Kiedy planowanie staje się pułapką - o nadmiarze planowania

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 1 янв 2025

Комментарии • 1

  • @marcin3136
    @marcin3136 7 месяцев назад

    Takie planowanie nie ma sensu...
    Sens ma planowanie strategiczne (względnie długoterminowe; na 3-5 lat i co roku analizować "stan zastany"; może trzeba lekki objazd/ pivot, bo czegoś się nie uwzględniło, a pojawiło się w trakcie?), zgodne z wizją końcową [oraz z naszymi wartościami] i określanie "kamieni milowych" (wbrew heretykom/ nieukom, którzy udają ekspertów [czyli oszustów: bo po co się uczyć jak można stworzyć wizerunek eksperta?], filozofia mówi jasno: "Jesteśmy zależni od czasów, w których żyjemy", czyli również od ludzi [decydentów] i kultury danego kraju, czy- z filozofii prawa- również z "polis", które ulega zmianie oraz "etapów rozwoju tłumu"; każda zmiana rodzi nowych zwycięzców oraz nowych przegranych).
    Aczkolwiek dogłębna analiza ma sens, ale plan ma wyglądać tak: "Gdy dojdę do złamanej brzózki, to skręcam w prawo" :)
    *I oczywiście trzeba uważać na "efekt Concorde".
    ** Strasznie długi temat, ale planowanie strategiczne, to jedna z najtrudniejszych kwestii (jedno to wiedzieć jak zrobić, a drugie potrafić stworzyć skuteczny plan strategiczny).
    Może dam przykład- mój plan strategiczny (opóźniony przez oszustów/ nieuków/ populistów) jest z 2018 roku i uwzględniał wojnę oraz pandemię i ogólnie Nowy Wspaniały Świat, czyli rewolucję AI/ technologiczną/ zmianę kulturową (wiadomo- wtedy największe błazny się śmiały, a niektórzy chyba nawet mieli za wariata, ale taki urok błaznów, więc trudno ich winić za ich naturę; najwięksi idą w zaparte i nadal mówią/ twierdzą, że są mądrzy, mimo że ciągle się mylą i nic nie przewidzieli. Szkoda się zagłębiać- pajace i tyle. Omijać, omijać... ;) i nadal się nie zakończył, ponieważ nie zostały osiągnięte "punkty zwrotne", ale zostało to uwzględnione (w sensie "coś", bo wtedy nie wiedziałem co dokładnie, bo nie wiedziałem wtedy, że u nas jest aż taka tragedia; mój błąd- peszek ;), że wystąpią "niezależne czynniki zewnętrzne". Oczywiście można się do nich adaptować/ dostosować, ale tutaj wchodzą wartości (wartości bazowa oraz priorytetyzacja), czyli one "blokują dołączenie do patologii społecznej" i godzenie się na to...
    I tutaj wchodzi "dojrzałość tłumu" (Le Bon), czyli wzięcie pod uwagę, że w końcu musi przyjść jakość/ zmiana/ postęp i ludzie zrozumieją pewne kwestie (i przyspieszą ewentualne czynniki zewnętrzne) i "to zrozumienie" (skok świadomości, któremu trochę pomagam, ale to dość trudne, bo to "skok świadomości"; np. ze do patologii społecznej oraz organizacji zalicza się "konformistyczna kultura lizania się po D..." i jest ona wręcz zaprzeczeniem EQ/ LQ, czyli oszuści mają się nadal nieźle, ale to początek końca) spowoduje zmianę na długie lata i wycięcie z rynku "współtwórców patologii" (czyli "nowych przegranych") i poszukiwanie nowych ludzi (pomijam heretyków, którzy twierdzą, że ktoś nagle przestanie manipulować/ kłamać, skoro robił to całe życie; oświeci go! To kabaret i szkoda czasu na to...:D).
    To zarys rozsądnego planu strategicznego (1% procesu myślowego przy powstawaniu jego), czyli jak widać opiera się on na nauce oraz krytycznym myśleniu, a nie na danych tabelarycznych/ historycznych (bo wyszłyby bzdury, jakie wyszły nieukom, czyli wstyd na pół wioski... ;)
    Pozdrawiam