziej osiągają wielkie rzeczy. Dlaczego? Bo mają wszystko i im wystarczająco nie zależy. Więc Wanda niczego nie chciała udowodnić w tym sensie o jakim piszesz, ona taka była i udowodniła swoją wielkość - była pierwszym Polakiem na Evereście i pierwszą kobietą na K2, i to bez dodatkowego tlenu, jeszcze w tamtych czasach komuny, gdy niczego nie było, ani kasy, ani dobrego sprzętu w Polsce.
@@keepingupwiththehalsteads805 głupie gadanie i uspraiedliwianie. Głupio postąpiła. Miałą duze zaburzenia psychiczne. Osobowość niesamowita ale wlasnie zaburzona.
@@vivinvivin393 Jestem lekarzem i na podstawie pana/pani wpisów, podejrzewam, że "zaburzenia psychiczne" nie są pani/panu, obce. Pozdrawiam.
Szczęście daje spełnianiie marzeń. A Wanda to realizowała.
Fhrbh dfebfgf fffbdrjy d kocham cię mamo
Marzyła również o dzieciach, 2 małżeństwa w imie gór to kontrowersyjny bilans, jakkolwiek nie zapisała się na kartach historii
W ŻYCIU JEST ZAWSZE COŚ ZA COŚ. Rutkiewicz nie marzyła o dzieciach bo miała góry.
nie ma to jak projektować ( sprawdź co to znaczy w książkach jak masz jakieś.
Wybrała góry. Dzieci moze miec kazda kobieta. Wanda była wyjątkowa i wyprzedzała swoja epokę.
@@jadwigaiwanska4110 Sama stwierdziła do kogoś, że mu zazdrości rodziny. Po prostu nie miała odpowiedniego partnera, z którym można by założyć stabilna rodzinę. Nie chciała być samotną matką, bo uznała, że byłby to egoizm (jeśli dobrze pamiętam). Jak tak czytałam o jej mężach, to nie dziwię się takiej postawie. Przecież jedno drugiemu nie przeczy. Można sobie eksplorować góry mając rodzinę. Stwierdziła wręcz po śmierci Kurta Lynke (nie pamiętam nazwiska), że: "znienawidziła góry". To oznacza, że jednak było coś, co ceniła bardziej. No "coś za coś" - gdyby "dobrze się skończyło" - być może ludzie by o niej nieco zapomnieli - bo jakoś jest tak, że "lubimy tragedie"(a może "wzrusza nas męczeństwo"?). Ale czy ona by tak chciała, gdyby miała wybór - nie jestem pewna, trzeba by ją spytać. 😉
@@fanka-natury-fanka-gor7134. Jej pierwszy mąż, też początkowo alpinista, wybrał inną karierę. Wanda została przy swojej pasji. Rozwiedli się ale przyjaźnili się. Były mąż obracając się w kręgach rządowych wspierał ją i pomagał załatwić wiele spraw. Drugi mąż to było nieporozumienie, chociaż wszystko zaczęło się "jak w starym romansie" (według jej określenia). W chwilach kryzysu zawsze się człowiek zastanawia czy to co wybrał "to jest to". Potem jednak podnosi się potwierdzając słuszność swojego wyboru. A tak prywatnie myślę że ludzie których całkowicie pochłania pasja nie powinni zakładać rodzin. Przykładem jest chociażby Denis Urubko sławny himalaista a prywatnie ojciec ośmiorga dzieci które ma z pięcioma żonami. Gdyby to była kobieta to nie mam odwagi spekulować co by o niej sądzono.