Catch and release czy Kill and Grill
HTML-код
- Опубликовано: 17 окт 2024
- Czy warto wypuszczać ryby? Jak wygląda stan naszych wód? Czy mamy dobry regulamin? Profesjonalnie i merytorycznie, bez emocji...
Subskrybuj nasz kanał
www.youtube.co...
Zobacz nas na fb: / leszcz.eu
Nasz sklep: WWW.LESZCZ.EU
Nasza strona informacyjna: WWW.LESZCZ.PL
Pełna zgoda z Panem Tomaszem!
Super materiał
Super przekaz, serdecznie pozdrawiam.
Ooo to był bardzo potrzebny film.
Bardzo ważny i ciekawy odcinek
Ważny materiał!!!! Moje zdanie... Panowie i Panie bierzcie wszystkie złowione ryby... A potem narzekajcie że ryb nie ma albo sama drobnica. Zgadzam się z panem Tomaszem jak my o to nie zadbamy to przyroda sobie nie poradzi... Mamy realny wpływ na to jak później będziemy się mogli cieszyć spędzonym czasem nad wodą. Osobiście nie biorę ryb i rozumiem że ktoś może chcieć zjeść swoją zdobycz ale na litość boską umiar!po co ci za każdym razem siatka złowionych ryb, a jak jeszcze słyszę że ktoś będzie koledze prezentował jeszcze za korzyść materialną.... Nie chcę się aż komentować... Łowię na PZW nie wiem czy w każdym okręgu to wprowadzono ale u mnie jest tzw. górny wymiar ochronny poszczególnych gatunków, wg mnie super sprawa ale wymaga uszanowania. Pozdrawiam i dziękuję za pana materiały mega pomagają i uczę się w oparciu o pańska wiedzę 😊
Piekny artykuł Tomaszu, dosadnie na temat jestem wędkarzem jaki myśliwym 💪pozdrawiam
Ja również. Niestety nie poluję od kilkunastu lat. Czas nie pozwolił ciągnąć dwóch pasji równocześnie.
Święte i mądre słowa. Tylko które akweny są zdrowe a które nie ? Po czym to poznać? Ja wędkuję wakacyjnie tylko w Gospodarstwie Rybackim Mrągowo. Kochamy Mazury, jeździmy tam na wakacje. Czy oni dobrze gospodarują ? Mi się wydaje, że nie najgorzej, ale się nie znam...
Bardzo ciekawa wypowiedź i w tonie, którego próżno szukać w internecie.
Osobiście ryby zawsze wypuszczam i zgadzam się , że ostracyzm wobec zabierających ryby to gruba przesada, ale:
1. Czy rzeczywiście "znakomita większość" wędkarzy przestrzega regulaminu? Śmiem wątpić.
2. Jeśli to wędkarze regulują rybostan akwenu, to jak natura radziła sobie w czasach przedwędkarskich? Myślę w dzisiejszych czasach kontrola i regulacje powinny być bardziej ścisłe i polegać na czymś więcej niż limity i wiara w ich przestrzeganie.
ad 2 - Święta racja. Najlepiej żeby człowiek się nie wpieprzał i przyroda sobie poradzi najlepiej. Jednak zakładamy że gospodarujemy wodami, tak samo jak polami, czy lasami i w takiej sytuacji musimy mieć kontrolę, nad efektami tej gospodarki.
Mądrego i rozsądnego to aż miło posłuchać.
Po obejrzeniu i wysłuchaniu tego filmu nasuwa się pytanie po co nam regulaminy, prawa i zasady? Właśnie po to, aby ktoś kto ma wiedzę i je ustala mógł przywrócić właściwe pogłowie ryb, jakość wód, porządek (śmieci) itd. Stwierdzenie, że regulaminy nie zmieniły się od lat '50 poprzedniego wieku i, że nie są właściwie dostosowane do obecnie panujących warunków to wskazanie przyczyny problemu. Następnie jako wniosek jest przerzucenie winy na wędkarzy i ich odpowiedzialności, kiedy w tym samym czasie limity dla np. rybaków (również wnioskuję), że są "przestarzałe", ale zapewne korzystają oni z ustalonych lata temu ilości możliwych odłowów. Dostosowanie właściwych zasad, a następnie ich kontrolowanie jest moim zdaniem jedynym słusznym rozwiązaniem. Co z resztą sam stwierdzasz w tym materiale wskazując przyczynę problemu. Przerzucenie odpowiedzialności za stan wód na wędkarzy można przyrównać do argumentów właśnie eko-miłośników sponsorowanych przez wielkie korporacje. Argument: polskie wody są w katastrofalnym stanie połączony z argumentem: ryby powinno się zabierać, połączony z argumentem: mamy przestarzałe prawo połączony z argumentem: ryb nie powinno się zabierać. Co jest łatwiejsze? Zmiana prawa które ochroni ryby, czy zmiana podejścia kilkuset tysięcy ludzi. Kolejna kwestia, która jest w tym materiale pominięta to wpływ: rolnictwa, przemysłu, ścieków, niskiego poziomu wód (brak możliwości przystąpienia do tarła) i wielu innych - zamiast tego pojawia się stwierdzenie, że odpowiedzialność ponoszą wędkarze i odniesienie się do ich sumienia. Zaryzykuję stwierdzenie, że nawet jeśli wędkarze zaczęli by wypuszczać wszystkie ryby, to w obecnych warunkach braku kontroli (kłusownictwo na małą i ogromną-zorganizowaną skalę), licznych zanieczyszczeniach oraz niskim poziomie wody i obecności rybaków: ilość ryb w naszych wodach nadal była by niewielka. Dlaczego w tych krajach do których odnosisz się w filmie rybacy mogą pozyskiwać ryby np. jedynie z wód morskich a nie śródlądowych? Dlaczego wędkarz czeka do Maja i Czerwca aż sezon ochronny dla szczupaka i sandacza się skończy. Dodatkowo słyszy, że jeszcze powinien dać rybom z tydzień, 2 lub 3 jeśli warunki pogodowe od 1 Maja nie są optymalne, żeby ryba lepiej się wytarła...a w Kwietniu czy nawet Marcu rybacy ciągają siatami szczupaki i sandacze? A kolejne setki ton są wytruwane poprzez ścieki (na które widać jest odgórne przyzwolenie + brak ostrej reakcji ze strony społeczeństwa). Zgadzam się, że im więcej ryb, tym więcej można zabierać, im mniej tym mniej powinno się zabierać. Ale przede wszystkim powinno to być kontrolowane adekwatnymi zasadami, a nie ciągłym zrzucaniem winy za wszystko co się dzieje na wędkarzy zabierających ryby zgodnie z zasadami i zdrowym rozsądkiem. Uważam również, że należy oddzielić grubą kreską w tego typu wypowiedziach: wędkarzy, czyli miłośników przyrody od ludzi, którzy po prostu dostali/kupili pozwolenia na wędkowanie, ale z miłośnikami przyrody nie mają wiele wspólnego. Pozdrawiam
Bardzo słuszne uwagi. Ten film to pierwszy z serii o ekologii i nie dało się w nim umieścić wszystkiego. Będę rozwijał tematy, o których mówisz. Jeśli chodzi o winę wędkarzy, to w żaden sposób nie ponoszą 100% winy za obecny stan, ale niestety nie są również niewinni... W okręgu poznańskim jest kilka wód no kill i na zawodach łowi się tam 20-30kg ryb, a na wodach innych 2-3kg, więc chyba trochę tych ryb wędkarze zabierają?
@@leszczeu czy do wód no-kill wpuszczane są ścieki, czy istnieje tam kontrola łowiska, czy są tam rybacy? Chciałem swojego czasu nagrać porównanie wód no-kill oraz "publicznych" w odniesieniu do pozostałych aspektów poza samym zabieraniem ryb. Wody no-kill to wody chronione w nieporównywalny sposób do pozostałych.
@@leszczeu czy jazgarza, ciernika i piskorza również wyjedli wędkarze?
Generalnie w okręgu poznańskim jest około 200 wód i proszę mi wierzyć, różnica w rybostanie jest ogromna. Jeśli chodzi o czynniki "poza wędkarskie" akweny te są bardzo podobne.
Mądrych ludzi miło się słucha. Moim zdaniem widać to że jest ryb coraz mniej po pogłowiu Jazia, Klenia, Szczupaka i Okonia. Piętnaście lat temu Jaź od kilograma do dwóch to była norma na Warcie (rejon od Lądu do Pyzdr dalej do Pogorzelicy i Solca Wielkopolskiego), teraz jest to 400 do 700 gram, Szczupaka prawie nie ma,Kleń jakoś sobie radzi ale szału nie ma,Okoń to prawie przeszłość.
A mnie do tej pory zastanawia, jak Polski Związek Wędkarski zrzeszający wędkarzy jest właścicielem gospodarstwa rybackiego oraz restauracji rybnej, a jak słyszę o odlowach kontrolnych to przychodzi mi jedna myśl pozyskanie ryb przed świętami do sklepu rybnego, takie piękne szczupaki w kwietniu na sprzedaż.
NIc dodać, nic ująć! Można by jeszcze dodać do tej listy odłowy szczupaków dla pozyskania ikry...
Dobry, mądry wywód. W pełni popieram. Pozdrawiam.
Mało wędkuje. Maks 4 wyjazdy weekendowe. Od 10 lat nie mam zamiaru zabierać ryb z łowiska. Nie po to tam jadę. Ale czasami widuję gości którzy bez zawachania ładują po 20 leszczy niewymiarowe szczupaki czy tez liny. I to jest realny kłopot plus oczywiście kłusownictwo, rybacy i zanieczyszczenia. Jak takich gosci wyeliminować z naszego środowiska to nie wiem. Być moze faktycznie zasada no kill by pomogła?
Temat rzeka. Mam podobne wykształcenie, zgadzam się z filmem ale temat moznaby rozwinąć na 2-godzinny monolog. Jest wiele problemów gnębiacych polskie wody i ryby, będąc też m in. z wykształcenia rybakiem z przykrościa stwierdzam, że rybacy są jednym z nich, kormorany na niektórych jeziorach robią czystkę, a ścieki to kolejny problem. Do tego wszystkiego są wędkarze, szczególnie ci, którzy polują na drapieżniki. Zachwianie struktur całych populacji ma najczęściej swoją przyczynę w nadmiernym odławianiu drapieżników. Nie jestem za 100% no kill. Czasami zabieram ryby. Jak już wędkarze chcą zabierać ryby to tak naprawdę w ogromnej większości powinno się zabierać gatunki najliczniejsze w srednich i małych rozmiarach...
Dosyć kontrowersyjny materiał będzie, ale myślę że wszystko z umiarem jeśli chodzi o wypuszczanie ryb raz na jakiś czas można wziąść rybkę na obiad
Przede wszystkim do ryb należy podchodzić z szacunkiem i je chronić, bez zorganizowanej, trwałej ochrony ryb oraz ich środowiska nie będzie czego łowić i czego wypuszczać. Przykro, że twórcy filmów nie krzewią tego typu informacji w swoich przekazach. Nie będziecie wiecznie żyć ze sprzedaży zanęt i sprzętu, bez ryb was nie będzie prędzej niż później. Ochrona ryb jest szalenie istotna, przemyśl to sobie Tomaszu.
W 100% zgadzam się, że ryby trzeba chronić. Robiąc takie filmy staram się podnosić świadomość ekologiczną wędkarzy, a to jest pierwszy, choć przyznaje niewielki krok w kierunku ochrony ryb. Jestem merytorycznie przygotowany do rozmowy na temat ochrony ryb i będę o tym mówił na moim kanale, jednak w sposób realny i praktyczny, nie przykuwając się do drzewa. Jeśli chodzi o zanęty - to proszę pamiętać, że wszyscy ludzie korzystają z zasobów naturalnych. Jedni rąbią drewno, inni polują, a jeszcze inni wycinają drzewa, żeby zrobić krzesło, na którym Pan siedzi, lub dach, który Pana chroni. Ważne żeby robić to w odpowiedzialny i rozsądny sposób.
"Catch and release" do czasu jak rybostan sie poprawi. Wtedy (dla naszych dzieci lub wnukow) bedzie mozna przejsc na "Kill and Grill".
Dziekuje za material!
👍
Świetny film niech ludzie biorą ryby ale powinien być limit roczny 15 ryb karpiowatych 15 ryb drapieżnych na sezon i roblem rozwiązany
Eco terroryzm to jest świetny biznes dla finansowych cwaniaków kosztem ekologicznych naiwniaków.
Jak to w życiu co za dużo to nie zdrowo
Chyba zapomniałeś o zanieczyszczeniu wód i naturalnym tarle i tarliskach których przez regulacje prawne nie ma.
Wszystko z umiarem Panowie. Raz na jakiś czas można zjeść rybkę. Lepiej zlowic samemu niż kupić starą rybę w sklepie.
Dokładnie o tym jest ten film. Niestety w polskich warunkach umiar musi być policzalny i jasno określony, najlepiej w liczbach...
@@leszczeuwiem, dokładnie obejrzałem film. Pozdro
jak dla mnie w PL powinni znieść kartę wędkarską, wprowadzić no kill (z wyjątkami na określonych łowiskach określonych przez operatora) i zwiększyć kary dla kłusowników, czyli łowisz na ko kill a masz ryby w siatce to cyk 4k mandaciku.
a no i dobrze by było wprowadzenie obowiązkowego podbieraka, maty, wypychacza, odkarzacza itd
@@tomasz667 bardzo mądrze powiedziane
Napisałbym jak rozwiązać ten problem, ale jak raz wyraziłem swoje zdanie na temat kłusowników to zarobilem bana za "mowę nienawiści". Takze to przemilczę.
Ja zawsze kill & grill.
Wędkarzom tego nie wytłumaczysz;) didam, że zabieranie ryb to też więcej brań bo jednak mniej pokłutych