Jestem ślusarzem spawaczem i kiedyś zdarzało mi się jakąś fuchę załatwić i robiłem kiedyś klientowi schody stalowe z barierkami.Z szefem dogadałem sie że po godzinach mogę zostawać i ,,rzeźbić,, ale potrzebowałem pomocy bo to były spore schody więc mój kolega miał mi pomagać.Jak przychodził fajrant to on się wykręcał że dzisiaj nie bo wszyscy po robocie do kirałki idą na piwo,i tak za każdym razem.Ja szedłem z nimi bo jak to samemu robić smutno.Ale w końcu terminy zaczęły cisnąc i chcąc nie chcąc zostałem sam żeby barierki skończyć bo jutro do cynku idą.żeby mi smutno nie było wziąłem sobie 6 piwek i robię.Tak mi sprawnie robota szła że wyrobiłem się w 3 godz . i jeszcze do koleżków do kirałki dobiłem,zadowolony z siebie jak cholera.W następny dzień przychodzę ,jak zobaczyłem tą swoją robotę to od razu za szlifierkę chwyciłem i wszystko poodcinałem żeby koledzy nie zobaczyli jaką lipę odwaliłem.oOd tamtej pory stwierdziłem że praca i picie nie idą w parze,bo nie masz w sobie krytycznego spojrzenia tylko ,,a jakos tam będzie,,
Mam te same odczucia, też nie pije i też wykurzało mnie namawianie w robocie czy też wymuszanie "opłaty / haraczu" za coś. najgorzej mają ludzie co chcą np. coś za piwo czy flaszkę bo ździwieni że taka waluta nie obowiązuje
Mój majster w pierwszej pracy usypiał pijany przy tigowaniu na stole. Gość jak nie wypił to dosłownie jak małe dziecko bawił się a to wiertarką albo młotkiem😂 Po „małpeczce” wzrok mu się wyostrzał i spawał naprawdę zajebiscie. Tak raz na miesiąc szef wysyłał go na dwa dni żeby wytrzeźwiał i ponoć nawet płacił mu za te dni „na kurację”😅
Też pamietam takie sytuacje jak pracowałem w fabryce jak przychodzi gość i mówi będę zygal ale twoje wypiję za flaszkę można wszystko załatwić to jest waluta za bramą 😂
Cześć Grzegorz. Jestem dzisiaj o oglądam. Udanego tygodnia życzę. 👍
Jestem ślusarzem spawaczem i kiedyś zdarzało mi się jakąś fuchę załatwić i robiłem kiedyś klientowi schody stalowe z barierkami.Z szefem dogadałem sie że po godzinach mogę zostawać i ,,rzeźbić,, ale potrzebowałem pomocy bo to były spore schody więc mój kolega miał mi pomagać.Jak przychodził fajrant to on się wykręcał że dzisiaj nie bo wszyscy po robocie do kirałki idą na piwo,i tak za każdym razem.Ja szedłem z nimi bo jak to samemu robić smutno.Ale w końcu terminy zaczęły cisnąc i chcąc nie chcąc zostałem sam żeby barierki skończyć bo jutro do cynku idą.żeby mi smutno nie było wziąłem sobie 6 piwek i robię.Tak mi sprawnie robota szła że wyrobiłem się w 3 godz . i jeszcze do koleżków do kirałki dobiłem,zadowolony z siebie jak cholera.W następny dzień przychodzę ,jak zobaczyłem tą swoją robotę to od razu za szlifierkę chwyciłem i wszystko poodcinałem żeby koledzy nie zobaczyli jaką lipę odwaliłem.oOd tamtej pory stwierdziłem że praca i picie nie idą w parze,bo nie masz w sobie krytycznego spojrzenia tylko ,,a jakos tam będzie,,
🤣 dobrze że wyciągnęłaś wnioski . Pozdrawiam
Mam te same odczucia, też nie pije i też wykurzało mnie namawianie w robocie czy też wymuszanie "opłaty / haraczu" za coś. najgorzej mają ludzie co chcą np. coś za piwo czy flaszkę bo ździwieni że taka waluta nie obowiązuje
Dzięki za materiał to dobrej pory jest brak wyciągania konsekwencji za picie alkoholu w pracy
W Holandii to tylko choroba . Więc pracodawcą to toleruje .
@ja pracuję teraz w Szwecji i pracowałem w Polsce i i tam gdzie pracodawca nie powie jasno że nie wolno i konsekwencji nie wyciąga to jest picie
Tak jak mówisz.
Osobiscie nie nawidze alkusow!
Mój majster w pierwszej pracy usypiał pijany przy tigowaniu na stole.
Gość jak nie wypił to dosłownie jak małe dziecko bawił się a to wiertarką albo młotkiem😂
Po „małpeczce” wzrok mu się wyostrzał i spawał naprawdę zajebiscie.
Tak raz na miesiąc szef wysyłał go na dwa dni żeby wytrzeźwiał i ponoć nawet płacił mu za te dni „na kurację”😅
Też pamietam takie sytuacje jak pracowałem w fabryce jak przychodzi gość i mówi będę zygal ale twoje wypiję za flaszkę można wszystko załatwić to jest waluta za bramą 😂
🍻
🤝
A ile lat wątroba wytrzyma taką ciężką pracę?
To zależy od genów 😉