Dodam jeszcze, że stany hipomanii/ manii mogą mieć oblicze gniewu, frustracji, konfliktowości i perfekcjonizmu a nie cudownego uniesienia i kreatywności. Szkoda, że mało mówi się o tym aspekcie. Bo bycie w hipo może oznaczać zamiast radości i błysku w oku , właśnie gniew na partnera, frustrację że działa zbyt wolno, że nie odpowiada na pytania wystarczająco szybko itd..
Niestety ta pani robi tylko dobre wrażenie, prowadziła moja terapię i mam po tym głęboka traumę. Pani psycholog tylko ładnie się wypowiada ale pacjentów traktuje fatalnie.
@@krystyna9555 Krysiu, może opiszesz w takim razie swoje zachowanie, bo od Pani Moniki nic złego mnie nie spotkało. Raczej sądzę, że to Pani była zła na terapię i teraz wyrzuca swoje żaliki ^^
@@kopaczek8351 Opisałam niżej to jak Pani psycholog mnie traktowała. Jak można być złym na terapię, terapię prowadzi psycholog tak ? I to na psychologa można być złym za to jak prowadzi czy nie prowadzi terapię. Cieszę się że Twoja terapia była dobra.
Nie zawsze mania jest tzw "dobrym stanem" uniesień, rozpierającą radością i szczęściem... Często występuje mania gniewliwa z wylewającą się irytacją i agresją. Zgadzam się: najpierw stabilizator nastroju (węglan litu, depakine), póżniej psychoterapia.
Bardzo dobra rozmowa,duzo konkretnych wiadomości....ale ten stres pozytywny-eustres, to raczej nie koniecznie sytuacja pozytywna,lecz poziom naszego stresu,czyli taki poziom,ktòry jest konstruktywny,mobilizujący- pomagający poradzić sobie z sytuacją,nie przechodzący w poziom destruktywny -na tyle wysoki,że staje się utrudniający. Jeden i drugi chyba może dotyczyć zaròwno sytuacji pozytywnej jak i negatywnej,w zalezności od naszej interpretacji sytuacji oraz od naszych możliwosci poradzenia sobie. Tak sądzę.
Choruję na Chad - wcześniej z 13-letnią diagnozą depresji jednobiegunowej. Chcę nadmienić, co z rozmowy niestety nie wybrzmiało, że nie zawsze chorując nad Chad z epizodami hipomanii chcemy do niej dążyć i że kuszące jest odstawianie leków aby jej doświadczyć! Stany hipomanii/ manii są wykańczające, wycieńczające i rozbijające funkcjonowanie społeczne, finansowe i rodzinne. Mając diagnozę i świadomość tego faktu poczucie się lepiej nie jest kuszące, jeśli myśli się o konsekwencjach! Pani Agnieszka w tej rozmowie wielokrotnie mówi jak to w hipomanii jest cudownie i wspaniale - tak jest, ale zamieszanie które ten stan wprowadza w życie i mierzenie się później z tym, że wcale to nie my jesteśmy tacy zajebiści, kreatywni, silni tylko to nasza choroba, więc jednak jesteśmy pokaleczeni psychicznie i słabi jest naprawdę bardzo trudne... Ciężko żyć z tą chorobą pomimo wprowadzonego leczenia farmakologicznego (u mnie z wieloma nietolerancjami na leki i fizyczną alergią) i psychoterapii...
Tu nie chodzi o fakt zajebistości a jedynie o to, że kiedy mania przeminie zazwyczaj znów wpadamy w dołek i jesteśmy po prostu smutni, czujemy się źle itd.
Ja miałam przez kilka lat ultrarapid....rano wstałam z depresja, po dwóch godz byłam wkurzona na życie ogólnie a w drodze do domu że sklepu dopadał mnie głupiec, ifantylizm i jaka ja jestem piękną, i fajna, wszyscy przechodnie męscy mnie zaczepiali uśmiechali się do mnie a ja do nich, zagadywanie i seksapil a w porze wieczornej już idąc spać.. Dół i depresja... Na drugi dzień depresja gigant.. I czekanie z nadzieją na wzyzke... Teraz po kilkunastu latach leczenia i lekach mam Chad mieszany, zmiany następują po k i lku tygodniach. Staram sie ułożyć swoje życie już któryś raz na nowo... Dużo pracy, dużo szukania dobrego lekarza, psychoterapeuty.. W Polsce bardzo kuleje diagnozowanie chadu w małych miastach... Niestety..
Najgorzej kuleją te dzienniczki... Jak już nie widziałam wyjścia, już chciałam się poddać, napisałam kilka zdań, o tym że już myślę ciągle o autobusie który mi pomorze zerwać z tym bólem, że... Żeby rodzina mnie skremowala bo boję się że się obudzę wiadomo gdzie.... Ze... Nie umiem żyć... I kiedy chciałam pokazać to terapeutce swojej, zgasiła mnie ze ona żadnych notatek nie chce, one chce mnie wybadać czy nie udaje a pisać to mogę ot tak sobie... A to była moja walka i prośbą o pomoc... Żeby mi pomogła... Zostawiła mnue w terapii i zrezygnowała ze mnie bo stwierdziła że nie pomoże mi... Zostawiła mnie kazała mi szukać dobrego psychiatry.... No ona mi nie pomoże już więcej... Zostałam sama ..każdego dnia czytałam te moje notatki. . Na początku mnie przerażało że czekam na ten autobus... Ze nikt mi nie pomoże.... Dzienniczek uratował mi życie chyba bo poszukałam po raz ostatni terapeutę... Zaczynam od nowa z nim pracę i leki i terapia.... Psychiatrzy czytajcie nasze dzienniczki... My nie udaje my.... Pomagajcie nam żyć...
Z tym podłożem genetycznym i depresją i jej rozwojem w CHAD to muszę się wypowiedzieć. Moj ojciec miał CHAD (miał bo w epizodzie depresyjnym dokonał aktu S). Po tym wydarzeniu miałam silny epizod depresyjno-lękowy, trafiłam do Pani psychiatry, zostały mi włączone SSRI (które w badaniach naukowych u osób z CHAD wywołają epizod manii). U mnie nie wywołał- hipo/-manii dlatego lekarka powiedziała, że w tym momecie rozwój CHAD jest u mnie tak samo prawdopodobne jak w populacji bez obciążenia rodzinnego. Albo lekarka mnie pocieszała (bo serio lęk przed CHADem mam przeokropny i jestem w psychoterapii od ponad roku), co mam nadzieję nie nastąpiło, bo po leczeniu SSRI jest dobrze, ale stabilnie :)
Ludzie się nie leczą wybierają sobie dni w których biorą leki po czym odchodzą w uzależnienia z osobami które pomagają im wytrwać i tym samym niszczą życie ludziom w rodzinach,nie wyobrażają sobie ile ludzi przez nich cierpi bo są wspoluzaleznieni
Wszyscy zawsze mówią o tych cudownych stanach w manii i hipomanii, a ja nigdy tego nie doświadczyłam. Nie czułam się nigdy super pewna siebie i nie myślałam o sobie, że jestem Bogiem. Za to miałam ogromne ilości gniewu, złości, irytacji. Chcialam rozszarpać siebie i najlepiej innych (oczywiście nigdy nikogo nie skrzywdziłam fizycznie), za to często wtedy popadam w konflikty z rodziną, przyjaciółmi, obcymi, bo albo powiem coś czego nie powinnam, albo ktoś mnie irytuję tak bardzo, że muszę to skomentować. Więc zwykle wtedy zamykam się sama ze sobą, nie chcę ranić innych słowem.
Mam dokładnie tak samo, nikt jakby nie xhce sie tez tutaj przyznac w wywiadach ze mozna byc poprostu okropnhm dla otoczenia ale tak jakby to bylo poza kontrola
Jestem wzorowym przypadkiem medycznym choroby afektywnej dwubiegunowej. Koło 30 było ciężko. A dziś jest wesoło. Razem z policjantami i kierowcami tirow bawimy się ta dwubiegówką w całej Europie 🤩 W sumie to dajemy Chadu 🤔
Leki wcale nie są wyznacznikiem tego, że ktoś nie popełni samobójstwa jak je będzie brał. Wręcz przeciwnie , źle dobrane mogą nawet popychać do samobójstwa. Poza tym to brak wiary w to,że nasza sytuacja kiedykolwiek się zmieni powoduje ,że ludzie sobie odbierają życie. Jeżeli w kompletnie niczym już nie widzisz sensu, masz wrażenie, że nikt ci nie jest w stanie pomóc a ty sam nie jesteś na siłach by unieść ból istnienia zwyczajnie chcesz umrzeć.. Ktoś kto nigdy nie chorował na choroby psychiczne tęgi nigdy nie zrozumie..
Czuję się po prostu koszmarnie. Mam 24 lata i nie mam nic. Cały czas rozgrzebuję to gdzie powinienem być a gdzie jestem i jak chciałem i wciąż chcę by wyglądało moje życie. Podchodzę po raz chyba trzeci(muszę sprawdzić który) do sierpniowej poprawy matury z Matematyki. Mam siłę tylko i wyłącznie na przepisywanie rozwiązań z matur i wkuwanie teorii schematów przesłanych mi od mojego doktora od ćwiczeń z wolnego słuchania Fizyki na UKSW. W wtorek miałem 20 minutowy zryw i przepisałem pięć zadań a w czwartek trzy. W 2023 będzie moja szósta matura z Matematyki zdawana razem z przymusowym rozszerzeniem na 30 %. W 2024 będę musiał zdawać całą maturę od nowa za 400 zł. Marzę o satysfakcjonującym napisaniu pięciu przedmiotów bo od czterech lat zdaję maturę z zaburzeniami osobowości. W dodatku jestem osobą niepełnosprawną i mieszkam z toksycznymi rodzicami. Chciałbym dostać się na Fizykę na UŁ. Co ja mam robić? Mam wrażenie, że nigdy w życiu nie przeczytałem żadnej książki i nie uczyłem się przez 12 lat. Jak sprawdzić czy to jest prawda? Teraz czytam "Lalkę", Hermanna Hesse, Hollebecqua, Susan Sontag oraz uczę się Algebry Liniowej i Analizy Matematycznej. Powinienem kończyć studia magisterskie i pakować się na doktorat oraz podróżować. Chciałbym wziąć udział w konkursie "Krytyk piszę". Co ja mam robić? Podjąłem decyzję, że kiedy będzie już naprawdę bardzo źle to zgłoszę się na zamknięte leczenie psychiatryczne.
Przede wszystkim nie użalaj się nad sobą i nie patrz na to jak ci niby źle... Jesteś pesymistycznie do wszystkiego nastawiony a to ściąga cię w dół i przytłacza. Wiesz co jest w życiu najważniejsze i jednocześnie najtrudniejsze? Pokochać i zaakceptować siebie takiego jakim się jest ❤
Ja nie wiem kim jestem... Chciałabym kiedyś opowiedzieć co przeżyłam w dzieciństwie i swoim dorosłym życiu... Chciałabym się zmierzyć z tym wszystkim. Ale nie wiem czy potrafię 😭 Jestem raczej nikim
Z rozmowy pan wnioskuje,ze ta choroba dotyczy tylko ludzi bogatych! Co maja zrobic ludzie, ktorzy sa biiedni i samotni i zeby zyc musza sami na siebie polegac i tej chorobie sami stawic czolo?Tabletak na depresje tez brac nie moga,bo musza jakos egzystowac!Daje sobie rade bez psychologow i terapii.Praca i chec zycia i wziecia odpowiedzialnosci za siebie to jedyna motywacja, przynajmniej dla mnie!
Nie wiem, dlaczego tylko bogatych... serio..Są poradnie na NFZ - dla osób dorosłych jeszcze jakoś w miarę to funkcjonuje i jest dostępne. Wbrew pozorom big pharma daje też sporo leków za darmo - pytanie co lekarze z tym robią
Przepraszam, ale muszę spytać... Jakim cudem ludzie z różnymi "hiper-haper"" i innymi "maniami bez sił" mają dzieci... "Nerwice lękowe", "cuda-niewidy-hady", a dzieci mają, partnerów itd. Wiem po sobie, że jak byłem i jestem często pijany, to żadne dzieci i "partnerzy" nie wchodzą w grę. Choćbym chciał. To wymaga TRUDU i TRZEŹWOSCi, CZASU!
Proszę wybaczyć prostolinijność, ale stosunek płciowy nie wymaga aż tak dużo zabiegów jak to się może wydawać. Znam małżeństwo, w którym on - wysokofunkcjonujący alko od czasu narzeczeńskiego, ona - książkowy przykład współuzależnienia, niepracująca (choć ma wykształcenie, czas i jest popyt na usługi) z nerwicą lękową i depresją, lecząca się psychiatrycznie kilk lat. Dziś mam wrażenie, że drugie dziecko pojawiło się z "premedytacją" i to po kilku latach od pierwszego, więc brnęła w to dalej mimo ewidentnych okoliczności i rad własnej rodziny. Kilka rozpoczętych terapii i każda przerwana. Dodam, że on cały czas pije, też ma już depresję, a trud, jaki wkłada w swoją rodzinę jest raczej mizerny patrząc na problemy dzieci w szkole nie związane z nauką oraz te zdrowotne, ze szpitalem włącznie na oddziale neurologii. Trzeba mieć zdrowie konia i odporność psychiczną lodołamacza, żeby wytrzymać choćby wspólny obiad w tej rodzinie. Także da się. I ograniczam się tylko do jednego przykładu. Z CHAD-em też znałam małżeństwo. Chorował on. Żonę znalazł bez problemów. W manii był bogiem. W dodatku bardzo przystojnym.
@@DanekR Nie ma żadnych przerw, to dzieje się w trakcie. Alkoholikiem jest się do końca życia (nawet biernym) , a w przypadku CHAD-u osób, które z tego "wychodzą" nie jest aż tak wiele. Te dzieci i małżeństwa, i różne wybory nie tylko dzieją w czasie choroby, ale są czasem wręcz ich wypadkową. Albo "nie wiem co zrobić ze swoim życiem (bo np. cały czas piję), to sobie kogoś znajdę, może to mi pomoże. I czasem taka osoba ma "szczęście" i znajduję typ zależny, który właśnie w takim otoczeniu i takiej roli świetnie się odnajduje (bo zna to z domu rodzinnego i ma takie uwarunkowania emocjonalne) i ciągnie w stronę takich układów relacyjnych jak ćma do światła. To się udaje na jakiś czas, a czasem jak są np. dzieci i różne kredytowe zależności nawet do śmierci. Bo żadna ze stron nie ma siły z tym skończyć, albo jest jej na tyle wygodnie, że to po prostu znosi (np. z powodów ekonomicznych). Jeśli chodzi o pracę to osoba współuzależniona wcale nie musi i bywa, że nie pracuje. Procuje strona pijąca. Bywa, że z tym coraz gorzej, bo zapija, więc jak już jest bardzo źle i pracę traci to współuzależniona strona np. ucieka do rodzinnego domu i bierze zasiłek. To też przykład z życia. Przecież takich ludzi jest cała masa na około, mają rodziny (dopóki je mają) i mają pracę (dopóki ją mają). A jak nie mają to te układy się rozpadają i nierzadko powstają nowe, bo przymus powtarzania jest bardzo silny. Chyba, że ktoś się ogarnie, pójdzie do specjalisty, uświadomi na czym polega błędne koło, zacznie się leczyć i wtedy jest szansa na inne wybory.
„Człowiek w depresji nie ma siły na to aby sie zabić” , większej głupoty jak żyje to nie słyszałam. Mowię z doświadczenia, i to nie brak siły trzymał mnie przy życiu. Tak to wyglada kiedy psycholodzy i lekarze powielają głupoty o których nic nie wiedza bo nigdy tego nie przezyli. Proszę zrobić wywiad z ludźmi którzy przeżyli ten stan i zapytać dlaczego i jak to zrobili. Doświadczenie przebija zawsze jakieś głupie teorie wykształconych „znawców”.
Wszystko cacy... tylko za co żyć?! To sqrwysyństwo i jedna wielka porażka życiowa, mialem farta,ze w manii zdazylem sie dorobić, a w kolejnej nie zdazylem wszystkiego stracić ale wspolczuje ludziom, ktorzy nie wiedzą lub dowiedzieli sie zbyt późno o tym syfie. O jakim wy szczesciu mówicie? To obłęd, a nie szczęście... Bo jak nazwiemy jazde bez hamulców na najwyzszych obrotach? Ta choroba to wyrok i radze Wam szybciutko sie leczyć nawet na wyrost szukac u siebie objawow. Ego na bok odstawcie, bo bedziecie coraz gorsi dla siebie i innych. Lepiej przyznac sie wczesniej przed sobą do słabości niz skończyć obszczanym na sznurku gdzieś w pokoju obok Z lekami nawet z grubsza da sie to ugryźć ale i tak to życiową klęska.
Zgadzam się z tym co napisałeś. W hipomaniach ryzykowałem ale jakoś wychodziłem na zero. Dopiero teraz po kilku związkach mieszkam u siebie ale sam bo niedawno zmarl Partner. Paweł bardzo mi pomagał żyć bo walczył więcej niż ja. U mnie po mieczu idzie ten ChAD jak homo po kondzieli. Bywa
Cześć informacji nie jest zgodna ze stanem faktycznym. Pierwsza ważna rzecz - szybka zmiana faz, czyli tzw rapid cycling, nie jest osobnym typem choroby! Jest to tak zwany course specifier, nie wiem jak to jest po polsku, ale jest to wyznacznik przebiegu choroby i może występować w chad typu 1 i 2. Zatem nie osobny typ. Druga sprawa, tak jak piszą ludzie - hipomania lub mania wcale nie jest zawsze przyjemnym doznaniem - wielu pacjentów doświadcza irytacji, gniewu i ogólnie negatywnego pobudzenia, które nie ma nic wspólnego ze szczęściem i euforia. Mam wrażenie, że prowadząca program ma większą wiedzę niż pani psycholog. Podobna nieprawdziwość w sprawie leczenia w ciąży- o tym decyduje lekarz, nie wszystkie leki trzeba odstawiać, zawsze waży się ryzyko i to co jest najlepsze dla pacjentki i płodu. A ta kolejna uwaga o skazywaniu dziecka na ryzyko- bardzo nieprofesjonalna. Jako psycholog powinna pani wiedzieć, że wygłaszanie takich uwag jest nie na miejscu. Każdy człowiek ma jakieś obciążenia genetyczne, zazwyczaj o nich nawet nie wiemy, więc nie ma pani prawa wydawać takich osądów. Zdenerwował mnie ten wywiad szczerze
przecież schizofrenia wciąż istnieje, ma zupełnie inne objawy niż ChAD. Czy diagnozujemy więcej ChAD? owszem, lekarze wiedzą więcej o tej chorobie, a i sami chorzy mają większą świadomość, że to nie jest mój "defekt", a coś co można leczyć i kontrolować. Nauka to nie jest stały konstrukt, cały czas się rozwija. Mozliwe, że za kilka lat "wybije się" inne zaburzenie, ktore będziemy umieli leczyć, a teraz chorzy cierpią w samotności, bo nie mają takiej możliwości
Dlaczego książka pisana "na kolanie" w przeciągu paru tygodni przez randomową psycholog kosztuje więcej niż książki pisane przez światowej sławy specjalistów którzy prowadza swoje własne kliniczne, wieloletnie badania i na ich podstawie piszą książki ? Co dobrego takie książki wnoszą dla ludzi szukających pomocy i wsparcia w swoich ciężkich chorobach ?
Bo ta Pani potrafi się cenić, a oni nie. To cecha ludzi bogatych. Biedocie zawsze jest za drogo lub tylko tyle wystarczy. Ryją na kredyty i śmieszne wypłaty skomląc zamiast wziąć sprawy w swoje ręce i zmienić coś wokół siebie Typowe owce, idealne do zarządzania...
Ta pani wogole nie powinna sie wypowiadać na temat diagnozy czy choroby a juz na pewno nie na temat psychotropów. Żaden ale to żaden psychotrop nie jest bezpieczny dla płodu. Pani psycholog według swojej profesji moze mowić na temat terapii a jest ich mnóstwo i jest o czym mowić. Ten wywiad jest brakiem jakiej kolejek kompetencji.
No właśnie mam podobną obserwację, jednostkową, ale jednak. Od czasu diagnozy minęło kilkanaście lat, ciut mniej od momentu zaprzestania przyjmowania leków, co po otrzymaniu informacji post factum zaaprobował terapeuta. Co więcej powiedział, że on w ogóle nie wierzy, że ta osoba w ogóle była chora na CHAD. A diagnozowało dwóch lek. ze stopniami naukowymi pracujący w znanej klinice. Także różnie bywa.
@@maxiamberville wystawienie „dożywotniej diagnozy” jest samo w sobie groźniejsze niż sama choroba, lekarze i ich diagnozy sa wyrocznia ostateczną, a kiedy pacjent wychodzi z choroby bardzo często jest to interpretowane jako mis diagnoza, zamiast powiedzieć „nie wiemy wszystkiego i absolutnie żadna choroba nie jest absolutem” . Brak pokory i przyznania ze człowiek jest skomplikowany i złożony , umysł , ciało i dusza. Psychiatria podchodzi do wszystkiego z punktu ciała/biologi, tak zwane choroby psychiczne sprowadzane sa do chemicznego imbalans który był tylko i wyłącznie hipoteza która została dawno obalona jednak do dziś ludzie i lekarze w to wierzą. Nie jest to jednak przypadkiem gdyż to właśnie według tej hipotezy antydepresanty weszły na rynek.
@@Anna-wr3uy Znam też przypadek osoby, jak się okazało w innym szpitalu i po latach błędnie zdiagnozowanej na CHAD, która dostawała nawet z tego tytułu rentę. Po otrzymaniu nowej diagnozy popełniła samobójstwo. Inna diagnoza była związana z zaburzeniem osobowości w klinicznej postaci.
@@maxiamberville nie ma i nigdy nie było żadnego testu biologiczne (badanie krwi, prześwietlenie itp) na diagnozy psychiatrii. Jest to tylko i wyłącznie subiektywne zdanie lekarza. W latach 60 homoseksualizm był uznawany jako choroba psychiczna, kto o tym zadecydował grupa lekarzy psychiatrii, dopiero jak homoseksualiści wyszli na ulice i zaczęli protestować a ludzie którzy nie byli homofobami dołączyli do nich, diagnoza została uchylona z podręcznika psychiatrii. Psychiatria jest bardzo polityczno-socjologicznym narzędziem, bardzo mało ludzi zdaje sobie z tego sprawę. Bardzo częstym powodem depresji i nerwic (moze nawet jednym z głównych) jest stress, Pani Małgosia sama wiele razy powiedziała ze ona sie zajechała pracą. Kapitalizm jest oparty na modelu produktywności jednostki, jestesmy zaprogramowani na charówę i kupowanie rzeczy których tak naprawdę nie maja żadnej wartości. Wiec aby system hulał lepiej jest powiedzieć że to chemia mózgu aniżeli że system jest kompletnie do bani. Nie jest tez przypadkiem że koncerny farmaceutyczne są jednym z największych sponsorów partii politycznych w USA (mieszkam tu ponad 20 lat, nie wiem jak w Polsce),to samo z programami wiadomości, 80 % dochodów sieci to sponsorowanie farmaceutyczne, dlatego też chemical imbalans a raczej jego barak jest dobrze przemilczany.
@@Anna-wr3uy Zupełnie przypadkiem przed chwilą skończyłam oglądać inspirowany prawdziwymi wydarzeniami film "Kryzys", którego motywem przewodnim są skutki zażywania leków opoidowych, a konkretnie oksykodonu. Co do Big Farmy większość reklam to leki i suplementy. Podobno w żadnych kraju nie ma tyle reklam leków, co w Polsce.
Niestety muszę stwierdzić, że jest to bardzo słaba książka. Trzeba przyznać, że zawiera niemało pożytecznej wiedzy, ale ma też poważne minusy. Jest wyraźnie chaotyczna i często nieprzemyślana. Choćby już na początku, autorka podaje statystyki z pojedynczych źródeł, gdy średnia z kilku wychodzi znacznie odmienna. Ale większym problemem jest pisanie bezsensownych rzeczy, np. "traktuj sen jak pieniądze, czyli coś bezcennego, co trzeba chronić za wszelką cenę", albo używa słów, które nie istnieją w języku polskim, jak "samodbanie". Przez to czytelnik nabiera wątpliwości, czy autorka zastanawia się nad tym, co pisze, ponieważ temat jest zbyt poważny, aby pisać bezrefleksyjnie - błędy merytoryczne mogą komuś autentycznie zaszkodzić. Momentami pisze też tak jakby wczuwała się w manię, czyli z perspektywy osoby w mani, ale te fragmenty nie są oznaczone, tylko płynnie wkomponowane w tekst.. Nierzadko pisze w nazbyt emocjonalnej formie i potrafi nawet używać określeń, które wobec osób chorych są obraźliwe i stygmatyzujące. Przykładowo, we fragmencie o kłamaniu (pomijając, że nie używa się takiego słowa w książkach o tematyce fachowej) używa określenia "dwubiegunowy kłamca". I gdy myślałem, że gorzej już nie będzie, wtedy pada słowo "maniak" (?). Aż trudno to wyjaśnić, dlaczego psycholog może w taki sposób pisać. Wygląda to tak, jakby autorka, mówiąc kolokwialnie, odlatywała w niekontrolowane emocje. I jakby brakowało jej autorefleksji, aby chociaż później to poprawić. Ewidentnie książka nie miała redakcji merytorycznej, która akurat w tym przypadku była bardzo potrzebna. Czyżby autorka uważała, że ona jedna błędów nie popełnia? Pod koniec pisze też o jakichś hejterach, z którymi ma do czynienia - ja bym jednak proponował najpierw zacząć pisać tak, aby można było bez wysiłku komentować to na spokojnie. Po solidnej korekcie merytorycznej książka mogłaby być dobra, ale obecnie moja ocena za treść to 4, a za styl 1. Średnia 2,5.
Niestety lekarze psychiatrii/ big pharma to jedno i to samo. Większość ludzi nie wie ze chemiczny imbalans jest kompletnym mitem który swietnie sie sprawdził bo miliony ludzi sa klientami.
Pani psycholog nadaje się tylko do udzielania wywiadów bo pacjentów traktuje fatalnie. Niestety nabrałam się na jej wizerunek i straciłam zdrowie, czas i pieniądze.
To nie jej wina. Gdyby system naukowy był zdominowany przez osoby naprawdę mądre to i ona powtarzalaby mądrzejsze opowieści dziwnej treści. Nie, że miałaby mózg. No ale powtarzała by coś sensowniejszego.
Rzucając takie słowa warto powiedzieć co się stało. Może niektóre jej zachowania były potrzebne z punktu widzenia terapii? Przykro mi ze masz tak złe doświadczenia. Pozdrawiam
Trafiłam do psycholog z kilkuletnia historią nerwicy i depresji, psycholog kazała mi się się ogarnąć i wyjść z domu, podczas rozmowy online po pokoju kręcił się jej partner którego słyszałam, na kolejnych spotkaniach w ogóle nie wiedziała o czym mówiłam poprzednio i wiele innych sytuacji. Teraz wiem że takie sytuacje są niedopuszczalne ale wtedy byłam w ciężkim stanie i nie potrafiłam zareagować.
Dodam jeszcze, że stany hipomanii/ manii mogą mieć oblicze gniewu, frustracji, konfliktowości i perfekcjonizmu a nie cudownego uniesienia i kreatywności. Szkoda, że mało mówi się o tym aspekcie. Bo bycie w hipo może oznaczać zamiast radości i błysku w oku , właśnie gniew na partnera, frustrację że działa zbyt wolno, że nie odpowiada na pytania wystarczająco szybko itd..
I że partner nie zgadza się z pomysłami chorego to też wywołuje gniew
Zaintrygował mnie ten wpis o odmiennych obliczach hipomanii. Gdzie mogę o tym poczytać?
Tak to właśnie ja jestem mam chorobę dwubiegunowa od 20 lat nie życzę nikomu
Tak miewam zawsze gdy jestem z kimś blisko i mi zależy bo i jemu zależy
@@most1846możesz powiedzieć coś więcej? Nawet na priv?
Pani psycholog zrobila na mnie bardzo dobre wrażenie 🙂👍 Oby wiecej takich mądrych i wzbudzajacych zaufanie specjalistów!
Niestety ta pani robi tylko dobre wrażenie, prowadziła moja terapię i mam po tym głęboka traumę. Pani psycholog tylko ładnie się wypowiada ale pacjentów traktuje fatalnie.
Bardzo mi miło, dziękuję :)
@@krystyna9555 Krysiu, może opiszesz w takim razie swoje zachowanie, bo od Pani Moniki nic złego mnie nie spotkało. Raczej sądzę, że to Pani była zła na terapię i teraz wyrzuca swoje żaliki ^^
@@kopaczek8351 Opisałam niżej to jak Pani psycholog mnie traktowała. Jak można być złym na terapię, terapię prowadzi psycholog tak ? I to na psychologa można być złym za to jak prowadzi czy nie prowadzi terapię. Cieszę się że Twoja terapia była dobra.
W Biedronce zabrakło szamponu?
Świetne materiały są na tym kanale.
Nadrabiam wszystkie odcinki i ten jest świetny. Gosia dzięki za ten program🙏❤️
Bardzo mądra i rzeczowa rozmowa. Dziekuje😘
uwielbiam obie Panie, wspaniała rozmowa... :)
Dziękuje z całego serca, za taką odsłonę wiedzy...
❤❤❤
Warto wnikliwiej patrzeć, na siebie, każdego dnia...
Subskrybujemy jakżeby inaczej ja nikogo nie chwale ktoś tu chyba ma talent👍👍👍👌👌👌👏👏👏
Nie zawsze mania jest tzw "dobrym stanem" uniesień, rozpierającą radością i szczęściem... Często występuje mania gniewliwa z wylewającą się irytacją i agresją. Zgadzam się: najpierw stabilizator nastroju (węglan litu, depakine), póżniej psychoterapia.
przeszłam to z osobą chorą ,tylko że co to da ofiary uciekają a osoba chora nadal nie chodzi na terapie
I prześladuje innych zwłaszcza że nie chce się z nim zadawac @@annawlekla6249
Homeland, doskonały przykład. Na mnie największe wrażenie zrobił wątek chad w serialu spinning out. Warto obejrzeć!
Bardzo dobra rozmowa,duzo konkretnych wiadomości....ale ten stres pozytywny-eustres, to raczej nie koniecznie sytuacja pozytywna,lecz poziom naszego stresu,czyli taki poziom,ktòry jest konstruktywny,mobilizujący- pomagający poradzić sobie z sytuacją,nie przechodzący w poziom destruktywny -na tyle wysoki,że staje się utrudniający.
Jeden i drugi chyba może dotyczyć zaròwno sytuacji pozytywnej jak i negatywnej,w zalezności od naszej interpretacji sytuacji oraz od naszych możliwosci poradzenia sobie.
Tak sądzę.
Choruję na Chad - wcześniej z 13-letnią diagnozą depresji jednobiegunowej. Chcę nadmienić, co z rozmowy niestety nie wybrzmiało, że nie zawsze chorując nad Chad z epizodami hipomanii chcemy do niej dążyć i że kuszące jest odstawianie leków aby jej doświadczyć! Stany hipomanii/ manii są wykańczające, wycieńczające i rozbijające funkcjonowanie społeczne, finansowe i rodzinne. Mając diagnozę i świadomość tego faktu poczucie się lepiej nie jest kuszące, jeśli myśli się o konsekwencjach! Pani Agnieszka w tej rozmowie wielokrotnie mówi jak to w hipomanii jest cudownie i wspaniale - tak jest, ale zamieszanie które ten stan wprowadza w życie i mierzenie się później z tym, że wcale to nie my jesteśmy tacy zajebiści, kreatywni, silni tylko to nasza choroba, więc jednak jesteśmy pokaleczeni psychicznie i słabi jest naprawdę bardzo trudne... Ciężko żyć z tą chorobą pomimo wprowadzonego leczenia farmakologicznego (u mnie z wieloma nietolerancjami na leki i fizyczną alergią) i psychoterapii...
Tu nie chodzi o fakt zajebistości a jedynie o to, że kiedy mania przeminie zazwyczaj znów wpadamy w dołek i jesteśmy po prostu smutni, czujemy się źle itd.
Czy nie zastanawiała się Pani że wiele osób najpierw "leczy" depresje a po iluś tam latach nagle stwierdza sie CHAD?
Z przyjemnoscia poslucham, byc moze dzieki tobie zrozumie siebie i swoje zachowanie i zmiennosc nastrojow.
Ja miałam przez kilka lat ultrarapid....rano wstałam z depresja, po dwóch godz byłam wkurzona na życie ogólnie a w drodze do domu że sklepu dopadał mnie głupiec, ifantylizm i jaka ja jestem piękną, i fajna, wszyscy przechodnie męscy mnie zaczepiali uśmiechali się do mnie a ja do nich, zagadywanie i seksapil a w porze wieczornej już idąc spać.. Dół i depresja... Na drugi dzień depresja gigant.. I czekanie z nadzieją na wzyzke... Teraz po kilkunastu latach leczenia i lekach mam Chad mieszany, zmiany następują po k i lku tygodniach. Staram sie ułożyć swoje życie już któryś raz na nowo... Dużo pracy, dużo szukania dobrego lekarza, psychoterapeuty.. W Polsce bardzo kuleje diagnozowanie chadu w małych miastach... Niestety..
Najgorzej kuleją te dzienniczki... Jak już nie widziałam wyjścia, już chciałam się poddać, napisałam kilka zdań, o tym że już myślę ciągle o autobusie który mi pomorze zerwać z tym bólem, że... Żeby rodzina mnie skremowala bo boję się że się obudzę wiadomo gdzie.... Ze... Nie umiem żyć... I kiedy chciałam pokazać to terapeutce swojej, zgasiła mnie ze ona żadnych notatek nie chce, one chce mnie wybadać czy nie udaje a pisać to mogę ot tak sobie... A to była moja walka i prośbą o pomoc... Żeby mi pomogła... Zostawiła mnue w terapii i zrezygnowała ze mnie bo stwierdziła że nie pomoże mi... Zostawiła mnie kazała mi szukać dobrego psychiatry.... No ona mi nie pomoże już więcej... Zostałam sama ..każdego dnia czytałam te moje notatki. . Na początku mnie przerażało że czekam na ten autobus... Ze nikt mi nie pomoże.... Dzienniczek uratował mi życie chyba bo poszukałam po raz ostatni terapeutę... Zaczynam od nowa z nim pracę i leki i terapia.... Psychiatrzy czytajcie nasze dzienniczki... My nie udaje my.... Pomagajcie nam żyć...
Przecież Chad jest b. łatwo zdiagnozować
@@AnnaGabanna-f6e niestety w małych miastach jest dno....
Z tym podłożem genetycznym i depresją i jej rozwojem w CHAD to muszę się wypowiedzieć. Moj ojciec miał CHAD (miał bo w epizodzie depresyjnym dokonał aktu S). Po tym wydarzeniu miałam silny epizod depresyjno-lękowy, trafiłam do Pani psychiatry, zostały mi włączone SSRI (które w badaniach naukowych u osób z CHAD wywołają epizod manii). U mnie nie wywołał- hipo/-manii dlatego lekarka powiedziała, że w tym momecie rozwój CHAD jest u mnie tak samo prawdopodobne jak w populacji bez obciążenia rodzinnego. Albo lekarka mnie pocieszała (bo serio lęk przed CHADem mam przeokropny i jestem w psychoterapii od ponad roku), co mam nadzieję nie nastąpiło, bo po leczeniu SSRI jest dobrze, ale stabilnie :)
Ludzie się nie leczą wybierają sobie dni w których biorą leki po czym odchodzą w uzależnienia z osobami które pomagają im wytrwać i tym samym niszczą życie ludziom w rodzinach,nie wyobrażają sobie ile ludzi przez nich cierpi bo są wspoluzaleznieni
Zwykle w związku osoba z chorobą 2-biegunową nie otwiera się i nie chce się poddać terapii.
Nie jest łatwo żyć w tym trójkącie.
Wybujałe ego...
Wszyscy zawsze mówią o tych cudownych stanach w manii i hipomanii, a ja nigdy tego nie doświadczyłam. Nie czułam się nigdy super pewna siebie i nie myślałam o sobie, że jestem Bogiem. Za to miałam ogromne ilości gniewu, złości, irytacji. Chcialam rozszarpać siebie i najlepiej innych (oczywiście nigdy nikogo nie skrzywdziłam fizycznie), za to często wtedy popadam w konflikty z rodziną, przyjaciółmi, obcymi, bo albo powiem coś czego nie powinnam, albo ktoś mnie irytuję tak bardzo, że muszę to skomentować. Więc zwykle wtedy zamykam się sama ze sobą, nie chcę ranić innych słowem.
Mam dokładnie tak samo, nikt jakby nie xhce sie tez tutaj przyznac w wywiadach ze mozna byc poprostu okropnhm dla otoczenia ale tak jakby to bylo poza kontrola
Jestem wzorowym przypadkiem medycznym choroby afektywnej dwubiegunowej.
Koło 30 było ciężko.
A dziś jest wesoło.
Razem z policjantami i kierowcami tirow bawimy się ta dwubiegówką w całej Europie 🤩
W sumie to dajemy Chadu 🤔
Może moglibyście zrobić wywiad z osobą z zaburzeniami osobowości typu bordeline ?
Mój partner z tą chorobą był źle zdjagnozowany (W Australii ) powiedziano mu że da sobie radę bez leków i popełnił samobójstwo.Cudny człowiek!!!
Leki wcale nie są wyznacznikiem tego, że ktoś nie popełni samobójstwa jak je będzie brał. Wręcz przeciwnie , źle dobrane mogą nawet popychać do samobójstwa. Poza tym to brak wiary w to,że nasza sytuacja kiedykolwiek się zmieni powoduje ,że ludzie sobie odbierają życie. Jeżeli w kompletnie niczym już nie widzisz sensu, masz wrażenie, że nikt ci nie jest w stanie pomóc a ty sam nie jesteś na siłach by unieść ból istnienia zwyczajnie chcesz umrzeć.. Ktoś kto nigdy nie chorował na choroby psychiczne tęgi nigdy nie zrozumie..
Przykre 😢
Dziękuję
Dziękujemy.
Dziękuje🥰🙏
Dziękujemy :)
Czuję się po prostu koszmarnie. Mam 24 lata i nie mam nic. Cały czas rozgrzebuję to gdzie powinienem być a gdzie jestem i jak chciałem i wciąż chcę by wyglądało moje życie. Podchodzę po raz chyba trzeci(muszę sprawdzić który) do sierpniowej poprawy matury z Matematyki. Mam siłę tylko i wyłącznie na przepisywanie rozwiązań z matur i wkuwanie teorii schematów przesłanych mi od mojego doktora od ćwiczeń z wolnego słuchania Fizyki na UKSW. W wtorek miałem 20 minutowy zryw i przepisałem pięć zadań a w czwartek trzy. W 2023 będzie moja szósta matura z Matematyki zdawana razem z przymusowym rozszerzeniem na 30 %. W 2024 będę musiał zdawać całą maturę od nowa za 400 zł. Marzę o satysfakcjonującym napisaniu pięciu przedmiotów bo od czterech lat zdaję maturę z zaburzeniami osobowości. W dodatku jestem osobą niepełnosprawną i mieszkam z toksycznymi rodzicami. Chciałbym dostać się na Fizykę na UŁ. Co ja mam robić? Mam wrażenie, że nigdy w życiu nie przeczytałem żadnej książki i nie uczyłem się przez 12 lat. Jak sprawdzić czy to jest prawda? Teraz czytam "Lalkę", Hermanna Hesse, Hollebecqua, Susan Sontag oraz uczę się Algebry Liniowej i Analizy Matematycznej. Powinienem kończyć studia magisterskie i pakować się na doktorat oraz podróżować. Chciałbym wziąć udział w konkursie "Krytyk piszę". Co ja mam robić? Podjąłem decyzję, że kiedy będzie już naprawdę bardzo źle to zgłoszę się na zamknięte leczenie psychiatryczne.
Przede wszystkim nie użalaj się nad sobą i nie patrz na to jak ci niby źle... Jesteś pesymistycznie do wszystkiego nastawiony a to ściąga cię w dół i przytłacza. Wiesz co jest w życiu najważniejsze i jednocześnie najtrudniejsze? Pokochać i zaakceptować siebie takiego jakim się jest ❤
@@AnnaGabanna-f6e Czemu niby źle?
A ja wierzę w proces w terapii, i że czasem jak się pacjent uprze,
I w końcu znajdzie właściwego terapeutę to nawet z chad może wyzdrowieć, 🦋🦋🦋💛
Otóż nie może. Może nauczyć się z tym żyć
@@kopaczek8351 też kiedyś myślałam tak jak Pani, że chad jest jak wyrok, teraz myślę o tym inaczej, bo moje doświadczenie jest inne
@@Rose-ul6cs w takim razie nie mówimy o chadzie lub mówimy o długiej remisji ;)
Nie znam wszystkich chorujących, mogę mówić tylko o swoim doświadczeniu, zdaję sobie sprawę z tego że różnie bywa, często bardzo trudno,
@@Rose-ul6cs może opowiesz jak terapia równoważy niepożądanie działanie mózgu, które jest niezależne od woli?
Ja nie wiem kim jestem... Chciałabym kiedyś opowiedzieć co przeżyłam w dzieciństwie i swoim dorosłym życiu... Chciałabym się zmierzyć z tym wszystkim. Ale nie wiem czy potrafię 😭
Jestem raczej nikim
Na pewno nie jesteś nikim, po prostu jeszcze nie wiesz, kim 🙂 Zachęcam do kontaktu z psychologiem, on będzie umiał poprowadzić rozmowę
♥️💚💛
Odniosłam wrażenie, że Pani prowadząca dużo więcej wie o chorobie dwubiegunowej niż Pani specjalistka.
Dziekuje
Z rozmowy pan wnioskuje,ze ta choroba dotyczy tylko ludzi bogatych! Co maja zrobic ludzie, ktorzy sa biiedni i samotni i zeby zyc musza sami na siebie polegac i tej chorobie sami stawic czolo?Tabletak na depresje tez brac nie moga,bo musza jakos egzystowac!Daje sobie rade bez psychologow i terapii.Praca i chec zycia i wziecia odpowiedzialnosci za siebie to jedyna motywacja, przynajmniej dla mnie!
Nie wiem, dlaczego tylko bogatych... serio..Są poradnie na NFZ - dla osób dorosłych jeszcze jakoś w miarę to funkcjonuje i jest dostępne. Wbrew pozorom big pharma daje też sporo leków za darmo - pytanie co lekarze z tym robią
Gosienka wracaj❤
Przepraszam, ale muszę spytać... Jakim cudem ludzie z różnymi "hiper-haper"" i innymi "maniami bez sił" mają dzieci... "Nerwice lękowe", "cuda-niewidy-hady", a dzieci mają, partnerów itd. Wiem po sobie, że jak byłem i jestem często pijany, to żadne dzieci i "partnerzy" nie wchodzą w grę. Choćbym chciał. To wymaga TRUDU i TRZEŹWOSCi, CZASU!
Może faktycznie jestem "hiper-nienormalny".
Proszę wybaczyć prostolinijność, ale stosunek płciowy nie wymaga aż tak dużo zabiegów jak to się może wydawać. Znam małżeństwo, w którym on - wysokofunkcjonujący alko od czasu narzeczeńskiego, ona - książkowy przykład współuzależnienia, niepracująca (choć ma wykształcenie, czas i jest popyt na usługi) z nerwicą lękową i depresją, lecząca się psychiatrycznie kilk lat. Dziś mam wrażenie, że drugie dziecko pojawiło się z "premedytacją" i to po kilku latach od pierwszego, więc brnęła w to dalej mimo ewidentnych okoliczności i rad własnej rodziny. Kilka rozpoczętych terapii i każda przerwana. Dodam, że on cały czas pije, też ma już depresję, a trud, jaki wkłada w swoją rodzinę jest raczej mizerny patrząc na problemy dzieci w szkole nie związane z nauką oraz te zdrowotne, ze szpitalem włącznie na oddziale neurologii. Trzeba mieć zdrowie konia i odporność psychiczną lodołamacza, żeby wytrzymać choćby wspólny obiad w tej rodzinie. Także da się. I ograniczam się tylko do jednego przykładu. Z CHAD-em też znałam małżeństwo. Chorował on. Żonę znalazł bez problemów. W manii był bogiem. W dodatku bardzo przystojnym.
@@maxiamberville" Aha... Czyli przerwy w "chorobie" i ruchamy się. A potem dalej "choroba". I PRACA!
@@DanekR Nie ma żadnych przerw, to dzieje się w trakcie. Alkoholikiem jest się do końca życia (nawet biernym) , a w przypadku CHAD-u osób, które z tego "wychodzą" nie jest aż tak wiele. Te dzieci i małżeństwa, i różne wybory nie tylko dzieją w czasie choroby, ale są czasem wręcz ich wypadkową. Albo "nie wiem co zrobić ze swoim życiem (bo np. cały czas piję), to sobie kogoś znajdę, może to mi pomoże. I czasem taka osoba ma "szczęście" i znajduję typ zależny, który właśnie w takim otoczeniu i takiej roli świetnie się odnajduje (bo zna to z domu rodzinnego i ma takie uwarunkowania emocjonalne) i ciągnie w stronę takich układów relacyjnych jak ćma do światła. To się udaje na jakiś czas, a czasem jak są np. dzieci i różne kredytowe zależności nawet do śmierci. Bo żadna ze stron nie ma siły z tym skończyć, albo jest jej na tyle wygodnie, że to po prostu znosi (np. z powodów ekonomicznych). Jeśli chodzi o pracę to osoba współuzależniona wcale nie musi i bywa, że nie pracuje. Procuje strona pijąca. Bywa, że z tym coraz gorzej, bo zapija, więc jak już jest bardzo źle i pracę traci to współuzależniona strona np. ucieka do rodzinnego domu i bierze zasiłek. To też przykład z życia. Przecież takich ludzi jest cała masa na około, mają rodziny (dopóki je mają) i mają pracę (dopóki ją mają). A jak nie mają to te układy się rozpadają i nierzadko powstają nowe, bo przymus powtarzania jest bardzo silny. Chyba, że ktoś się ogarnie, pójdzie do specjalisty, uświadomi na czym polega błędne koło, zacznie się leczyć i wtedy jest szansa na inne wybory.
„Człowiek w depresji nie ma siły na to aby sie zabić” , większej głupoty jak żyje to nie słyszałam. Mowię z doświadczenia, i to nie brak siły trzymał mnie przy życiu.
Tak to wyglada kiedy psycholodzy i lekarze powielają głupoty o których nic nie wiedza bo nigdy tego nie przezyli. Proszę zrobić wywiad z ludźmi którzy przeżyli ten stan i zapytać dlaczego i jak to zrobili. Doświadczenie przebija zawsze jakieś głupie teorie wykształconych „znawców”.
Dobrze ze ty jestes jedyna mądra
Ja w chadzie podczas depresji mam bardzo bezpieczny stan właśnie, bo nie mam sił się zabić ;)
W chadzie jest to bardzo mądre stwierdzenie
Wszystko cacy...
tylko za co żyć?!
To sqrwysyństwo i jedna wielka porażka życiowa, mialem farta,ze w manii zdazylem sie dorobić, a w kolejnej nie zdazylem wszystkiego stracić ale wspolczuje ludziom, ktorzy nie wiedzą lub dowiedzieli sie zbyt późno o tym syfie.
O jakim wy szczesciu mówicie? To obłęd, a nie szczęście... Bo jak nazwiemy jazde bez hamulców na najwyzszych obrotach?
Ta choroba to wyrok i radze Wam szybciutko sie leczyć nawet na wyrost szukac u siebie objawow.
Ego na bok odstawcie, bo bedziecie coraz gorsi dla siebie i innych. Lepiej przyznac sie wczesniej przed sobą do słabości niz skończyć obszczanym na sznurku gdzieś w pokoju obok
Z lekami nawet z grubsza da sie to ugryźć ale i tak to życiową klęska.
Zgadzam się z tym co napisałeś. W hipomaniach ryzykowałem ale jakoś wychodziłem na zero. Dopiero teraz po kilku związkach mieszkam u siebie ale sam bo niedawno zmarl Partner. Paweł bardzo mi pomagał żyć bo walczył więcej niż ja. U mnie po mieczu idzie ten ChAD jak homo po kondzieli. Bywa
To prawda agresja z niemocy bycia przeciętnym szarym bo po co być gwiazdą przez kilka dni -nascie czasem
💖💜❤️🧡
Cześć informacji nie jest zgodna ze stanem faktycznym. Pierwsza ważna rzecz - szybka zmiana faz, czyli tzw rapid cycling, nie jest osobnym typem choroby! Jest to tak zwany course specifier, nie wiem jak to jest po polsku, ale jest to wyznacznik przebiegu choroby i może występować w chad typu 1 i 2. Zatem nie osobny typ. Druga sprawa, tak jak piszą ludzie - hipomania lub mania wcale nie jest zawsze przyjemnym doznaniem - wielu pacjentów doświadcza irytacji, gniewu i ogólnie negatywnego pobudzenia, które nie ma nic wspólnego ze szczęściem i euforia. Mam wrażenie, że prowadząca program ma większą wiedzę niż pani psycholog. Podobna nieprawdziwość w sprawie leczenia w ciąży- o tym decyduje lekarz, nie wszystkie leki trzeba odstawiać, zawsze waży się ryzyko i to co jest najlepsze dla pacjentki i płodu. A ta kolejna uwaga o skazywaniu dziecka na ryzyko- bardzo nieprofesjonalna. Jako psycholog powinna pani wiedzieć, że wygłaszanie takich uwag jest nie na miejscu. Każdy człowiek ma jakieś obciążenia genetyczne, zazwyczaj o nich nawet nie wiemy, więc nie ma pani prawa wydawać takich osądów. Zdenerwował mnie ten wywiad szczerze
Powiem tak, kiedyś wszyscy chorowali na schizofrenię i nie było rozgraniczeń a obecnie chorują na chorobę dwubiegunową (?)
Takie czasy ?
przecież schizofrenia wciąż istnieje, ma zupełnie inne objawy niż ChAD. Czy diagnozujemy więcej ChAD? owszem, lekarze wiedzą więcej o tej chorobie, a i sami chorzy mają większą świadomość, że to nie jest mój "defekt", a coś co można leczyć i kontrolować. Nauka to nie jest stały konstrukt, cały czas się rozwija. Mozliwe, że za kilka lat "wybije się" inne zaburzenie, ktore będziemy umieli leczyć, a teraz chorzy cierpią w samotności, bo nie mają takiej możliwości
Nie, lepsza diagnostyka, większa wiedza...
😂😂😂 Porównujesz schizofrenię do Chad?!
Mowa o Malgosi ?😊
Skomplikowana choroba
👌 👍 😘
Dlaczego książka pisana "na kolanie" w przeciągu paru tygodni przez randomową psycholog kosztuje więcej niż książki pisane przez światowej sławy specjalistów którzy prowadza swoje własne kliniczne, wieloletnie badania i na ich podstawie piszą książki ? Co dobrego takie książki wnoszą dla ludzi szukających pomocy i wsparcia w swoich ciężkich chorobach ?
Bo ta Pani potrafi się cenić, a oni nie.
To cecha ludzi bogatych. Biedocie zawsze jest za drogo lub tylko tyle wystarczy.
Ryją na kredyty i śmieszne wypłaty skomląc zamiast wziąć sprawy w swoje ręce i zmienić coś wokół siebie
Typowe owce, idealne do zarządzania...
Moim zdaniem Pani psycholog nie powinna wypowiadać się jednoznacznie na temat farmakologii w ciąży. To jest nieporofesjonalne na maxa
Ta pani wogole nie powinna sie wypowiadać na temat diagnozy czy choroby a juz na pewno nie na temat psychotropów. Żaden ale to żaden psychotrop nie jest bezpieczny dla płodu. Pani psycholog według swojej profesji moze mowić na temat terapii a jest ich mnóstwo i jest o czym mowić.
Ten wywiad jest brakiem jakiej kolejek kompetencji.
A Lamotrix w takim układzie jest toksyczny czy nie?
Najstraszniejsze jest to że się poddałam że nie chcę się leczyć
Straszna szkoda, że polskie programy nie są tłumaczone, bo za granicą często ciężko o taką szczerość
Znam osobiście osoby który wyszly z tej choroby, nie sa na lekach i nie maja epizodów. Wiec nie prawda jest ze jest to dożywocie.
No właśnie mam podobną obserwację, jednostkową, ale jednak. Od czasu diagnozy minęło kilkanaście lat, ciut mniej od momentu zaprzestania przyjmowania leków, co po otrzymaniu informacji post factum zaaprobował terapeuta. Co więcej powiedział, że on w ogóle nie wierzy, że ta osoba w ogóle była chora na CHAD. A diagnozowało dwóch lek. ze stopniami naukowymi pracujący w znanej klinice. Także różnie bywa.
@@maxiamberville wystawienie „dożywotniej diagnozy” jest samo w sobie groźniejsze niż sama choroba, lekarze i ich diagnozy sa wyrocznia ostateczną, a kiedy pacjent wychodzi z choroby bardzo często jest to interpretowane jako mis diagnoza, zamiast powiedzieć „nie wiemy wszystkiego i absolutnie żadna choroba nie jest absolutem” . Brak pokory i przyznania ze człowiek jest skomplikowany i złożony , umysł , ciało i dusza. Psychiatria podchodzi do wszystkiego z punktu ciała/biologi, tak zwane choroby psychiczne sprowadzane sa do chemicznego imbalans który był tylko i wyłącznie hipoteza która została dawno obalona jednak do dziś ludzie i lekarze w to wierzą. Nie jest to jednak przypadkiem gdyż to właśnie według tej hipotezy antydepresanty weszły na rynek.
@@Anna-wr3uy Znam też przypadek osoby, jak się okazało w innym szpitalu i po latach błędnie zdiagnozowanej na CHAD, która dostawała nawet z tego tytułu rentę. Po otrzymaniu nowej diagnozy popełniła samobójstwo. Inna diagnoza była związana z zaburzeniem osobowości w klinicznej postaci.
@@maxiamberville nie ma i nigdy nie było żadnego testu biologiczne (badanie krwi, prześwietlenie itp) na diagnozy psychiatrii. Jest to tylko i wyłącznie subiektywne zdanie lekarza. W latach 60 homoseksualizm był uznawany jako choroba psychiczna, kto o tym zadecydował grupa lekarzy psychiatrii, dopiero jak homoseksualiści wyszli na ulice i zaczęli protestować a ludzie którzy nie byli homofobami dołączyli do nich, diagnoza została uchylona z podręcznika psychiatrii. Psychiatria jest bardzo polityczno-socjologicznym narzędziem, bardzo mało ludzi zdaje sobie z tego sprawę. Bardzo częstym powodem depresji i nerwic (moze nawet jednym z głównych) jest stress, Pani Małgosia sama wiele razy powiedziała ze ona sie zajechała pracą. Kapitalizm jest oparty na modelu produktywności jednostki, jestesmy zaprogramowani na charówę i kupowanie rzeczy których tak naprawdę nie maja żadnej wartości. Wiec aby system hulał lepiej jest powiedzieć że to chemia mózgu aniżeli że system jest kompletnie do bani.
Nie jest tez przypadkiem że koncerny farmaceutyczne są jednym z największych sponsorów partii politycznych w USA (mieszkam tu ponad 20 lat, nie wiem jak w Polsce),to samo z programami wiadomości, 80 % dochodów sieci to sponsorowanie farmaceutyczne, dlatego też chemical imbalans a raczej jego barak jest dobrze przemilczany.
@@Anna-wr3uy Zupełnie przypadkiem przed chwilą skończyłam oglądać inspirowany prawdziwymi wydarzeniami film "Kryzys", którego motywem przewodnim są skutki zażywania leków opoidowych, a konkretnie oksykodonu. Co do Big Farmy większość reklam to leki i suplementy. Podobno w żadnych kraju nie ma tyle reklam leków, co w Polsce.
Niestety muszę stwierdzić, że jest to bardzo słaba książka. Trzeba przyznać, że zawiera niemało pożytecznej wiedzy, ale ma też poważne minusy. Jest wyraźnie chaotyczna i często nieprzemyślana. Choćby już na początku, autorka podaje statystyki z pojedynczych źródeł, gdy średnia z kilku wychodzi znacznie odmienna. Ale większym problemem jest pisanie bezsensownych rzeczy, np. "traktuj sen jak pieniądze, czyli coś bezcennego, co trzeba chronić za wszelką cenę", albo używa słów, które nie istnieją w języku polskim, jak "samodbanie". Przez to czytelnik nabiera wątpliwości, czy autorka zastanawia się nad tym, co pisze, ponieważ temat jest zbyt poważny, aby pisać bezrefleksyjnie - błędy merytoryczne mogą komuś autentycznie zaszkodzić. Momentami pisze też tak jakby wczuwała się w manię, czyli z perspektywy osoby w mani, ale te fragmenty nie są oznaczone, tylko płynnie wkomponowane w tekst.. Nierzadko pisze w nazbyt emocjonalnej formie i potrafi nawet używać określeń, które wobec osób chorych są obraźliwe i stygmatyzujące. Przykładowo, we fragmencie o kłamaniu (pomijając, że nie używa się takiego słowa w książkach o tematyce fachowej) używa określenia "dwubiegunowy kłamca". I gdy myślałem, że gorzej już nie będzie, wtedy pada słowo "maniak" (?). Aż trudno to wyjaśnić, dlaczego psycholog może w taki sposób pisać. Wygląda to tak, jakby autorka, mówiąc kolokwialnie, odlatywała w niekontrolowane emocje. I jakby brakowało jej autorefleksji, aby chociaż później to poprawić. Ewidentnie książka nie miała redakcji merytorycznej, która akurat w tym przypadku była bardzo potrzebna. Czyżby autorka uważała, że ona jedna błędów nie popełnia? Pod koniec pisze też o jakichś hejterach, z którymi ma do czynienia - ja bym jednak proponował najpierw zacząć pisać tak, aby można było bez wysiłku komentować to na spokojnie. Po solidnej korekcie merytorycznej książka mogłaby być dobra, ale obecnie moja ocena za treść to 4, a za styl 1. Średnia 2,5.
No tak. Klient dożywotnio kupujący chemiczne toksyny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Niestety lekarze psychiatrii/ big pharma to jedno i to samo. Większość ludzi nie wie ze chemiczny imbalans jest kompletnym mitem który swietnie sie sprawdził bo miliony ludzi sa klientami.
Pani psycholog nadaje się tylko do udzielania wywiadów bo pacjentów traktuje fatalnie. Niestety nabrałam się na jej wizerunek i straciłam zdrowie, czas i pieniądze.
To nie jej wina. Gdyby system naukowy był zdominowany przez osoby naprawdę mądre to i ona powtarzalaby mądrzejsze opowieści dziwnej treści. Nie, że miałaby mózg. No ale powtarzała by coś sensowniejszego.
to niech ci zwróci zmarnowane pieniądze w koncu mamy kapitalizm
Ale co się konkretnie stało?
Rzucając takie słowa warto powiedzieć co się stało. Może niektóre jej zachowania były potrzebne z punktu widzenia terapii? Przykro mi ze masz tak złe doświadczenia. Pozdrawiam
Trafiłam do psycholog z kilkuletnia historią nerwicy i depresji, psycholog kazała mi się się ogarnąć i wyjść z domu, podczas rozmowy online po pokoju kręcił się jej partner którego słyszałam, na kolejnych spotkaniach w ogóle nie wiedziała o czym mówiłam poprzednio i wiele innych sytuacji. Teraz wiem że takie sytuacje są niedopuszczalne ale wtedy byłam w ciężkim stanie i nie potrafiłam zareagować.
USE MODERN VIDEO CODEC AV01
Dziękujemy.
Dziękujemy :)