Tylko ze to wszystko nie jest takie całkiem proste... bo tu wpada sie w jedną pułapke. A mianowicie slubowala... a co jesli slub choc sie odbyl w rzevzywistosci doczesnej to nie odbyl sie w rzeczywistosci duchowej? W takim przypadku dostaje sie orzeczenie niewaznosvi malzenstwa. Ale to nie znavzy ze mslzenstwa nue ma tylko od momentu otrzymania orzeczenia tylko ze go w ogole nie bylo. Tak samo odwrotnie co stoi na przeszkodzie by zaszedl slub duchowy bez slubu doczesnego skoro ewidentnie to nie jest uzaleznione od siebie scisle. Tak to wystepuje w parze ale sa przypadki se to nie wystepuje w parze w jedna strone wiec czemu i nie w druga? Co stanowi o tym jaka to przyjazn i jaka więź miedzy ludzmi? Ludzka percepcja? Ale przeciez uzgodnilismy ze ludzka percepcja dostrzega tylko sluby doczesne a nie te zachodzace w przestrzeni duchowej. Moze Prosciej na przykladzie. W sensie Basia i wiesiek wzieli slub kosvielny ale nie doszlo do slubu duchowego co znaczy ze choc slub zaszedl w rzeczywistosci doczesnej nie zaszedl w rzeczywistosci duchowej i jako taka sytuacja zaistniala para moze otrzymac orzeczenie niewaznosci malzenstwa. Moje pytanie brzmi co gdy Dorota i Janek tak sie kochaja ze dochodzi miedzy nimi do powiazanua duchowego tzn slubu ale nie maja jeszcze slubu doczesnego czyli koscielnego. Kim ze jaki kolwiek ksiadz jest by im mowic ze grzesza cudzolystwem czy ze ich wiez nie jest przyjaznia? Jest Bogiem? Widzi wiezy duszy? Przeciez zanim cala religia poczawszy od abrahama miala miejsce to itak zachodzily te same procesy duchowe... w percepcji ludzkiej to bylo duzo bardziej dzikie jednak w rzeczywistosvi duchoeej nie wiele sie zmienilo. Te procesy przeciez byly od poczatku pierwszych ludzi a my je ogarniamy po prostu z łaska Boza. Stad rozstania i zejscia sa lepiej monitorowane i kontrolowane dla bezpieczenstwa duchowego. Nie jestem ani protestantem ani katolikiem ani prawoslawnym jestem chrzescijanem ktory chce dochodzic prawdy ponad podzialami religijnymi jestem po prostu chrzescijanem.. uczniem Jezusa Chrystusa ktory chce bezposredniej relacji i ktory w bezposredia relacje wierzy bo wierze ze Bog tak nas kocha ze chce byc przy kazdym z nas jak najblizej. Nie interesuje mnie hierarchia ktoregokolwiek kosciola. Zaden czlowiek nie jest nademna ani podemna w relacji z Bogiem ktory kocha nas wszystkich jednakowo.
Kawa na ławę... Jak zawsze 👏 A Ksiądz mówi to z taką miłością. Podziwiam! Piękny przykład. Bóg zapałać 🙏
Wreszcie ktoś, kto nazywa rzeczy po imieniu ❤❤❤
Cudowny kapłan! Dziekuję♥️
Tylko ze to wszystko nie jest takie całkiem proste... bo tu wpada sie w jedną pułapke. A mianowicie slubowala... a co jesli slub choc sie odbyl w rzevzywistosci doczesnej to nie odbyl sie w rzeczywistosci duchowej? W takim przypadku dostaje sie orzeczenie niewaznosvi malzenstwa. Ale to nie znavzy ze mslzenstwa nue ma tylko od momentu otrzymania orzeczenia tylko ze go w ogole nie bylo. Tak samo odwrotnie co stoi na przeszkodzie by zaszedl slub duchowy bez slubu doczesnego skoro ewidentnie to nie jest uzaleznione od siebie scisle. Tak to wystepuje w parze ale sa przypadki se to nie wystepuje w parze w jedna strone wiec czemu i nie w druga? Co stanowi o tym jaka to przyjazn i jaka więź miedzy ludzmi? Ludzka percepcja? Ale przeciez uzgodnilismy ze ludzka percepcja dostrzega tylko sluby doczesne a nie te zachodzace w przestrzeni duchowej. Moze Prosciej na przykladzie.
W sensie
Basia i wiesiek wzieli slub kosvielny ale nie doszlo do slubu duchowego co znaczy ze choc slub zaszedl w rzeczywistosci doczesnej nie zaszedl w rzeczywistosci duchowej i jako taka sytuacja zaistniala para moze otrzymac orzeczenie niewaznosci malzenstwa.
Moje pytanie brzmi co gdy
Dorota i Janek tak sie kochaja ze dochodzi miedzy nimi do powiazanua duchowego tzn slubu ale nie maja jeszcze slubu doczesnego czyli koscielnego. Kim ze jaki kolwiek ksiadz jest by im mowic ze grzesza cudzolystwem czy ze ich wiez nie jest przyjaznia? Jest Bogiem? Widzi wiezy duszy? Przeciez zanim cala religia poczawszy od abrahama miala miejsce to itak zachodzily te same procesy duchowe... w percepcji ludzkiej to bylo duzo bardziej dzikie jednak w rzeczywistosvi duchoeej nie wiele sie zmienilo. Te procesy przeciez byly od poczatku pierwszych ludzi a my je ogarniamy po prostu z łaska Boza. Stad rozstania i zejscia sa lepiej monitorowane i kontrolowane dla bezpieczenstwa duchowego.
Nie jestem ani protestantem ani katolikiem ani prawoslawnym jestem chrzescijanem ktory chce dochodzic prawdy ponad podzialami religijnymi jestem po prostu chrzescijanem.. uczniem Jezusa Chrystusa ktory chce bezposredniej relacji i ktory w bezposredia relacje wierzy bo wierze ze Bog tak nas kocha ze chce byc przy kazdym z nas jak najblizej. Nie interesuje mnie hierarchia ktoregokolwiek kosciola. Zaden czlowiek nie jest nademna ani podemna w relacji z Bogiem ktory kocha nas wszystkich jednakowo.