Fani Sławów też mocno podzieleni z tego, co patrzyłem. Jedni zadowoleni, bo dostali lekki materiał, bardzo łatwo przyswajalny i dobry do puszczenia w tle a pozostali zawiedzeni, gdyż to nie to samo co 10 lat temu. Wydaję mi się, że Rado i Astko znudzili się już do bólu swoją formułą na tyle, aby szukać czegoś innego. Wiadomo nie wymyślą, koła na nowo, ale pójście w pop, czyli w muzykę typowo rozrywkową wydaje mi się naturalne. Ogrom technicznych artystów, którzy skupiali się na wypluwaniu jak największej ilości sylab na sekundę oraz takich co pisali tak, aby, jak najlepiej kolorowało się ich wersy poszło w stronę śpiewaną. Astek, Guzior, Nullo czy chociażby Oxon. Chcą się szkolić w tym co u nich kulało i odbić od tego, co już przerapowali. A to, czy nazwiemy to rozwojem, czy niedorozwojem pozostaje kwestią stricte subiektywną. Jebać Bydgoszcz
Podpisuję się pod tą recką. Wydaje mi się, ze się nie odbiją już, bo nawet w tych podcastach ostatnich mówili, że się jarają tym materiałem i coś w stylu, że jest to ich najlepsza plyta. Szkoda.
Myślę, że dobrze jest u nich teraz i właśnie dlatego między innymi ta płyta kompletnie nie dowozi. Nie ma głodu, nie ma chęci, nie ma zajawki, nie ma treści, nie trzeba o nic walczyć ani niczego udowadniać. 10 lat temu kiedy wychodziły Ludzie Sztosy Panowie dopiero próbowali wbić się na scenę z buta i zająć na tamten moment należne im miejsca. Dzisiaj Panowie ani nie muszą ani im się nie chce i to widać na tym albumie i poprzednich produkcjach. Coś się skończyło i chłopaki chyba sami nie wiedzą co, wiedzą fani - skończył się hip hop. Album do zapomnienia, a chłopaki może niech pomyślą bardziej o solowych materiałach bo ten duet i ta konwencja chyba po prostu już się wypaliła.
A może oni zawsze byli tacy średni tylko nam truskulom coś się ujebało w pewnym momencie że to fajne jest? Tak jak quebo przecież on teraz nie jest słabszy, jak się wróci do takiej eklektyki to się nie da tego słuchać w całości, z mojej perspektywy to był chyba właśnie taki okres szukania tego czegoś nowego i wkręcania sobie że ma korzeń w truskulu, że technicznie, że błyskotliwie, a teraz sam nie wiem po chuj tego słuchałem więcej razy niż żeby sprawdzić i nara.
Fakt, że kiedyś inaczej odbierało się twórczość raperów, ale ja na przykład do tej pory chętnie wracam do Ludzi sztosów i Dandys Flow, za to najnowszej płyty poza pojedynczymi singlami nawet nie sprawdziłam
Fani Sławów też mocno podzieleni z tego, co patrzyłem. Jedni zadowoleni, bo dostali lekki materiał, bardzo łatwo przyswajalny i dobry do puszczenia w tle a pozostali zawiedzeni, gdyż to nie to samo co 10 lat temu. Wydaję mi się, że Rado i Astko znudzili się już do bólu swoją formułą na tyle, aby szukać czegoś innego. Wiadomo nie wymyślą, koła na nowo, ale pójście w pop, czyli w muzykę typowo rozrywkową wydaje mi się naturalne. Ogrom technicznych artystów, którzy skupiali się na wypluwaniu jak największej ilości sylab na sekundę oraz takich co pisali tak, aby, jak najlepiej kolorowało się ich wersy poszło w stronę śpiewaną. Astek, Guzior, Nullo czy chociażby Oxon. Chcą się szkolić w tym co u nich kulało i odbić od tego, co już przerapowali. A to, czy nazwiemy to rozwojem, czy niedorozwojem pozostaje kwestią stricte subiektywną. Jebać Bydgoszcz
Podpisuję się pod tą recką. Wydaje mi się, ze się nie odbiją już, bo nawet w tych podcastach ostatnich mówili, że się jarają tym materiałem i coś w stylu, że jest to ich najlepsza plyta. Szkoda.
Dwa Słaby
Myślę, że dobrze jest u nich teraz i właśnie dlatego między innymi ta płyta kompletnie nie dowozi. Nie ma głodu, nie ma chęci, nie ma zajawki, nie ma treści, nie trzeba o nic walczyć ani niczego udowadniać. 10 lat temu kiedy wychodziły Ludzie Sztosy Panowie dopiero próbowali wbić się na scenę z buta i zająć na tamten moment należne im miejsca. Dzisiaj Panowie ani nie muszą ani im się nie chce i to widać na tym albumie i poprzednich produkcjach. Coś się skończyło i chłopaki chyba sami nie wiedzą co, wiedzą fani - skończył się hip hop. Album do zapomnienia, a chłopaki może niech pomyślą bardziej o solowych materiałach bo ten duet i ta konwencja chyba po prostu już się wypaliła.
A może oni zawsze byli tacy średni tylko nam truskulom coś się ujebało w pewnym momencie że to fajne jest? Tak jak quebo przecież on teraz nie jest słabszy, jak się wróci do takiej eklektyki to się nie da tego słuchać w całości, z mojej perspektywy to był chyba właśnie taki okres szukania tego czegoś nowego i wkręcania sobie że ma korzeń w truskulu, że technicznie, że błyskotliwie, a teraz sam nie wiem po chuj tego słuchałem więcej razy niż żeby sprawdzić i nara.
kurwa myślałem, że ja jedyny tak myśle
Fakt, że kiedyś inaczej odbierało się twórczość raperów, ale ja na przykład do tej pory chętnie wracam do Ludzi sztosów i Dandys Flow, za to najnowszej płyty poza pojedynczymi singlami nawet nie sprawdziłam
Nigdy namiętnie nie słuchałem, więc w sumie nie wiem o czym mówisz 🤷