Nie pamiętam już co było pierwsze, ale w dzieciństwie i wczesnej młodości zaczytywałam się w Muminkach, książkach pani Hanny Ożogowskiej, Ani, panu Samochodziku, Jeżycjadzie, Joannie Chmielewskiej, a w każde wakacje obowiązkowo Dziewczyna i chłopak Pozdrawiam :)
Ja zaczynałam od Szeptem, potem był Zmierzch a następnie Dary Anioła. Mam duży sentyment do każdej serii, dlatego nie mogę powiedzieć, nawet teraz, że są źle napisane :))
Ja zaczęłam czytanie od małych kobietek. Pamiętam, że wtedy ta książka wydawała mi się taaaka gruba a przeczytałam ją w trzy dni. Do teraz pozostaje to moja najukochańsza książka świata. Ja bardzo lubię słuchać jak opowiadasz o tych starszych książkach ( głównie dlatego, że sama nigdy takich nie czytałam ale lubię poznawać inne gusta czytelnicze i historie tak różne od tych które znam ). Pamiętam twój tier ranking z czytanymi kiedyś książkami uwielbiam wracać do tego filmu bo on jest taki klimatyczny ❤.
Haha wiele radości sprawia mi mówienie o książkach, od których zaczęła się moja miłość do książek ♥️ Co do małych kobietek- jestem pod wrażeniem! W końcu to nie tak prosta książka :)
Pierwsza to Ania z Zielonego Wzgórza .Pamiętam tytuł Ten obcy,potem stara ,nie wznawiana trylogia ,gdzieś znaleziona - Szpada na wachlarzu Haliny Popławskiej,Jak przypomnę sobie te emocje to bardzo chcę do nich wrócić,zatracić się tak na maksa jak wtedy.Potem była seria Darkfever-Karen Moning równie ekscytująca,przyprawiająca o gorączkę.Wiele jeszcze innych.Cóż z tego,że były słabe,liczą się tylko uczucia jakie wywoływały.
Uwielbialam "tajemniczy ogrod" jako dziecko, pamiętam tez ksiazke "spotkanie nad morzem" ktora mialam na audiobooku. I oczywiscie "magiczne drzewo" pochlanialam je, no i "ania z zielonego wzgorza"!!
Trylogię czasu też ciepło wspominam z dziecięcych lat ❤ Do dzisiaj pamietam, że moją pierwszą "poważną" i "grubą" książką bylo 13 skarbów. Po latach do niej wrócilam i okazalo sie, że wcale taka gruba nie jest, ma lekko ponad 300 stron. 🙈
Jeeeny, część z tych serii sama czytałam. Do dziś pamiętam zapach kartek Ever, Upadłych i Szeptem i to, że Ever miało takie miłe strony. Co do serii Libby Bray to ja nic nie pamiętam o aniołach 😅 Poza tymi pozycjami to miałam szał na punkcie serii Cassandry Clare o nocnych łowcach i serię Dom nocy od Cast P.C. Ale największym hitem była książka Anioł Dorothei de Spirito 😅 Z bardziej dziecięcych czasów to uwielbiałam też właśnie Koszmarnego Karolka, Serię Niefortunnych Zdarzeń i Stowarzyszenie wędrujących dżinsów. Oprócz tego takie klasyki jak dzieci z Bullerbyn, Mikołajek, początkowe tomy Narii.
Ja za dziecka czytać nie lubiłam, moja przygoda z takim czytaniem na serio to się zaczęła jak miałam 12 lat i mama kończyła książkę mojej siostry. Spodobała mi się okładka i matka mi powiedziała, że jak chce to mogę ją przeczytać. Wchłonęłam ją chyba w dwa czy trzy dni, choć wcześniej nie znosiłam czytać. To był Czarny Mag, jeśli dobrze pamiętam tytuł. Od tamtego czasu kocham fantasy i romantasy. Moje ulubione gatunki aż do teraz
U mnie to były seria „Oto Lola”, niedawno czytany przez Ciebie „Pamiętnik księżniczki”, z którego dowiedziałam się czym są prezerwatywy 🤣 a już tak bardziej świadomie - seria Ulysses Moore - najlepsza seria jaka kiedykolwiek powstała, byłam zakochana w tych książkach i bohaterach, razem z przyjaciółką analizowałysmy każdą scenę i robiłyśmy jakieś mrrroczne talizmany, zbieraliśmy jakieś gadżety które pojawiały się w serii, pamietam że ukradłyśmy zdobione klucze z szafy babci mojej przyjaciółki i zakopałyśmy z kapsułą czasu 🤣 i pisałyśmy dzienniki na temat tych książek, no krejzi, nigdy potem nie byłam już tak żadną książką zafascynowana
Hahahahaha ale mnie rozśmieszyło to z prezerwatywą! 😂 ja się pewnie dowiedziałam o nich z jakiejs książki dla dziewczynek o dorastaniu (miałam taką jedną fajną!) Co do Ulysessa -kiedyś bardzo chciałam ją przeczytać!
Najbardziej pamiętam Karola May'a - Winnetou i Ród Rodrigandów (?) zdaje się. I książki Roberta Ludluma i Fridericka Forsytha (Tożsamość Bournea i Dzień Szakala i inne). W sumie trochę mnie zainspirowałaś do zrobienia rereadów tych książek, bo jakoś nie pamiętałem o nich, dopóki nie przeanalizowałem, co czytałem jako dziecko. Także dzięki i kradne pomysł na film XD.
No ja zdecydowanie inne książki czytałam w dzieciństwie i pocieszę Cię, że były gorsze 😅 Na pewno moje pierwsze wspomnienia związane z czytaniem to moja mama czytająca mnie i mojej siostrze na głos, na dobranoc. Pamiętam też (a było to daawno temu), że moja mama zaczytywała się w Harlequinach a ja, będąc w podstawówce, podbierałam jej te romanse i czytałam 😂 Książki, które do tej pory kocham i pamiętam z czasów dzieciństwa to na pewno Dzieci z Bullerbyn, Karlocia, Kubuś Puchatek, Chłopcy z placu broni. Pierwszą poważną ksiazka, w której się zakochalam to bylo Przedwiośnie Żeromskiego, a zaraz po niej Wielkie nadzieje Dickensa. Ale moja wielka przygoda z czytaniem zaczęła się jak miałam jakieś 15-16 lat - i tutaj uwaga, werble - od horrorów Garhama Mastertona 😅🙈 Nic na to nie poradzę 😂 tak mnie wciągały, że pochłaniałam wszystkie. W tamtym czasie też pokochałam książki Jonathana Carrolla, wciągałam Paulo Coehlo, no i hit moich czasów to byl Pamiętnik narkomanki i My, dzieci z dworca zoo. Miałam na studiach trochę przerwy w czytaniu, a później z powrotem w wir czytania wciągnął mnie Kod Leonarda da Vinci i mój ukochany do tej pory Cień wiatru. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale i tak już się rozpisałam. Cudownie było wrócić wspomnieniami do czasów młodości. Ściskam Cię mocno Nikola i dziękuję za ten dzisiejszy wehikuł czasu ❤😘
Ja nie za bardzo pamiętam co czytałam jako dziecko, ale od zawsze kocham Kubusia Puchatka, Anię z Zielonego wzgórza, Magiczne Drzewo i Opowieści z Narnii❤
Serią, od której zaczęła się moja przygoda czytelnicza były "Wodospady Cienia" C.C. Hunter (pierwszy tom to "Urodzona o północy") i to standardowo jak na tamte czasy była książka z gatunku paranormalnej fantastyki. Pochłaniałam to jak szalona, finalnie na moim regale stoi 5 tomów "Wodospadów Cienia", 3 tomu "Wodospadów Cienia po zmroku" oraz zbiór nowel. Wiele wspaniałych książek przeczytałam od tego czasu, ale niczego nie wspominam tak ciepło jak tych serii. Kocham ogromnie ❤❤
Moja przygoda z czytaniem zaczęła się do Dzieci z Bullerbyn, które przeczytałam (sama, z własnej woli) podczas wakacji po trzeciej klasie szkoły podstawowej. A potem były: Tajemnica zielonej pieczęci, Szatan z siódmej klasy (❤), Peggy Sue i duchy (t. 1. to Dzień niebieskiego psa), Zwiadowcy, Felix, Net i Nika, książki S. Shepard - Pretty Little Liars (które pożyczałam koleżankom z klasy) i Gra w kłamstwa (pamiętam, że byłam zła na wydawnictwo bo wydało 4 tomy i ogłosiło, że wstrzymuje się z wydaniem dwóch kolejnych tomów, ostatecznie te tomy zostały wydane po jakichś dwóch latach, ale ja już ich nie przeczytałam), Wybrani C.J. Daugherty. Bardzo wiele książek, które pokazałaś ja też czytałam, np. poszczególne tomy serii Szeptem dostawałam od cioci jako prezenty świąteczne - pamiętam, że ostatni tom "śmierdział" kawą (do tej pory nie przepadam za kawą), bo ciocia trzymała go razem z prezentem dla mojej mamy 😅
Omg Pretty little liars też czytałam!!! I to chyba każdą książkę na raz 😂 tak mnie wciągały. Co do kawy- brzmi to śmiesznie, ale ja mam jedną książkę, która śmierdzi zatęchłą piwnicą 😂
Nie pamiętam od czego zaczęła się moja przygoda z książkami. Pierwsze książki jakie kojarzę, to ,,Ania z Zielonego wzgórza", ,,Tajemniczy ogród" I ,,Zmierzch". Mam wrażenie, że to ,,Zmierzch" był pierwszy, bo bardzo, bardzo późno zaczęłam czytać. Przyznaję bez bicia, że gdybym nie zobaczyła mamy (która odkąd skończyła być nastolatką, nie czytała książek) czytającej ,,Zmierzch" sama czytelniczką bym nie została, albo została dużo, dużo później. Z innych książek, które kojarzą mi się z moimi książkowymi początkami. Zdecydowanie są to ,,Pamiętniki wampirów", których byłam fanką, aż do 4 tomu (który, pamiętam to dobrze, zniszczył mnie). Tom 5, to była pierwsza premiera książkowa na którą czekałam (nieświadomie, bo zupełnie nie siedziałam wtedy w sferze książkowej) I była to moja pierwsza zdnfowana książka. Później książki, które najczęściej wyporzyczałam z biblioteki to były właśnie historie o wampirach (żadna z nich nie była obiektywnie dobra). Dlatego ,,Szeptem" nigdy nie przeczytałam, bo motywy anielskie do dziś...sprawiają, że czuję się niekomfortowo. Ubolewam nad tym, bo do ,,Upadłych" I np. ,,Angelfall" do dziś mnie ciągnie. Trylogię czasu natomiast dobrze wspominam. Poza pierwszym tomem, który lubię najmniej. Kilka razy do tych książek wracałam, i nawet dzisiaj bym je przeczytała. Czego nie mogę powiedzieć o trylogii snów. Nie wiem co mnie odpycha od tej historii, ale nie skończyłam nawet pierwszego tomu (a zaczęłam go z 6lat temu co najmniej). Jako nastolatka pokochałam serię zaczynającą się ,,Królową lata" te książki rozbudziły moją miłość do elfów i wróżek. Potem sięgnęłam po ,,Żelaznego króla" I również przepadłam. Później były książki Clare. Pamiętam z jakim utęsknieniem wyczekiwałam ,,Mechanicznego księcia" 😢 Później były książki Riordana. Obok Clare największa moja miłość. Pamiętam jak nie wiedzialam, że ,,Znak ateny" nie jest ostatnim tomem i skończył się tak, że...do dziś pamiętam niedowierzanie z jakim zamknęłam książkę i pośpiech z jakim pognałam do biblioteki, tylko po to by się dowiedzieć, że 4tego tomu jeszcze w Polsce nie ma. Słowo daję, został mi jakiś uraz, bo teraz nie ważne jak bardzo chcę zacząć daną serię, nie zrobię tego dopóki wszystkie, albo chociaż większość tomów nie zostanie wydane.
Ja zaczynałem tak wcześnie, bo jeszcze przed pójściem do pierwszej klasy, że nawet nie pamiętam większości tytułów, (ale nadal pamiętam treść i całe fragmenty, niektóre nawet bardzo dobrze), ale początkowo to były chyba głównie lektury szkolne. Potem to czytałem już niemal wszystko co mi wpadło w ręce, baśnie, opowiadania, książki historyczne, czasami nawet jakiś kryminał. W połowie podstawówki jeden z moich kolegów też zaczął dużo czytać, więc często polecał mi co ciekawsze książki jakie udało mu się znaleźć w bibliotekach. Jednak w szkole średnie nie czytałem już nic z wyjątkiem lektur oraz bardzo dużych ilości literatury popularno-naukowej, a potem także naukowej, gdy coś mnie szczególnie zaciekawiło i chciałem wgryźć się w temat. Do czytania dla rozrywki wróciłem pod koniec studiów dzięki książkom S. Lema, J. Zajdla oraz Tolkiena. Potem przeczytałem Diunę, a także całą serię Harry,ego Pottera, bo budził kontrowersje.
Jak wspaniale, że czytałeś jeszcze przed szkołą! Myślę, że niewiele osób może się tym pochwalić :) Co do powrotów po latach- wybrałeś sobie samych wspaniałych autorów. Do dzisiaj nie wszyscy są wystarczająco doceniani, a mają coś w sobie!
Nie wiem, ale tematycznie z Twoim odcinkiem serie które uwielbiałam w podstawówce/ gimanzjum to: Saga Księżycowa, Dom Nocy i już stricte w gimazjum - Metro ♥
Po pierwsze bardzo ładny kadr (jednak ten różowy fotel ma coś w sobie 😂). Co do książek jestem przekonana, że książki od których pokochałam czytanie to około 20 tomowa seria o księżniczkach 😅 Klub Tiary. Nie pamiętam już o co tam chodziło, ale pamiętam, że czytałam książki z biblioteki i dzięki nim zostałam w 2 klasie podstawówki jedną z najlepszych czytelniczek biblioteki i zostałam zaproszona w tym samym roku na spotkanie autorskie z Wandą Chotomską. A w okresie dorastania to czytałam Zmierzch i Przed Świtem było moją pierwszą grubszą przeczytaną książką 😂
Ja zaczęłam swoją przygodę czytelniczom w 2017/2018 od serii Cassandry Clare „ dary Anioła „,i dobrze w sumie ją wspominam na razie, raczej bym nie zrobił rearedu, ale jakoś tak po tym jak oglądałem serial tak mnie to tak utwierdziło , że ona jest w porządku
1. "Ania... " pierwszy tom kupiony w Pszczynie😉 Drugi tom przeczytany w 3 dni - duma 2. Jeżycjada - pierwsze ferie w liceum - idealny totalny reset naonczas 3. Przeminęło z wiatrem - pierwsze czytanie do rana 4. Pat - Montgomery jak mi się to podobało...
Ja będę trochę nudna, bo u mnie zaczęło się głównie od Harry'ego Pottera, aczkolwiek z dzieciństwa pamiętam, że bardzo mnie wciągnęły Dzieci z Bullerbyn czy też Władca Pierścieni. A jak byłam jeszcze młodsza, to rodzice kupowali mi książki z bajkami i baśniami to też pamiętam, że bardzo lubiałam i czytałam po kilka razy :)
Pamiętacie serię „Szkoła przy cmentarzu” Tom. B. Stone’a?😁 w mojej bibliotece (końcówka l. 90. jak się ktoś zastanawia) były wszystkie części i to było nie lada wyzwanie po kolei wszystkie upolować, żeby wypożyczyć do przeczytania … eh stare dobre czasy🥹😆
Również zaczynałam od Koszmarnego Karolka i trylogii czasu 😊
Nie pamiętam już co było pierwsze, ale w dzieciństwie i wczesnej młodości zaczytywałam się w Muminkach, książkach pani Hanny Ożogowskiej, Ani, panu Samochodziku, Jeżycjadzie, Joannie Chmielewskiej, a w każde wakacje obowiązkowo Dziewczyna i chłopak Pozdrawiam :)
Ja zaczynałam od Szeptem, potem był Zmierzch a następnie Dary Anioła. Mam duży sentyment do każdej serii, dlatego nie mogę powiedzieć, nawet teraz, że są źle napisane :))
Ja zaczęłam czytanie od małych kobietek. Pamiętam, że wtedy ta książka wydawała mi się taaaka gruba a przeczytałam ją w trzy dni. Do teraz pozostaje to moja najukochańsza książka świata.
Ja bardzo lubię słuchać jak opowiadasz o tych starszych książkach ( głównie dlatego, że sama nigdy takich nie czytałam ale lubię poznawać inne gusta czytelnicze i historie tak różne od tych które znam ). Pamiętam twój tier ranking z czytanymi kiedyś książkami uwielbiam wracać do tego filmu bo on jest taki klimatyczny ❤.
Haha wiele radości sprawia mi mówienie o książkach, od których zaczęła się moja miłość do książek ♥️
Co do małych kobietek- jestem pod wrażeniem! W końcu to nie tak prosta książka :)
Ooo ja czytałam trylogię czasu jakoś na studiach i wtedy się dowiedziałam, że lubię urban fantasy, o ile można tak ją skategoryzować.
Pierwsza to Ania z Zielonego Wzgórza .Pamiętam tytuł Ten obcy,potem stara ,nie wznawiana trylogia ,gdzieś znaleziona - Szpada na wachlarzu Haliny Popławskiej,Jak przypomnę sobie te emocje to bardzo chcę do nich wrócić,zatracić się tak na maksa jak wtedy.Potem była seria Darkfever-Karen Moning równie ekscytująca,przyprawiająca o gorączkę.Wiele jeszcze innych.Cóż z tego,że były słabe,liczą się tylko uczucia jakie wywoływały.
Uwielbialam "tajemniczy ogrod" jako dziecko, pamiętam tez ksiazke "spotkanie nad morzem" ktora mialam na audiobooku. I oczywiscie "magiczne drzewo" pochlanialam je, no i "ania z zielonego wzgorza"!!
A Mikołajka czytal mi tata na dobranoc
Trylogię czasu też ciepło wspominam z dziecięcych lat ❤ Do dzisiaj pamietam, że moją pierwszą "poważną" i "grubą" książką bylo 13 skarbów. Po latach do niej wrócilam i okazalo sie, że wcale taka gruba nie jest, ma lekko ponad 300 stron. 🙈
Jeeeny, część z tych serii sama czytałam. Do dziś pamiętam zapach kartek Ever, Upadłych i Szeptem i to, że Ever miało takie miłe strony. Co do serii Libby Bray to ja nic nie pamiętam o aniołach 😅 Poza tymi pozycjami to miałam szał na punkcie serii Cassandry Clare o nocnych łowcach i serię Dom nocy od Cast P.C. Ale największym hitem była książka Anioł Dorothei de Spirito 😅 Z bardziej dziecięcych czasów to uwielbiałam też właśnie Koszmarnego Karolka, Serię Niefortunnych Zdarzeń i Stowarzyszenie wędrujących dżinsów. Oprócz tego takie klasyki jak dzieci z Bullerbyn, Mikołajek, początkowe tomy Narii.
Ja zaczęłam od ,,Przeżyć z wilkami", seria Drżenie, Niepokój, Ukojenie 😅 Zmierzch 😅 ale też i Lolita Nabokova czy Vonnegut 🤝
Ja za dziecka czytać nie lubiłam, moja przygoda z takim czytaniem na serio to się zaczęła jak miałam 12 lat i mama kończyła książkę mojej siostry. Spodobała mi się okładka i matka mi powiedziała, że jak chce to mogę ją przeczytać. Wchłonęłam ją chyba w dwa czy trzy dni, choć wcześniej nie znosiłam czytać. To był Czarny Mag, jeśli dobrze pamiętam tytuł. Od tamtego czasu kocham fantasy i romantasy. Moje ulubione gatunki aż do teraz
U mnie to były seria „Oto Lola”, niedawno czytany przez Ciebie „Pamiętnik księżniczki”, z którego dowiedziałam się czym są prezerwatywy 🤣 a już tak bardziej świadomie - seria Ulysses Moore - najlepsza seria jaka kiedykolwiek powstała, byłam zakochana w tych książkach i bohaterach, razem z przyjaciółką analizowałysmy każdą scenę i robiłyśmy jakieś mrrroczne talizmany, zbieraliśmy jakieś gadżety które pojawiały się w serii, pamietam że ukradłyśmy zdobione klucze z szafy babci mojej przyjaciółki i zakopałyśmy z kapsułą czasu 🤣 i pisałyśmy dzienniki na temat tych książek, no krejzi, nigdy potem nie byłam już tak żadną książką zafascynowana
Hahahahaha ale mnie rozśmieszyło to z prezerwatywą! 😂 ja się pewnie dowiedziałam o nich z jakiejs książki dla dziewczynek o dorastaniu (miałam taką jedną fajną!)
Co do Ulysessa -kiedyś bardzo chciałam ją przeczytać!
U mnie oczywiście Mikołajek, Zwiadowcy i Koszmarny Karolek (ależ to było złe) a oprócz tego Pan Samochodzik, Wrota Czasu, Muminki i Wampirek
Czytałam praktycznie wszystkie z tych serii, paranormalne romanse to był stan umysłu wtedy 😂❤
PRAWDA? 😂😂
Najbardziej pamiętam Karola May'a - Winnetou i Ród Rodrigandów (?) zdaje się. I książki Roberta Ludluma i Fridericka Forsytha (Tożsamość Bournea i Dzień Szakala i inne). W sumie trochę mnie zainspirowałaś do zrobienia rereadów tych książek, bo jakoś nie pamiętałem o nich, dopóki nie przeanalizowałem, co czytałem jako dziecko. Także dzięki i kradne pomysł na film XD.
No ja zdecydowanie inne książki czytałam w dzieciństwie i pocieszę Cię, że były gorsze 😅 Na pewno moje pierwsze wspomnienia związane z czytaniem to moja mama czytająca mnie i mojej siostrze na głos, na dobranoc. Pamiętam też (a było to daawno temu), że moja mama zaczytywała się w Harlequinach a ja, będąc w podstawówce, podbierałam jej te romanse i czytałam 😂 Książki, które do tej pory kocham i pamiętam z czasów dzieciństwa to na pewno Dzieci z Bullerbyn, Karlocia, Kubuś Puchatek, Chłopcy z placu broni. Pierwszą poważną ksiazka, w której się zakochalam to bylo Przedwiośnie Żeromskiego, a zaraz po niej Wielkie nadzieje Dickensa. Ale moja wielka przygoda z czytaniem zaczęła się jak miałam jakieś 15-16 lat - i tutaj uwaga, werble - od horrorów Garhama Mastertona 😅🙈 Nic na to nie poradzę 😂 tak mnie wciągały, że pochłaniałam wszystkie. W tamtym czasie też pokochałam książki Jonathana Carrolla, wciągałam Paulo Coehlo, no i hit moich czasów to byl Pamiętnik narkomanki i My, dzieci z dworca zoo. Miałam na studiach trochę przerwy w czytaniu, a później z powrotem w wir czytania wciągnął mnie Kod Leonarda da Vinci i mój ukochany do tej pory Cień wiatru. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale i tak już się rozpisałam.
Cudownie było wrócić wspomnieniami do czasów młodości. Ściskam Cię mocno Nikola i dziękuję za ten dzisiejszy wehikuł czasu ❤😘
Ja nie za bardzo pamiętam co czytałam jako dziecko, ale od zawsze kocham Kubusia Puchatka, Anię z Zielonego wzgórza, Magiczne Drzewo i Opowieści z Narnii❤
Cudowne ♥️
Serią, od której zaczęła się moja przygoda czytelnicza były "Wodospady Cienia" C.C. Hunter (pierwszy tom to "Urodzona o północy") i to standardowo jak na tamte czasy była książka z gatunku paranormalnej fantastyki. Pochłaniałam to jak szalona, finalnie na moim regale stoi 5 tomów "Wodospadów Cienia", 3 tomu "Wodospadów Cienia po zmroku" oraz zbiór nowel. Wiele wspaniałych książek przeczytałam od tego czasu, ale niczego nie wspominam tak ciepło jak tych serii. Kocham ogromnie ❤❤
Ja czytałam tą serie w formie ebook i to czyjes tlumaczenie - nieoryginalne z chomikuj :D
Nie czytałam tego, a totalnie wygląda jak coś w czym mogłabym się zakochać!
Moja przygoda z czytaniem zaczęła się do Dzieci z Bullerbyn, które przeczytałam (sama, z własnej woli) podczas wakacji po trzeciej klasie szkoły podstawowej. A potem były: Tajemnica zielonej pieczęci, Szatan z siódmej klasy (❤), Peggy Sue i duchy (t. 1. to Dzień niebieskiego psa), Zwiadowcy, Felix, Net i Nika, książki S. Shepard - Pretty Little Liars (które pożyczałam koleżankom z klasy) i Gra w kłamstwa (pamiętam, że byłam zła na wydawnictwo bo wydało 4 tomy i ogłosiło, że wstrzymuje się z wydaniem dwóch kolejnych tomów, ostatecznie te tomy zostały wydane po jakichś dwóch latach, ale ja już ich nie przeczytałam), Wybrani C.J. Daugherty.
Bardzo wiele książek, które pokazałaś ja też czytałam, np. poszczególne tomy serii Szeptem dostawałam od cioci jako prezenty świąteczne - pamiętam, że ostatni tom "śmierdział" kawą (do tej pory nie przepadam za kawą), bo ciocia trzymała go razem z prezentem dla mojej mamy 😅
Omg Pretty little liars też czytałam!!! I to chyba każdą książkę na raz 😂 tak mnie wciągały.
Co do kawy- brzmi to śmiesznie, ale ja mam jedną książkę, która śmierdzi zatęchłą piwnicą 😂
Nie pamiętam od czego zaczęła się moja przygoda z książkami. Pierwsze książki jakie kojarzę, to ,,Ania z Zielonego wzgórza", ,,Tajemniczy ogród" I ,,Zmierzch". Mam wrażenie, że to ,,Zmierzch" był pierwszy, bo bardzo, bardzo późno zaczęłam czytać. Przyznaję bez bicia, że gdybym nie zobaczyła mamy (która odkąd skończyła być nastolatką, nie czytała książek) czytającej ,,Zmierzch" sama czytelniczką bym nie została, albo została dużo, dużo później.
Z innych książek, które kojarzą mi się z moimi książkowymi początkami. Zdecydowanie są to ,,Pamiętniki wampirów", których byłam fanką, aż do 4 tomu (który, pamiętam to dobrze, zniszczył mnie). Tom 5, to była pierwsza premiera książkowa na którą czekałam (nieświadomie, bo zupełnie nie siedziałam wtedy w sferze książkowej) I była to moja pierwsza zdnfowana książka.
Później książki, które najczęściej wyporzyczałam z biblioteki to były właśnie historie o wampirach (żadna z nich nie była obiektywnie dobra). Dlatego ,,Szeptem" nigdy nie przeczytałam, bo motywy anielskie do dziś...sprawiają, że czuję się niekomfortowo. Ubolewam nad tym, bo do ,,Upadłych" I np. ,,Angelfall" do dziś mnie ciągnie.
Trylogię czasu natomiast dobrze wspominam. Poza pierwszym tomem, który lubię najmniej. Kilka razy do tych książek wracałam, i nawet dzisiaj bym je przeczytała. Czego nie mogę powiedzieć o trylogii snów. Nie wiem co mnie odpycha od tej historii, ale nie skończyłam nawet pierwszego tomu (a zaczęłam go z 6lat temu co najmniej).
Jako nastolatka pokochałam serię zaczynającą się ,,Królową lata" te książki rozbudziły moją miłość do elfów i wróżek. Potem sięgnęłam po ,,Żelaznego króla" I również przepadłam.
Później były książki Clare. Pamiętam z jakim utęsknieniem wyczekiwałam ,,Mechanicznego księcia" 😢
Później były książki Riordana. Obok Clare największa moja miłość. Pamiętam jak nie wiedzialam, że ,,Znak ateny" nie jest ostatnim tomem i skończył się tak, że...do dziś pamiętam niedowierzanie z jakim zamknęłam książkę i pośpiech z jakim pognałam do biblioteki, tylko po to by się dowiedzieć, że 4tego tomu jeszcze w Polsce nie ma. Słowo daję, został mi jakiś uraz, bo teraz nie ważne jak bardzo chcę zacząć daną serię, nie zrobię tego dopóki wszystkie, albo chociaż większość tomów nie zostanie wydane.
Ja zaczynałem tak wcześnie, bo jeszcze przed pójściem do pierwszej klasy, że nawet nie pamiętam większości tytułów, (ale nadal pamiętam treść i całe fragmenty, niektóre nawet bardzo dobrze), ale początkowo to były chyba głównie lektury szkolne. Potem to czytałem już niemal wszystko co mi wpadło w ręce, baśnie, opowiadania, książki historyczne, czasami nawet jakiś kryminał. W połowie podstawówki jeden z moich kolegów też zaczął dużo czytać, więc często polecał mi co ciekawsze książki jakie udało mu się znaleźć w bibliotekach. Jednak w szkole średnie nie czytałem już nic z wyjątkiem lektur oraz bardzo dużych ilości literatury popularno-naukowej, a potem także naukowej, gdy coś mnie szczególnie zaciekawiło i chciałem wgryźć się w temat. Do czytania dla rozrywki wróciłem pod koniec studiów dzięki książkom S. Lema, J. Zajdla oraz Tolkiena. Potem przeczytałem Diunę, a także całą serię Harry,ego Pottera, bo budził kontrowersje.
Jak wspaniale, że czytałeś jeszcze przed szkołą! Myślę, że niewiele osób może się tym pochwalić :)
Co do powrotów po latach- wybrałeś sobie samych wspaniałych autorów. Do dzisiaj nie wszyscy są wystarczająco doceniani, a mają coś w sobie!
ja jako dziecko nie czytałam, ale rok temu moją miłość do czytania zapoczątkowała "czarownica" i "wrony"
ale jedynymi książkami jakie lubiłam jako młodsza to pierwsza część "opowieści z narnii" (teraz nadrabiam pozostałe tomy) i "mały książę"
Nie wiem, ale tematycznie z Twoim odcinkiem serie które uwielbiałam w podstawówce/ gimanzjum to: Saga Księżycowa, Dom Nocy i już stricte w gimazjum - Metro ♥
Po pierwsze bardzo ładny kadr (jednak ten różowy fotel ma coś w sobie 😂). Co do książek jestem przekonana, że książki od których pokochałam czytanie to około 20 tomowa seria o księżniczkach 😅 Klub Tiary. Nie pamiętam już o co tam chodziło, ale pamiętam, że czytałam książki z biblioteki i dzięki nim zostałam w 2 klasie podstawówki jedną z najlepszych czytelniczek biblioteki i zostałam zaproszona w tym samym roku na spotkanie autorskie z Wandą Chotomską. A w okresie dorastania to czytałam Zmierzch i Przed Świtem było moją pierwszą grubszą przeczytaną książką 😂
Obudziłaś mi wspomnienia tym Klubem Tiary 😍
W mojej szkole też była Wanda Chotomska!!
Ja zaczęłam swoją przygodę czytelniczom w 2017/2018 od serii Cassandry Clare „ dary Anioła „,i dobrze w sumie ją wspominam na razie, raczej bym nie zrobił rearedu, ale
jakoś tak po tym jak oglądałem serial tak mnie to tak utwierdziło , że ona jest w porządku
I mam dobre wspomnienia
1. "Ania... " pierwszy tom kupiony w Pszczynie😉
Drugi tom przeczytany w 3 dni - duma
2. Jeżycjada - pierwsze ferie w liceum - idealny totalny reset naonczas
3. Przeminęło z wiatrem - pierwsze czytanie do rana
4. Pat - Montgomery jak mi się to podobało...
Właśnie moje Pragnienie było kupione w Pszczynie! W księgarni, która kiedyś była w odnodze rynku :) taka dosyć duża
Super vlog komfortowe serie Nikoli, dla mnie vlogi Nikoli są właśnie komfortową serią 😊
Bardzo mi miło! Dziękuję ♥️
Wiedźmy - Roald Dahl i oczywiście Harry Potter ❤
U mnie to seria Harry Potter, Dzieci z Bullerbyn, seria o Martusi i Gufim i pewnie jeszcze wiele wiele innych 😍
Same cudowności ♥️
Moją miłością była książka ten obcy, od tego momentu pokochalam czytać książki XD
Czytałyśmy te same książki! 😍
Ale super 🥹🥹
U mnie to Dzieci z Bullerbyn, Ania i Harry ❤
Ja będę trochę nudna, bo u mnie zaczęło się głównie od Harry'ego Pottera, aczkolwiek z dzieciństwa pamiętam, że bardzo mnie wciągnęły Dzieci z Bullerbyn czy też Władca Pierścieni. A jak byłam jeszcze młodsza, to rodzice kupowali mi książki z bajkami i baśniami to też pamiętam, że bardzo lubiałam i czytałam po kilka razy :)
Piękne istoty nigdy nie zostały wydane w całości :( są 4 tomy 😢
No piękny filmik
Thanks babe, fajnie ukradłam
@@DoktorBook głupi by nie wziął
Jak ja nie cierpię Mikołajka!!!! Drażni większość moich uczniów! 😅
NAPRAWDĘ? 😭
@@DoktorBookza dużo imion i wydarzeń! Dzieciom to umyka i mnie też😅.
they dont make em like this anymore.... :(((
Pamiętacie serię „Szkoła przy cmentarzu” Tom. B. Stone’a?😁 w mojej bibliotece (końcówka l. 90. jak się ktoś zastanawia) były wszystkie części i to było nie lada wyzwanie po kolei wszystkie upolować, żeby wypożyczyć do przeczytania … eh stare dobre czasy🥹😆
Kojarzę te okładki!! Ale sama nie czytałam :(
Mikołajek ❤
Moja przygoda czytelnicza to przede wszystkim same książkowe "tłuściochy" 😅
Uwielbiamy książkowe grubaski!
BOŻE CZYTAŁAM WEZWANIE 😂
TO BYŁO SUPER.