Kilka lat temu naszła mnie usilna chęć zidentyfikowania swojej pierwszej gry komputerowej i nie było to łatwe. Podobnie jak Ty pierwszy raz miałem styczność w latach 80 z komputerem i był to Atari 65XE z magnetofonem XC12 podłączony do radzieckiego, ale kolorowego telewizora Rubin. To mógł być 1987 lub 1988 rok. Komputer dostały dzieciaki somsiadów i jeden z nich zaprosił mnie żeby przyjść, zobaczyć i zagrać. Pamiętam, że mu nie uwierzyłem i wątpiącym głosem zapytałem czy nie pomylił komputera z... kalkulatorem, ale ten był pewny, że to komputer. Wyobraź sobie pokój pełen dzieciaków skupionych przed wspomnianym telewizorem, a na ekranie prawdziwa gra ! No to było dla mnie niesamowite przeżycie. Dali mi do ręki joystick i powiedzieli jak tego używać. O dziwo sporo zapamiętałem, poza tytułem gry. Na ekranie był samolocik który leciał w prawą stronę, strzelał i co ważne mógł też bombardować cele na powierzchni. Zbierało się punkty i paliwo trzeba było uzupełniać. No ale takich gier trochę było, więc znaleźć niełatwo. W namierzeniu tytułu pomogło mi atarowskie forum. Ta gra to Sky Blazer.
Fajna ta gierka, nie znałem jej wcześniej, dobrze, że ją pokazałeś. Moją pierwszą grą było Zorro u kolegi na Atari 65XE, wgrywane z magnetofonu Kasprzak.
Chyba był rok 88 czy coś takiego. Kuzyn powiedział że ma komputer. Atari. No dobra ale co to jest !!! Zaprosił mnie , pamiętam leżał na podłodze. Wtedy nie było turbo jeszcze w magnetofonach. Obok był magnetofon. Był podłączony do telewizora Panasonic. Pierwsze gry. Bo dokładnie nie pamiętam. Ale to były. Super cobra. Alley cat. Gyruss, ninja. Szczena opadała i strasznie prosiłem rodziców aby mi kupili ten komputer. Za rok był 😅 pamiętam pierwsza gra to byla pole position na swoim kompie. Może 2 osoby miały Atari na osiedlu. Super wspomnienia. Dzięki
Moja pierwsza gra w jaką grałem to klasyczny River Raid na dokładnie takim samym sprzęcie Atari 800XL. Wtedy około 82' niestety do wgrywania miałem tylko magnetofon 1010. Co ciekawe równie emocjonujące co sama gra było to czy się wgra czy nie. Nie raz było tak, że czekaliśmy w ciszy kilkanaście minut aż się wgra, a tu zamiast gry wywalało Seft Test'a :) Sposób na to był jeden - nie wyłączać Atari przez kilka dni czy nawet tygodni. Zalety tej metody były takie, że wracając ze szkoły można było od razu zagrać bez czekania na wgrywanie a i można było zacząć od mostu, na którym skończyliśmy grę dzień wcześniej - to taki rodzaj save'a, którego wtedy jeszcze nie wynaleziono. Niestety ta metoda miała też swoje wady - był jakiś tam ogólnopolski stopień zasilania i nie raz wracając ze szkoły do domu okazywało się, że przez parę godzin nie było prądu i Atari się resetował więc trzeba było i tak wgrywać grę od nowa :(
Pierwsza gra w jaką zagrałem to był Misslle Command, była to gra wbudowana w komputer Atari XEGS, przywieziony prosto z Pewexu, najbardziej utkwił mi w pamięci napis końcowy THE END, przeplatany wybuchami głowic termojądrowych, było to tuż po seansach vhs filmów Gry Wojenne i Terminator 2, gdzie Sara Conor ma sen o atomowym aramgedonie na placu zabaw i ten krzyk, palącego się ciała zawieszonego na siatce ogrodzeniowej, śni mi się to do dziś i muszę znów bronić miasta przed nadlatującymi głowicami atomowymi. ps. Okładka do instrukcji gry też jest klimatyczna, proszę sprawdzić.
Moja pierwsza gra, Flimbo Quest z Cadrige z C64, pamiętam że dość czasu nam zajęło zanim się kapneliśmy o co w tej grze chodzi... Kaset z kompilacjami gier nie było odrazu i wtedy wiem że z niemieckiej książki - instrukcji commodorka zaczęłem się uczyć programować i tak zostało do dziś :) wiecznie się człowiek uczy .
Pierwsza gra, w którą grałem to Pong. Kuzyni mieli taką maszynkę, zwaną TVG-10 (poszukajcie zdjęć). Były tam 2 manipulator do gry w Ponga i pistolet, którym można było strzelać do ekranu w jakieś prostokąty. Tak to pamiętam. Ale wrażenia petarda!!! Wiele lat później zakochałem się w Asteroids. Jednak to było nic w porównaniu wpierw do Atarynki, a potem do ukochanej Amigi. Pong miał prosta grafikę, białe prostokąty, czarne tło i jednolity dźwięk odbijania piłeczki. Nie pamiętam, czy był inny efekt przy golu. Miałem z 6 lat, więc to już z 40 lat temu.
@@TurboLazer007 Ale się siedziało przy czarno białym telewizorze i grało. Niesamowite emocje!!! W tej szarej komunie nie było niczego poza octem, kiszoną kapustą i kolejkami. A tu nagle takie coś takiego!!!
@@LeBusiaq haha tak bylo! Miałem w tedy z 6 lat. Pamiętam ze starsza siostra mi mówiła ze tata przyniesie gre telewizyjną z pracy. Ja mówię co to? A ona ze to tak ze ekranie jak program jest tylko ty możesz kontrolować co sie dzieje, ruszasz joystickiem a na telewizorze rusza sie tak samo. Mind blown Haha Nie potrafiłem ogarnąć co to czarodziejstwo ze tak mozna 🤣 tego dnia zostałam graczem którym jestem do dziś. Mam kolekcję łącznie 42 różne konsole i setki gier 🔥🔥🔥
Moją pierwszą zagraną grą był Pitfall. Pamiętam jak ojciec przyszedł przebrany za mikołaja i przyniósł mi nowiutkie Atari 65 z Pewexu. Gra może nie jest jakaś rewelacyjna, ale to była jedna z nielicznych, które mi się wgrywały. Grałem w nią całe święta. Dlatego już kiedyś wspominałem, że jest to do tej pory jedna z moich ulubionych gier. Po latach jak już dorosłem i się wyprowadziłem, przypomniałem sobie, że Atari leży u rodziców. Było w oryginalnym pudełku. Niestety okazało się, że już dawno skończyło na śmietniku, bo tylko zajmowało miejsce. No cóż, ojciec dał i ojciec odebrał. Piona!
Witam moja pierwsza gra i jedyna ( Polska ) konsola ( TVG-10 ) czyli słynne paletki był to rok ( 89' ) piękne czasy, a kolejne lata były jeszcze lepsze w sumie najlepsze to od pierwszego ( PC, 95') spędzone czasy z tamtymi grami to mistrzostwo świata nie do podrobienia. Pozdrawiam :)
Moja pierwsza gra , którą widziałem i w którą grałem razem z tatą to był PONG na dworcu w Katowicach. Sterowało się dwoma potencjometrami. Stałem przed ekranem tego automatu jak zahipnotyzowany, pamiętam ten moment do dziś. Piona !
Tak - wspomnienie o pierwszej grze w życiu, to zdecydowanie moment kiedy muszę wyjść z piwnicy i opisać moje wspomnienia. Mogę mylić się co do daty, ale był to chyba rok 1990 i czasy kiedy ludzie masowo sprowadzali albo raczej starali się sprowadzać sprzęt zza granicy. Wtedy też każda wizyta u mojego kuzyna była magiczna, ponieważ w kółko oglądaliśmy trzy kasety z nagranymi kilkoma odcinkam Scooby Doo, Transformers G1 i czymś tam jeszcze od Hanny Barbery. Tutaj też pozdrowienia dla Piotrka, któremu może potem pokażę ten komentarz, a którego pasja z grania w FPS, przerodziła się w fascynacje bronią palną. Tak czy inaczej oglądaliśmy kolejne odcinki Scooby Doo, a Chrzestna cały czas przekonywała mnie, żebym przyszedł do kuchni coś zobaczyć. Ja nie chciałem się ruszyć, zasłaniałem uszy Haha i dalej oglądałem kasety. W którymś momencie musieliśmy już jechać do domu i wkładając kurtkę i buty, zrezygnowany zajrzałem do kuchni i zobaczyłem, że przy malutkim, ale nowy, kolorowym telewizorze podpięte jest coś, a na ekranie lata mały statek. To był River Raid, a ja widząc że mamy TELEWIZOR - COŚ PODPIĘTE DO NIEGO - COŚ CO NIE JEST PILOTEM w dłoniach, a mały myśliwiec reaguje na ruchy danej osoby dosłownie odpadłem. Nie mogłem oddychać, zrobiło mi się gorąco i zrozumiałem że to jest to, co nazywa się „gra komputerowa”. Wcześniej termin ten znałem tylko z serialu z TVP1, nadawanego w wakacje, gęsie chłopa wykonywał jakieś dziwne zadania i chciał wygrać komputer. Pamietam tamta chwile i to, źe w zasadzie dostałem gorączki widząc, że można machając ręką, wpływać na wydarzenia na ekranie. Było mi gorąco, chyba zdjąłem kurtkę i nie chciałem wyjść z mieszkanka wujostwa płacząc. Zagrałem wtedy dwa razy i nie mogłem spać w nocy. Kilka lat temu byłem na tamtym osiedlu i popatrzyłem w okno kuchni - starego mieszkanka wujostwa. Tam wiele lat temu rozpoczęło się coś, co zmieniło moje życie.
Asteroids na automacie gdzie wrzucalo się 5 zł. Stał przed szatniami basenu, gdzie chodziliśmy w szkole na naukę pływania. To był 1983 rok i basenu nienawidziłem. Ale ten stół z Asteroids, to był portal do innego wymiaru. Piękna grafika wektorowa, która do dziś pamietam i która była o wiele lepsza niż nawet 10 lat później na komputerach domowych. Do tego niepowtarzalny dźwięk. Wrzucalo się 5 zł i zaczynała się magia.
🤔😉😀👍👌👍 Twoja pierwsza gra, w którą zagrałeś! Wow! Moją było River Raid! Ale zupełnie inną kwestią jest soft, który sam pisałem. Zaginął gdzieś w mrokach historii... choć ostatnio znalazłem kilka starych, "podejrzanych" kaset magnetofonowych. Muszę zobaczyć, co na nich jest...
Pierwsza "moja" gra - Montezuma's Revenge. Koniec lat '80 początek '90, mała mazowiecka wieś, pewna kobieta wróciła z "Ameryki" (USA 😉 ), przywiozła ze sobą komputery i zaczęła rozkręcać growy biznes. W jednym z pomieszczeń w wynajętej przez siebie drewnianej chacie ustawiła 3 stoliki przy których postawiła po jednym krześle, na stolikach stały monitory, a przy monitorach po jednym joysticku, coś jak mini salon gier z 3 stanowiskami. Mówiłeś tej pani ile minut chcesz grać, dawałeś pieniądze - stawka odpowiednio do czasu jaki chcesz spędzić grając - i grałeś, jak twój czas minął to mogłeś do woli patrzeć jak inne dzieciaki grają. Jak dawałem pieniądze to zawsze prosiłem o grę "zbieranie kluczy" czyli Montezuma's Revenge (bo teraz po latach wiem jak się nazywała). Była jeszcze gra "helikopter zbierający ludziki" - Choplifter i chyba River Raid ale co do ostatniej nie jestem pewny. To były czasy gdzie o komputerach to mogłeś tylko pomarzyć - oczywiście musiałeś jeszcze wiedzieć, że coś takiego istnieje😉, takie to było życie na małych zapomnianych wioskach 40 lat temu, fajne czasy mimo wszystko patrząc z perspektywy ówczesnego dziecka. Pozdrawiam
Moją pierwszą grą to był River Raid na jakimś klonie Atari 2600, roku nie pamiętam ale to była pierwsza moja gra. Potem Nastał czas Pegasusa i Super Mario Bros, Tanki, Contra. A później godziny przegrane u wujka na Amidze 500 Lotus II, Superfrog, Soccer Kid, Desert Strike czy Super Twintris. Trochę tego było i jest do dzisiaj ale River Raid, mimo że trudny za dzieciaka, to wciągający na wiele godzin. Pozdrawiam i dzięki za odcinek, Piona :).
Dzięki za przypomnienie również mojej jednej z ulubionych gier w które grałem na Atari. Co prawda nie wiedziałem o co w niej naprawdę chodzi ale radość samego postrzelania tym "pajączkiem" była dla mnie jako dzieciaka niezwykła.
Ja szukalem mojej pierwszej gry na amige " wpisywałem kamien kula goni Indiana Jonesa " Kamien w piramidzie " :D glos tuptania Chłopka:D okazało się że to Rick Dangerous hehehheh
Moja pierwsza ever gra na domowym kompie to był Jet Pack na ZX Spectrum u wujka. I też była gierka gdzie pływało się statkiem i rzucało bomby na lodzie. Rano wujek wpada do salonu i mówi że szybko wstałem.. na co ja ze jeszcze się nie kładłem:))😂 cała noc ciupałem w jedną grę. Na własnym już Atari był to Stellar Schuttle😊
Moją pierwszą grą była "Robocop" na C64. To była pierwsza gra jaką udało mi się wczytać po ustawieniu głowicy:) Muzyka mnie zwaliła z nóg i do dzisiaj mi się podoba :D
Zorro na małym Atari, wcześniej widziałem inne na automatach pewnie asteroids albo coś w tym stylu. Jednak to Zorro miało filmowy klimat, super bohatera, świetna oprawę i namiastkę fabuły i przygody.
Niestety urodziłem się pod koniec lat 60-tych(68) i całe dzieciństwo to były zabawy raczej na świeżym powietrzu co uważam za zdrowsze niż dzisiaj, dopiero w 87 zacząłem grać u kumpla rok starszego na 65XE i w maju 88 w Pewex-e za dolce kupiłem swoje pierwsze Atari 65XE(125$) z XC12(45$) został mi jeden dolar i kupiłem kasetę TDK-60. Na pierwszej kasecie kumpel nagrał mi wtedy - River Raid - Preliminary Monty 16k. - Boulder Dash II - Supercobra - Caverns Of Mars, na początku grałem na czarnobiałym Berylu 102 a dźwięk z radia bo fonia była przesunięta względem obrazu. Na Joy-a🕹 brakło kasy i na początku pożyczałem od kumpla, ale w końcu sam skonstruowałem na mikroprzełącznikach. W 89 zainstalowałem w XC12 Turbo Blizzard i gry ładowały się 10 razy szybciej ot trybu "Normal" a na kasecie Sony 90 miałem prawie 60 gier w trybie turbo, bo magnetofon oprócz przeróbki turbo miał jeszcze tak zrobione że po załadowaniu gry się nie zatrzymywał i na taśmie nie było zagięć więc można było nagrywać obustronnie. W 90 miałem już Amigę 500 w 92 A 2000 i sprzedałem w 93 i kupiłem A1200 dokupując Fast 4mb. i hd 420 mb. miałem też monitor Philips kolor, w 94 CD32 z SX1 i klawiaturą i stacją dysków. W 95 pierwszy PC 486\DX4\100 mhz. Dzisiaj pogram na emulatorach Altirra64 w Robbo, Boulder Dash i inne. Grę Pastfinder na Atari miałem i gałem, a pamiętasz grę Darg coś pomiędzy Boulder Dash a Robbo. Pozdrawiam wszystkich którzy lubią czasem sobie pograć w stare gry🕹🕹🎮🎮👍👍
Trzeba było mówić, to ulubiona gra mojego ojca. Myśmy na to wołali „Pajączek”. Jest super. Nie starczyło by tutaj miejsca, żeby Ci podpowiedzieć, co do czego służy. Ale np. takie małe kropki cofają radiację. Na mapie są różne kolory. Na zielonym radiacja wolno leci, na fiolecie zapiernicza. Oj szkoda, że to nie Life. I to też była moja pierwsza gierka na Atari. Łezka w oku się kręci.
Ja z kolei pierwszą grą którą odpaliłem na c64 był Kung Fu Master. Mega spodobała mi się wtedy grafika, bo podłoga była izometryczna to był taki niespotykany efekt 3d.
atari 2600 ale co było pierwsze nie pamiętam, natomiast miałem 10 kartridży i takie perły gamingu jak enduro, pac man, moon patrol, river raid, pitfall .... młóciło się bez końca :D
Pierwsza gra u kolegi na C64 w roku 92. Niestety nie pamiętam wiele, prawdopodobnie bijatyka w stylu IK+. Rok później już na własnym C64 Wizard of Wor - oryginał na kartridżu. Odnośnie Pastfinder całkiem udany port jest również na C64 :)
wydaje mi się, że to było boulder dash na c64 ale nie jestem pewien bo byłem zbyt młody. Starzy przywiezli wtedy C64 z Niemiec. Nie pamiętam to były lata 90. Później przywieźli 386 :) Aczkolwiek na c64 grałem bardzo długo.
O kurde, pokopałem we wspomnieniach i moja pierwsza gra a zaraz składanka na kartridżu były gry na nim, mianowicie byla tam piłka nożna co z dźwięków był tylko szum odpowiadający za trybuny, gwizdek i takie dudnięcia jak się walnęło w piłkę, cale boisko można było przejść główkując. Inna giera na nim to były szachy a trzecią to takie duszki co skakały w kosmosie po takich płytach i zmieniały kolor, tak to pamiętam, nie kumam o co w tym chodziło. Jeszcze w pamięci mam jak na mikołaja ojciec mi i bratu kupił żółwie ninja na Commodore aż wywaliłem się z wanny jak się dowiedziałem że giera czeka. Piękne wspomnienia, ale za pierwsze gry uznaje te składankę o której wspomniałem, Piona!!
Zaś moja pierwsza gra było tez cos z c64. Podam opis bo nie pamietam tytułu. Byla plansza na caly ekran i wkolo ekranu byla taka kulka ktora sie ruszala. Ta kulka trzeba bylo przecinac ekran aby jak najwiecej uciac tego pola. Zas po tum calym ekranie latal,,bebok,, ktory jak sie w niego trafilo badz przeciol linie ktora za saba zostawiala kulka to tracila sie zycie.
Siemanko :-) Pathfinder a nie Pastfinder ;-) Odnajdywacz ścieżek hehehe Kurde gdybym siedział, że szukasz to ja ten tytuł znałem i po pajączku to od razu bym nam to wpadł :) Moja pierwsza gierka to było AIR RESCUE I Tata przyniósł komputer ale jeszcze bez stacji dysków, która miała byc następnego dnia, poneiważ sprzedający chciał sobie jeszcze coś tam pokopiować. Także odpaliłem pierwszą kasetę w TURBO i pierwszą grą było własnie AIR RESCUE I od SID'a MEIER'a :-) Grałem na wielkim NEPTUNIE czy RUBINIE już nie pamiętam. Nie miałem krzesełka i klęczałem przed TV. Pierwszy raz w życiu miałem w ręku Joystick i od razu na grubo trzeba było pilotować helikopter i strzelać do wrogów :-) To był ten moment jak u Ciebie jak życie się zminiło :-) Po latch stwierdzam, że gra jest mega fajna i wciągająca, ale raptem tylko kilka leveli. A o co chodzi w grze ? Musimy pilotując śmigłowiec bojowy ocalić naukowców którzy tak gdzieś sobie są rozżócenii po bazie i machają do nas :-) Przeszkadzają nam w tym UFO, wyrzutnie naziemne i jakieś takie lewitujące cosie :-) Możemy strzelać i rzucac bomby i jak się z czasem okazało nawet po skosie te bomby ciepać. Tego dnia długo nie pograłem ponieważ był już wieczór, następnego dnia do skzoły, rodzice tez chcieli jakieś tam wiadomości oglądać... ale to był piękny dzień ! Nowy kmputer i pierwsza gierka :-)
Moja pierwsza gra to FROGGER potajemnie uruchomiony w nocy przez Tatę po zakupie 65XE i XCA12, na JOYa nie stykło za "dolce" więc zakupiliśmy MATTa. Oczywiście w nocy kto nie spał? Tata grający we FROGGER;a i ja, pamiętam obudzony przez muzę FROGGERa zakradłem się do pokoju rodziców, a tam śpiąca Mama i Tata ogrywający gierkę... z Tatą do wczesnych godzin rannych w środku tygodnia (na co dostaliśmy "dyspensę" od Mamy ) ogrywaliśmy FROGGERa, darzę tą grę sentymentem po dzień dzisiejszy, zaś jej muzyczka i dźwięk rozjeżdżanej żaby na jezdni przez ciężarówkę towarzyszy mi gdzieś tam w głowie po dziś dzień, to była moja pierwsza gra na Atari 65XE wczytana z kasety na XCA12, jak by to było wczoraj. Był rok 1987 grudzień, dwa tygodnie przed "gwiazdką". Na 800XL u mojego kolegi pierwszą grą ogrywaną od rana do późnych godzin wieczornych był RIVER RAID, też miło wspominam. Pozdro!
heja !!! Też frogger był moją 1sza grą jak gdzieś w okolicy 1987 dostałem pod choinkę (ja i brat) Atari 65 XE i magnetofon. Ale to była radość !!!!! Byłem chyba wtedy w 2 klasie technikum. Kocham ten komputerek do dziś i mam z nim wiele wspomnień. Pozdrawiam!
@@artura3553 siemka, tzn, że jesteśmy rocznikowo zbliżeni, wielu z naszych osi ma podobne jak nie te same wspomnienia. Miałem w podobnym czasie jeszcze styczność z PC pierwszymi ale to już okazyjnie, niestety własne PC mieliśmy dopiero jakieś 10 lat później, na PC pierwszy był Prince Of Percia i oczywiście wyścigi F1 i nieśmiertelny "magazynier" czyli SOKOBAN, to była dopiero gierka, ale to raz może dwa... a tak to Atari dostarczało mnóstwo radości i mimo braku możliwości zapisu poziomu gry na taśmie chyba, że poziomy miały konkretne kody, 8bitowiec dawał wiele "fanu". Pozdro!
Moją pierwszą grą był PEGASUS na te żółte kartridże z góry wsadzane. MARIO, CONTRA, STRIT FAITER, MORTAL KOMBAT, jak na pierwsze bijatyki grafika była dobra
To Ja nie taki stary jak Sie mi zdaje :) Moja pierwsza gra byl Mortal kombat 2 na PS1 na szaraczka Slim . Chodzilem do Kuzyna co weekend. Później Power rengers z AMIGI xd potem Dyna blasterSuper z windowsa98 A w SUMIE pierwszą grą jaka gralem to był KULTOWY snake na nokii :--) w sumie LATA 90 spedzalem przy tasmach VHS niz grach :--) . NIE za wiele ale zawsze COŚ .
Silent service to była chyba pierwsza gra, którą zobaczyłem i zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Pamiętam, że monitor na którym grałem wyświetlał w brązowo białych kolorach...
Z media markt mam problem i uraz do tego sklepu, bo zamówiłem od nich ten sam joystick, tylko mój był mi sprzedany jako nowy, a ewidentnie był po zwrocie. Porysowany, czuć było że był rozkręcany. Zwróciłem i kupiłem cx stick bo co by nie było, mam duży sentyment do cx40. Wiem, że to nie to samo i ten nowy też jest inny. Inne jest odczucie, ale w sumie... ponad 30 lat minęło odkąd miałem oryginał w łapie. Co do pierwszej gry, a w zasadzie dwóch gier jakie pamiętam - apple panic i space invaders. odkopałem tą pierwszą i powiedzmy że w końcu udało mi się ją skończyć. czemu powiedzmy? bo gra nie ma końca. ostatni etap zapętla się w kółko.
Pamiętam, że dawno temu od kogoś dostałem takie samo Atari ale czasy były takie, że wtedy kalkulator był więcej warty 😉 Niestety ale chyba wyrzuciłem go na smietnik...
To nawet nie mój pierwszy komputer, to mój pierwszy kontakt z komputerem u o 5 lat starszego kuzyna. 87/88. Zorro :P Magnetofon to wgrywał z trzy razy x 30 minut... za ostatnim razem nawet nie wchodziliśmy na górę.
Moja pierwsza gra to Pitstop II na Atari 800XL u kuzyna. Długo się to wgrywało z magnetofonu ale kiedy już zacząłem grać to nie chciałem wracać do domu i wiedziałem, że chce taki komputer. Moje pierwsze Atari dostałem około 1993 roku i mam je do dzisiaj. Kilka lat temu mój wzrok padł na nie w piwnicy i przyniosłem do domu żeby pograć z córką. Ona miała wtedy 12 lat i musiałem jej pokazać do czego służy i jak używać joystick bo dzisiaj wszyscy używają padów a ja ciągle nie potrafię na nich grać - tylko joystick. Ciekawe czy można jeszcze dostać taki na jakim dzisiaj grałeś? Muszę sobie koniecznie kupić. Zrobiłem sobie też z Arduino "wgrywadełko" do gier z kart SD żeby było szybciej i do dzisiaj czasami gram z małą chociaż ona niedługo będzie miała 18 lat a ja od tego połknąłem bakcyla retro sprzętu i już nawet nie mogę do garażu samochodu wstawić bo jest zapełniony starociami, piwnica zresztą też. Lubię kupować uszkodzony sprzęt. Dużo satysfakcji daje jego naprawa.
Pamiętacie swoją pierwszą grę? Dajcie znać, najlepszy komentarz, nagrodzę. Piona!
Kilka lat temu naszła mnie usilna chęć zidentyfikowania swojej pierwszej gry komputerowej i nie było to łatwe. Podobnie jak Ty pierwszy raz miałem styczność w latach 80 z komputerem i był to Atari 65XE z magnetofonem XC12 podłączony do radzieckiego, ale kolorowego telewizora Rubin. To mógł być 1987 lub 1988 rok. Komputer dostały dzieciaki somsiadów i jeden z nich zaprosił mnie żeby przyjść, zobaczyć i zagrać. Pamiętam, że mu nie uwierzyłem i wątpiącym głosem zapytałem czy nie pomylił komputera z... kalkulatorem, ale ten był pewny, że to komputer. Wyobraź sobie pokój pełen dzieciaków skupionych przed wspomnianym telewizorem, a na ekranie prawdziwa gra ! No to było dla mnie niesamowite przeżycie. Dali mi do ręki joystick i powiedzieli jak tego używać. O dziwo sporo zapamiętałem, poza tytułem gry. Na ekranie był samolocik który leciał w prawą stronę, strzelał i co ważne mógł też bombardować cele na powierzchni. Zbierało się punkty i paliwo trzeba było uzupełniać. No ale takich gier trochę było, więc znaleźć niełatwo. W namierzeniu tytułu pomogło mi atarowskie forum. Ta gra to Sky Blazer.
Fajna ta gierka, nie znałem jej wcześniej, dobrze, że ją pokazałeś. Moją pierwszą grą było Zorro u kolegi na Atari 65XE, wgrywane z magnetofonu Kasprzak.
Zorro wymiatał.
Chyba był rok 88 czy coś takiego. Kuzyn powiedział że ma komputer. Atari. No dobra ale co to jest !!! Zaprosił mnie , pamiętam leżał na podłodze. Wtedy nie było turbo jeszcze w magnetofonach. Obok był magnetofon. Był podłączony do telewizora Panasonic. Pierwsze gry. Bo dokładnie nie pamiętam. Ale to były. Super cobra. Alley cat. Gyruss, ninja. Szczena opadała i strasznie prosiłem rodziców aby mi kupili ten komputer. Za rok był 😅 pamiętam pierwsza gra to byla pole position na swoim kompie. Może 2 osoby miały Atari na osiedlu. Super wspomnienia. Dzięki
Moja pierwsza gra w jaką grałem to klasyczny River Raid na dokładnie takim samym sprzęcie Atari 800XL. Wtedy około 82' niestety do wgrywania miałem tylko magnetofon 1010. Co ciekawe równie emocjonujące co sama gra było to czy się wgra czy nie. Nie raz było tak, że czekaliśmy w ciszy kilkanaście minut aż się wgra, a tu zamiast gry wywalało Seft Test'a :) Sposób na to był jeden - nie wyłączać Atari przez kilka dni czy nawet tygodni. Zalety tej metody były takie, że wracając ze szkoły można było od razu zagrać bez czekania na wgrywanie a i można było zacząć od mostu, na którym skończyliśmy grę dzień wcześniej - to taki rodzaj save'a, którego wtedy jeszcze nie wynaleziono. Niestety ta metoda miała też swoje wady - był jakiś tam ogólnopolski stopień zasilania i nie raz wracając ze szkoły do domu okazywało się, że przez parę godzin nie było prądu i Atari się resetował więc trzeba było i tak wgrywać grę od nowa :(
Pierwsza gra w jaką zagrałem to był Misslle Command, była to gra wbudowana w komputer Atari XEGS, przywieziony prosto z Pewexu, najbardziej utkwił mi w pamięci napis końcowy THE END, przeplatany wybuchami głowic termojądrowych, było to tuż po seansach vhs filmów Gry Wojenne i Terminator 2, gdzie Sara Conor ma sen o atomowym aramgedonie na placu zabaw i ten krzyk, palącego się ciała zawieszonego na siatce ogrodzeniowej, śni mi się to do dziś i muszę znów bronić miasta przed nadlatującymi głowicami atomowymi.
ps. Okładka do instrukcji gry też jest klimatyczna, proszę sprawdzić.
Moja pierwsza gra, Flimbo Quest z Cadrige z C64, pamiętam że dość czasu nam zajęło zanim się kapneliśmy o co w tej grze chodzi... Kaset z kompilacjami gier nie było odrazu i wtedy wiem że z niemieckiej książki - instrukcji commodorka zaczęłem się uczyć programować i tak zostało do dziś :) wiecznie się człowiek uczy .
Pierwsza gra, w którą grałem to Pong. Kuzyni mieli taką maszynkę, zwaną TVG-10 (poszukajcie zdjęć). Były tam 2 manipulator do gry w Ponga i pistolet, którym można było strzelać do ekranu w jakieś prostokąty. Tak to pamiętam. Ale wrażenia petarda!!!
Wiele lat później zakochałem się w Asteroids. Jednak to było nic w porównaniu wpierw do Atarynki, a potem do ukochanej Amigi.
Pong miał prosta grafikę, białe prostokąty, czarne tło i jednolity dźwięk odbijania piłeczki. Nie pamiętam, czy był inny efekt przy golu. Miałem z 6 lat, więc to już z 40 lat temu.
Tak samo jak ja, pong. Około 1987 ojciec przyniósł konsolę z wojska. Masakra
@@TurboLazer007
Ale się siedziało przy czarno białym telewizorze i grało. Niesamowite emocje!!! W tej szarej komunie nie było niczego poza octem, kiszoną kapustą i kolejkami. A tu nagle takie coś takiego!!!
@@LeBusiaq haha tak bylo! Miałem w tedy z 6 lat. Pamiętam ze starsza siostra mi mówiła ze tata przyniesie gre telewizyjną z pracy. Ja mówię co to? A ona ze to tak ze ekranie jak program jest tylko ty możesz kontrolować co sie dzieje, ruszasz joystickiem a na telewizorze rusza sie tak samo. Mind blown Haha
Nie potrafiłem ogarnąć co to czarodziejstwo ze tak mozna 🤣 tego dnia zostałam graczem którym jestem do dziś. Mam kolekcję łącznie 42 różne konsole i setki gier 🔥🔥🔥
Moją pierwszą zagraną grą był Pitfall. Pamiętam jak ojciec przyszedł przebrany za mikołaja i przyniósł mi nowiutkie Atari 65 z Pewexu. Gra może nie jest jakaś rewelacyjna, ale to była jedna z nielicznych, które mi się wgrywały. Grałem w nią całe święta. Dlatego już kiedyś wspominałem, że jest to do tej pory jedna z moich ulubionych gier. Po latach jak już dorosłem i się wyprowadziłem, przypomniałem sobie, że Atari leży u rodziców. Było w oryginalnym pudełku. Niestety okazało się, że już dawno skończyło na śmietniku, bo tylko zajmowało miejsce. No cóż, ojciec dał i ojciec odebrał. Piona!
@@panpucus Panie, ale miałeś Mikołaja a ja pierdziu.
Witam moja pierwsza gra i jedyna ( Polska ) konsola ( TVG-10 ) czyli słynne paletki był to rok ( 89' ) piękne czasy, a kolejne lata były jeszcze lepsze w sumie najlepsze to od pierwszego ( PC, 95') spędzone czasy z tamtymi grami to mistrzostwo świata nie do podrobienia. Pozdrawiam :)
Moja pierwsza gra , którą widziałem i w którą grałem razem z tatą to był PONG na dworcu w Katowicach. Sterowało się dwoma potencjometrami. Stałem przed ekranem tego automatu jak zahipnotyzowany, pamiętam ten moment do dziś. Piona !
Tak - wspomnienie o pierwszej grze w życiu, to zdecydowanie moment kiedy muszę wyjść z piwnicy i opisać moje wspomnienia.
Mogę mylić się co do daty, ale był to chyba rok 1990 i czasy kiedy ludzie masowo sprowadzali albo raczej starali się sprowadzać sprzęt zza granicy.
Wtedy też każda wizyta u mojego kuzyna była magiczna, ponieważ w kółko oglądaliśmy trzy kasety z nagranymi kilkoma odcinkam Scooby Doo, Transformers G1 i czymś tam jeszcze od Hanny Barbery.
Tutaj też pozdrowienia dla Piotrka, któremu może potem pokażę ten komentarz, a którego pasja z grania w FPS, przerodziła się w fascynacje bronią palną.
Tak czy inaczej oglądaliśmy kolejne odcinki Scooby Doo, a Chrzestna cały czas przekonywała mnie, żebym przyszedł do kuchni coś zobaczyć. Ja nie chciałem się ruszyć, zasłaniałem uszy Haha i dalej oglądałem kasety.
W którymś momencie musieliśmy już jechać do domu i wkładając kurtkę i buty, zrezygnowany zajrzałem do kuchni i zobaczyłem, że przy malutkim, ale nowy, kolorowym telewizorze podpięte jest coś, a na ekranie lata mały statek.
To był River Raid, a ja widząc że mamy TELEWIZOR - COŚ PODPIĘTE DO NIEGO - COŚ CO NIE JEST PILOTEM w dłoniach, a mały myśliwiec reaguje na ruchy danej osoby dosłownie odpadłem.
Nie mogłem oddychać, zrobiło mi się gorąco i zrozumiałem że to jest to, co nazywa się „gra komputerowa”.
Wcześniej termin ten znałem tylko z serialu z TVP1, nadawanego w wakacje, gęsie chłopa wykonywał jakieś dziwne zadania i chciał wygrać komputer.
Pamietam tamta chwile i to, źe w zasadzie dostałem gorączki widząc, że można machając ręką, wpływać na wydarzenia na ekranie. Było mi gorąco, chyba zdjąłem kurtkę i nie chciałem wyjść z mieszkanka wujostwa płacząc. Zagrałem wtedy dwa razy i nie mogłem spać w nocy.
Kilka lat temu byłem na tamtym osiedlu i popatrzyłem w okno kuchni - starego mieszkanka wujostwa. Tam wiele lat temu rozpoczęło się coś, co zmieniło moje życie.
Miłe wspomnienia, fajnie się je czyta 🙂
Asteroids na automacie gdzie wrzucalo się 5 zł. Stał przed szatniami basenu, gdzie chodziliśmy w szkole na naukę pływania. To był 1983 rok i basenu nienawidziłem. Ale ten stół z Asteroids, to był portal do innego wymiaru. Piękna grafika wektorowa, która do dziś pamietam i która była o wiele lepsza niż nawet 10 lat później na komputerach domowych. Do tego niepowtarzalny dźwięk. Wrzucalo się 5 zł i zaczynała się magia.
Miałem przez chwile taki automat w domu. Pamiętam jakby to było wczoraj.
Jeśli stół, to musiało to być Asteroids w wersji Coctail, czyli dużo rzadziej spotykana wersja (siedząca) niż pełnowymiarowy (upright) automat. Super.
🤔😉😀👍👌👍 Twoja pierwsza gra, w którą zagrałeś! Wow! Moją było River Raid! Ale zupełnie inną kwestią jest soft, który sam pisałem. Zaginął gdzieś w mrokach historii... choć ostatnio znalazłem kilka starych, "podejrzanych" kaset magnetofonowych. Muszę zobaczyć, co na nich jest...
RR do dzis wymiata. Mam jeden BOX z River Raid - jeszcze zafoliowany :)
@@retro__exe 🤛🙌👍
Bardzo ciekawy odcineczek :) Pozdrawiam :)
Pierwsza "moja" gra - Montezuma's Revenge. Koniec lat '80 początek '90, mała mazowiecka wieś, pewna kobieta wróciła z "Ameryki" (USA 😉 ), przywiozła ze sobą komputery i zaczęła rozkręcać growy biznes. W jednym z pomieszczeń w wynajętej przez siebie drewnianej chacie ustawiła 3 stoliki przy których postawiła po jednym krześle, na stolikach stały monitory, a przy monitorach po jednym joysticku, coś jak mini salon gier z 3 stanowiskami. Mówiłeś tej pani ile minut chcesz grać, dawałeś pieniądze - stawka odpowiednio do czasu jaki chcesz spędzić grając - i grałeś, jak twój czas minął to mogłeś do woli patrzeć jak inne dzieciaki grają. Jak dawałem pieniądze to zawsze prosiłem o grę "zbieranie kluczy" czyli Montezuma's Revenge (bo teraz po latach wiem jak się nazywała). Była jeszcze gra "helikopter zbierający ludziki" - Choplifter i chyba River Raid ale co do ostatniej nie jestem pewny. To były czasy gdzie o komputerach to mogłeś tylko pomarzyć - oczywiście musiałeś jeszcze wiedzieć, że coś takiego istnieje😉, takie to było życie na małych zapomnianych wioskach 40 lat temu, fajne czasy mimo wszystko patrząc z perspektywy ówczesnego dziecka. Pozdrawiam
Wygrałem
Były monitory? To już z wyższej półki 😊
Moją pierwszą grą to był River Raid na jakimś klonie Atari 2600, roku nie pamiętam ale to była pierwsza moja gra. Potem Nastał czas Pegasusa i Super Mario Bros, Tanki, Contra. A później godziny przegrane u wujka na Amidze 500 Lotus II, Superfrog, Soccer Kid, Desert Strike czy Super Twintris. Trochę tego było i jest do dzisiaj ale River Raid, mimo że trudny za dzieciaka, to wciągający na wiele godzin. Pozdrawiam i dzięki za odcinek, Piona :).
Dzięki za przypomnienie również mojej jednej z ulubionych gier w które grałem na Atari. Co prawda nie wiedziałem o co w niej naprawdę chodzi ale radość samego postrzelania tym "pajączkiem" była dla mnie jako dzieciaka niezwykła.
Pierwsze jakies 40 sekund... Retro ASMR 😂😊
Ja szukalem mojej pierwszej gry na amige " wpisywałem kamien kula goni Indiana Jonesa " Kamien w piramidzie " :D glos tuptania Chłopka:D okazało się że to Rick Dangerous hehehheh
Moja pierwsza ever gra na domowym kompie to był Jet Pack na ZX Spectrum u wujka. I też była gierka gdzie pływało się statkiem i rzucało bomby na lodzie. Rano wujek wpada do salonu i mówi że szybko wstałem.. na co ja ze jeszcze się nie kładłem:))😂 cała noc ciupałem w jedną grę.
Na własnym już Atari był to Stellar Schuttle😊
Moją pierwszą grą była "Robocop" na C64. To była pierwsza gra jaką udało mi się wczytać po ustawieniu głowicy:) Muzyka mnie zwaliła z nóg i do dzisiaj mi się podoba :D
Zorro na małym Atari, wcześniej widziałem inne na automatach pewnie asteroids albo coś w tym stylu. Jednak to Zorro miało filmowy klimat, super bohatera, świetna oprawę i namiastkę fabuły i przygody.
Na tą grę mówiłem Pajączek. Piękna gra, jedna z wielu które ogrywałem w wieku 6 lat :) pozdrowionka
Czyli mamy podobnie! piona!
Rok 1987, albo 1988. Super Cobra na Atari. Uwielbiam do tej pory.
Niestety urodziłem się pod koniec lat 60-tych(68) i całe dzieciństwo to były zabawy raczej na świeżym powietrzu co uważam za zdrowsze niż dzisiaj, dopiero w 87 zacząłem grać
u kumpla rok starszego na 65XE i w maju 88 w Pewex-e za dolce kupiłem swoje pierwsze Atari 65XE(125$) z XC12(45$) został mi jeden dolar i kupiłem kasetę TDK-60.
Na pierwszej kasecie kumpel nagrał mi wtedy - River Raid - Preliminary Monty 16k. - Boulder Dash II - Supercobra - Caverns Of Mars, na początku grałem na czarnobiałym Berylu 102
a dźwięk z radia bo fonia była przesunięta względem obrazu. Na Joy-a🕹 brakło kasy i na początku pożyczałem od kumpla, ale w końcu sam skonstruowałem na mikroprzełącznikach.
W 89 zainstalowałem w XC12 Turbo Blizzard i gry ładowały się 10 razy szybciej ot trybu "Normal" a na kasecie Sony 90 miałem prawie 60 gier w trybie turbo, bo magnetofon oprócz
przeróbki turbo miał jeszcze tak zrobione że po załadowaniu gry się nie zatrzymywał i na taśmie nie było zagięć więc można było nagrywać obustronnie.
W 90 miałem już Amigę 500 w 92 A 2000 i sprzedałem w 93 i kupiłem A1200 dokupując Fast 4mb. i hd 420 mb. miałem też monitor Philips kolor, w 94 CD32 z SX1 i klawiaturą i stacją dysków.
W 95 pierwszy PC 486\DX4\100 mhz. Dzisiaj pogram na emulatorach Altirra64 w Robbo, Boulder Dash i inne.
Grę Pastfinder na Atari miałem i gałem, a pamiętasz grę Darg coś pomiędzy Boulder Dash a Robbo. Pozdrawiam wszystkich którzy lubią czasem sobie pograć w stare gry🕹🕹🎮🎮👍👍
Trzeba było mówić, to ulubiona gra mojego ojca. Myśmy na to wołali „Pajączek”. Jest super. Nie starczyło by tutaj miejsca, żeby Ci podpowiedzieć, co do czego służy. Ale np. takie małe kropki cofają radiację. Na mapie są różne kolory. Na zielonym radiacja wolno leci, na fiolecie zapiernicza. Oj szkoda, że to nie Life. I to też była moja pierwsza gierka na Atari. Łezka w oku się kręci.
Pierwsza gra - manic miner 83 lub 84 na ZX Spectrum. I mój brat 8 lat starszy, powiedział mi, że mrugający sopel lodu to bonus, a mi życie zabrało.
Ja z kolei pierwszą grą którą odpaliłem na c64 był Kung Fu Master. Mega spodobała mi się wtedy grafika, bo podłoga była izometryczna to był taki niespotykany efekt 3d.
Mi się bardzo podobało HERO na C64 też ActiVision. Chłopaki wiedzieli jak robić ciekawe gry wtedy.
atari 2600 ale co było pierwsze nie pamiętam, natomiast miałem 10 kartridży i takie perły gamingu jak enduro, pac man, moon patrol, river raid, pitfall .... młóciło się bez końca :D
Pierwsza Moja gra automatowy Space Invaders 87 rok w kinie Zorza .
Pierwsza gra u kolegi na C64 w roku 92. Niestety nie pamiętam wiele, prawdopodobnie bijatyka w stylu IK+. Rok później już na własnym C64 Wizard of Wor - oryginał na kartridżu.
Odnośnie Pastfinder całkiem udany port jest również na C64 :)
River raid na Atari 800xl. Nigdy nie zapomnę, gram do tej pory :)
Świetna gra
Muszę zagrać !!
Pitfall II na pożyczonej atarynce. Z tym podkładem muzycznym można mnie pochować :)
Bede grał w gre - tomb raider na Duronie 1000
Jak ktoś mi mówi, że zapachu nie można sobie wyobrazić - odsyłam na ten kanał ;-)
Wczoraj wąchałem książki do pierwszej klasy SP. Wspomnienia wróciły, bo pachną tak jak kiedyś:P
Mr Dig - godziny zbierania wisienek i dopasowywania literek EXTRA
wydaje mi się, że to było boulder dash na c64 ale nie jestem pewien bo byłem zbyt młody. Starzy przywiezli wtedy C64 z Niemiec. Nie pamiętam to były lata 90. Później przywieźli 386 :) Aczkolwiek na c64 grałem bardzo długo.
No fachowo przeskakujesz 😉
O kurde, pokopałem we wspomnieniach i moja pierwsza gra a zaraz składanka na kartridżu były gry na nim, mianowicie byla tam piłka nożna co z dźwięków był tylko szum odpowiadający za trybuny, gwizdek i takie dudnięcia jak się walnęło w piłkę, cale boisko można było przejść główkując. Inna giera na nim to były szachy a trzecią to takie duszki co skakały w kosmosie po takich płytach i zmieniały kolor, tak to pamiętam, nie kumam o co w tym chodziło. Jeszcze w pamięci mam jak na mikołaja ojciec mi i bratu kupił żółwie ninja na Commodore aż wywaliłem się z wanny jak się dowiedziałem że giera czeka. Piękne wspomnienia, ale za pierwsze gry uznaje te składankę o której wspomniałem, Piona!!
Panie miałeś cart SUPER GAMES do Commodore 64 a na nim: c64.com.pl/index.php/cartridge/supergames.html
Pamiętam tego PastfinderA chociaż wogole zapomniałem tytuł i wogole szacunku gra byłem mega miała w sobie tą lekkość jakiegos kosmicznego pająka
Witam. Moją pierwszą grą było Cannon foder na Amidze 600. Pozdrawiam
Jedna z pierwszych to River Raid na konsoli podobnej do Atari 2600 bylo tam sporo gier i z bratem tłukliśmy sporo.
Zaś moja pierwsza gra było tez cos z c64. Podam opis bo nie pamietam tytułu. Byla plansza na caly ekran i wkolo ekranu byla taka kulka ktora sie ruszala. Ta kulka trzeba bylo przecinac ekran aby jak najwiecej uciac tego pola. Zas po tum calym ekranie latal,,bebok,, ktory jak sie w niego trafilo badz przeciol linie ktora za saba zostawiala kulka to tracila sie zycie.
qix
Siemanko :-)
Pathfinder a nie Pastfinder ;-) Odnajdywacz ścieżek hehehe
Kurde gdybym siedział, że szukasz to ja ten tytuł znałem i po pajączku to od razu bym nam to wpadł :)
Moja pierwsza gierka to było AIR RESCUE I
Tata przyniósł komputer ale jeszcze bez stacji dysków, która miała byc następnego dnia, poneiważ sprzedający chciał sobie jeszcze coś tam pokopiować.
Także odpaliłem pierwszą kasetę w TURBO i pierwszą grą było własnie AIR RESCUE I od SID'a MEIER'a :-) Grałem na wielkim NEPTUNIE czy RUBINIE już nie pamiętam. Nie miałem krzesełka i klęczałem przed TV. Pierwszy raz w życiu miałem w ręku Joystick i od razu na grubo trzeba było pilotować helikopter i strzelać do wrogów :-) To był ten moment jak u Ciebie jak życie się zminiło :-) Po latch stwierdzam, że gra jest mega fajna i wciągająca, ale raptem tylko kilka leveli.
A o co chodzi w grze ? Musimy pilotując śmigłowiec bojowy ocalić naukowców którzy tak gdzieś sobie są rozżócenii po bazie i machają do nas :-) Przeszkadzają nam w tym UFO, wyrzutnie naziemne i jakieś takie lewitujące cosie :-) Możemy strzelać i rzucac bomby i jak się z czasem okazało nawet po skosie te bomby ciepać. Tego dnia długo nie pograłem ponieważ był już wieczór, następnego dnia do skzoły, rodzice tez chcieli jakieś tam wiadomości oglądać... ale to był piękny dzień ! Nowy kmputer i pierwsza gierka :-)
Pastfinder, tak nazywa się ta gra. Pozdro i piona!
@@retro__exe O cholerka zwracam grzeczność PATHFINDER to zupełnie inna gra - mega mi się pomyliło :-)
Za dużo Atari :P
Rok 90 lub 91 consola rambo oczywiście nieśmiertelny ponadczasowy i nienudzący się nigdy river raid pozdrawiam )
❤❤❤❤❤.
Atari 65XE - Pierwsza gra: Super Cobra. Zagrałem w nią w 88 roku a zaraz po niej River Raid
Moja pierwsza gra to FROGGER potajemnie uruchomiony w nocy przez Tatę po zakupie 65XE i XCA12, na JOYa nie stykło za "dolce" więc zakupiliśmy MATTa. Oczywiście w nocy kto nie spał? Tata grający we FROGGER;a i ja, pamiętam obudzony przez muzę FROGGERa zakradłem się do pokoju rodziców, a tam śpiąca Mama i Tata ogrywający gierkę... z Tatą do wczesnych godzin rannych w środku tygodnia (na co dostaliśmy "dyspensę" od Mamy ) ogrywaliśmy FROGGERa, darzę tą grę sentymentem po dzień dzisiejszy, zaś jej muzyczka i dźwięk rozjeżdżanej żaby na jezdni przez ciężarówkę towarzyszy mi gdzieś tam w głowie po dziś dzień, to była moja pierwsza gra na Atari 65XE wczytana z kasety na XCA12, jak by to było wczoraj. Był rok 1987 grudzień, dwa tygodnie przed "gwiazdką".
Na 800XL u mojego kolegi pierwszą grą ogrywaną od rana do późnych godzin wieczornych był RIVER RAID, też miło wspominam.
Pozdro!
heja !!! Też frogger był moją 1sza grą jak gdzieś w okolicy 1987 dostałem pod choinkę (ja i brat) Atari 65 XE i magnetofon. Ale to była radość !!!!! Byłem chyba wtedy w 2 klasie technikum. Kocham ten komputerek do dziś i mam z nim wiele wspomnień. Pozdrawiam!
@@artura3553 siemka, tzn, że jesteśmy rocznikowo zbliżeni, wielu z naszych osi ma podobne jak nie te same wspomnienia. Miałem w podobnym czasie jeszcze styczność z PC pierwszymi ale to już okazyjnie, niestety własne PC mieliśmy dopiero jakieś 10 lat później, na PC pierwszy był Prince Of Percia i oczywiście wyścigi F1 i nieśmiertelny "magazynier" czyli SOKOBAN, to była dopiero gierka, ale to raz może dwa... a tak to Atari dostarczało mnóstwo radości i mimo braku możliwości zapisu poziomu gry na taśmie chyba, że poziomy miały konkretne kody, 8bitowiec dawał wiele "fanu". Pozdro!
Moją pierwszą grą był PEGASUS na te żółte kartridże z góry wsadzane. MARIO, CONTRA, STRIT FAITER, MORTAL KOMBAT, jak na pierwsze bijatyki grafika była dobra
To Ja nie taki stary jak Sie mi zdaje :) Moja pierwsza gra byl Mortal kombat 2 na PS1 na szaraczka Slim .
Chodzilem do Kuzyna co weekend.
Później Power rengers z AMIGI xd potem Dyna blasterSuper z windowsa98
A w SUMIE pierwszą grą jaka gralem to
był KULTOWY snake na nokii :--)
w sumie LATA 90 spedzalem przy tasmach VHS niz grach :--) .
NIE za wiele ale zawsze COŚ .
Pierwszą grą był Gyrus na Atari pod koniec lat 80tych 😉
Silent service to była chyba pierwsza gra, którą zobaczyłem i zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Pamiętam, że monitor na którym grałem wyświetlał w brązowo białych kolorach...
W drugiej połowie lat 80 tych na Comadore 64 grałem w pierwszą gre Robin Hood.Wiem że to nie jak dziś wtedy były na kasetach.
Moja pierwsza gra była giana sisters na c 64 u brata ciotecznego i od razu chciałem mieć c 64 i z braćmi kupiliśmy swój c 64
Z media markt mam problem i uraz do tego sklepu, bo zamówiłem od nich ten sam joystick, tylko mój był mi sprzedany jako nowy, a ewidentnie był po zwrocie. Porysowany, czuć było że był rozkręcany. Zwróciłem i kupiłem cx stick bo co by nie było, mam duży sentyment do cx40. Wiem, że to nie to samo i ten nowy też jest inny. Inne jest odczucie, ale w sumie... ponad 30 lat minęło odkąd miałem oryginał w łapie.
Co do pierwszej gry, a w zasadzie dwóch gier jakie pamiętam - apple panic i space invaders. odkopałem tą pierwszą i powiedzmy że w końcu udało mi się ją skończyć. czemu powiedzmy? bo gra nie ma końca. ostatni etap zapętla się w kółko.
To mój pierwszy komputer Atari 800XL . Pierwsza gra to H.E.R.O.
C64: Road Blasters
Lato 1992
Normalnie jak z Pewexu;)
Kurde..nie pamiętam, ale chyba u wujka na zx spectrum w Arkanoid🤔
Pamiętam, że dawno temu od kogoś dostałem takie samo Atari ale czasy były takie, że wtedy kalkulator był więcej warty 😉 Niestety ale chyba wyrzuciłem go na smietnik...
:(
:
Pierwszą grą w jaką grałem był Frogger na klonie atari 2600 rambo z Czechosłowacji. Btw jak sprawuje się ten joystick? Warto kupić?
Joya trzeba wyrobić. Działa ok. Na dłuższą metę jednak, wolne pythona na gumkach. Chwyt w tym CX to taki patyczek.
Pierwsza gra w jaką zagrałem... Hmm... To było na Pegasusie, chyba to był Super Mario Bros.
wow skad dorwales prawie nowke ? brawo
Ehhh CD32.... sprzedałem je kiedyś :(
Colgate była moją pierwszą grą, pamięta ktoś??
A Wy widzowie pamiętacie swoją pierwszą grę?? Ja niestety nie.
To nawet nie mój pierwszy komputer, to mój pierwszy kontakt z komputerem u o 5 lat starszego kuzyna. 87/88. Zorro :P Magnetofon to wgrywał z trzy razy x 30 minut... za ostatnim razem nawet nie wchodziliśmy na górę.
Moja pierwsza gra to Pitstop II na Atari 800XL u kuzyna. Długo się to wgrywało z magnetofonu ale kiedy już zacząłem grać to nie chciałem wracać do domu i wiedziałem, że chce taki komputer. Moje pierwsze Atari dostałem około 1993 roku i mam je do dzisiaj. Kilka lat temu mój wzrok padł na nie w piwnicy i przyniosłem do domu żeby pograć z córką. Ona miała wtedy 12 lat i musiałem jej pokazać do czego służy i jak używać joystick bo dzisiaj wszyscy używają padów a ja ciągle nie potrafię na nich grać - tylko joystick. Ciekawe czy można jeszcze dostać taki na jakim dzisiaj grałeś? Muszę sobie koniecznie kupić. Zrobiłem sobie też z Arduino "wgrywadełko" do gier z kart SD żeby było szybciej i do dzisiaj czasami gram z małą chociaż ona niedługo będzie miała 18 lat a ja od tego połknąłem bakcyla retro sprzętu i już nawet nie mogę do garażu samochodu wstawić bo jest zapełniony starociami, piwnica zresztą też. Lubię kupować uszkodzony sprzęt. Dużo satysfakcji daje jego naprawa.