"Dwunastu gniewnych ludzi" okiem kryminologa - analiza filmu
HTML-код
- Опубликовано: 3 ноя 2024
- Dzisiaj kilka słów o klasyce kina, czyli o filmie "Dwunastu gniewnych ludzi", który pomimo upływu ponad sześćdziesięciu lat od premiery nadal jest niezwykle aktualny jeśli chodzi o pewne mechanizmy, które można w nim zaobserwować. Uleganie presji grupy, uprzedzenia, stereotypy oraz kształtowanie naszych postaw przez wydarzenia z przeszłości - niemal codziennie obserwujemy te zjawiska, a obraz Sidneya Lumeta przedstawia je doskonale.
Źródła:
E. Aronson - "Człowiek - istota społeczna"
E. Gruza - "Psychologia sądowa dla prawników"
B. Hołyst - "Psychologiczne i społeczne determinanty zeznań świadków"
www.wiecjestem...
www.filmweb.pl
• Asch PL napisy
Fragmenty filmów wykorzystano w ramach prawa do cytatu na podstawie art. 29 Ustawy Prawo autorskie i prawa pokrewne.
Kontakt: kryminologa.okiem@gmail.com
Bardzo dla mnie interesujący temat, jeszcze raz obejrzę ten film👍
Lee J. Cobb był nieprawdopodobny w tym filmie. Fantastyczny aktor. Poza 12 gniewnych ludzi był doskonały też w Egzorcyście i Na Nabrzeżach. Każdemu polecam te klasyki. Film nakręcony w jednym pokoju a ma w sobie wiecej napięcia niż wielomilionowe akcyjniaki. Jak to nie jest geniusz reżyserski to nie wiem co nim jest
Serdecznie pozdrawiam . Jestes kolego jednym z nielicznych na RUclips ktorzy mowia z sensem i maja w ogole cos do powiedzenia . GRATULUJE !!!
Bardzo dziękuję! Niebawem kolejne filmy :)
Witam autora. Dobra analiza, bardzo dobre przedstawie, rzetelna robota.
Film ogladalem lata temu. Niezapomniane odczucie goracej atmosfery. Jesli dobrze pamietam to akcja toczyła sie w Nowym Jorku, a tam gorący dzień to wilgotne piekło na skórze.
Uważam, ze pan z nr8 miał od samego początku racje majac wątpliwości co do winny, bo chodzilo o zycie. Ten film to manifest przeciwko karze smierci z czym się zgadzam w 100%. Chłopak nie zabił!!! Widać to było w jego oczach.
Dziękuję bardzo! I ma Pan rację - miejsce akcji to Nowy Jork :)
Cenny film, wazny na tyle, że powinna młodzież oglądać aby wiedzieć jak wyglądają mechanizmy manipulacji społecznych. Czynniki kluczowe pięknie pokazane 👍
00:23 dużo spojlerów
00:39 czy głosowanie to formalność
01:50 głosowanie jest jawne
06:09 lawina absurdalnych uzasadnień
12:58 świadkowie
Spoilery nic nie przeszkadzają, na pewno zachęcają do zapoznania się z dziełem. 😊
5:10 gdzie w filmie jest powiedziane ze ojciec wchodzil w konfliky z prawem??
powiedziano że siedział w więzieniu, trudno założyć żeby się z prawem przyjaźnił
Nie pamiętam ile dokładnie siedział, ale jest wspomniane że siedział w więzieniu za fałszerstwo.
Miom zdaniem obalenie wiarygodności dwojga świadków jest naciągane.
Jeśli chodzi o kobietę z budynku z naprzeciwka, to przysięgły nr 8 twierdzi, że nie mogła ona widzieć zdarzenia, bo nie miała okularów gdy patrzyła przez okno. Ale skąd u niego ta pewność?! Przecież kobieta mogła mieć te okulary na stoliku/szafce przy łóżku i gdy coś usłyszała, wprawnym ruchem mogła w jednej chwili założyć okulary i spojrzeć przez okno.
Z kolei zeznania starszego mężczyzny mieszkającego bezpośrednio pod oskarżonym i ofiarą zostały (moim zdaniem bezpodstawnie) podważone z dwóch powodów: 1) starszy mężczyzna rzekomo mógł nie słyszeć krzyków i odgłosu upadającego ciała. Przypominam, że rzecz dzieje się w slumsach, gdzie do krzyków i bójek dochodzi dość często, więc tamtejsi mieszkańcy potrafią prawidłowo wychwycić i rozpoznać takie odgłosy nawet przy hałasie przejeżdżającej kolejki. 2) eksperyment przysięgłego nr 8 miał udowodnić, że starszy pan nie był w stanie widzieć chłopaka na klatce schodowej, bo dotarcie do drzwi zajęłoby mu zbyt dużo czasu. Otóż, po pierwsze nie wiemy jak sprawnie - pomimo utykania na nogę - poruszał się sąsiad z dołu. Być może inscenizacja przysięgłego nijak miała się do rzeczywistości. Po drugie, nawet jeśli starszy pan, rzeczywiście potrzebował dużo czasu na dotarcie do drzwi wejściowych i wychylenie się na klatkę schodową, to przecież nie jest powiedziane, że widział jak chłopak mija go przy drzwiach do jego mieszkania. W filmie jest tylko powiedziane, że mężczyzna z dołu widział chłopaka schodzącego/zbiegającego na dół, a to oznacza, że mógł go widzieć wychylając się za barierkę, gdy chłopak był na schodach już piętro czy dwa niżej niż mieszkanie sąsiada.
Otóż to: mogła założyć okulary (ale nie wiemy, czy założyła), mógł słyszeć (ale nie wiemy, czy słyszał), mógł widzieć (ale nie wiemy, czy widział), nie wiadomo, jak szybko się poruszał. I właśnie dlatego, że nie wiadomo, nie wolno orzec winy oskarżonego - w pierwszej scenie filmu jest to expressis verbis wyłożone jak krowie na granicy. To raz. Dwa, jeżeli między dziadkiem a uciekającym typem było piętro (albo i więcej), to mało prawdopodobne, żeby go ze stuprocentową pewnością rozpoznał. Przypuszczam też, że przysięgli mieli okazję ocenić jego sprawność ruchową, kiedy podchodził do stanowiska dla świadków. Co do kobiety, to nawet jeżeli rzeczywiście założyła okulary, to scena, którą podobno widziała, rozgrywała się w dużej odległości od niej, w dodatku akurat w tym momencie między jej blokiem, a blokiem, w którym doszło do morderstwa, przejeżdżał pociąg. Nikt mnie nie przekona, że w tej sytuacji da się zidentyfikować kogoś widzianego w oknie innego budynku. Te zeznania rodzą mnóstwo pytań, a nie dają żadnych odpowiedzi.
@@lawendaprowansalska idąc tym tropem nigdy nikogo nie powinno się skazywać na jakikolwiek wyrok jeśli nie mamy stuprocentowej pewności (chyba, że winny sam się przyzna).
@@arturszymanski4327 Owszem, o ile wiem, zasada in dubio pro reo wciąż obowiązuje. Poza tym w omawianym przypadku mowa nie o „jakimkolwiek wyroku”, tylko o karze śmierci, z natury swojej nieodwracalnej, zatem narzucającej szczególną ostrożność i wstrzemięźliwość w braniu za dobrą monetę wszystkiego, co kto mówi.