Видео

Może będzie okazja, żeby sobie nazbierać bursztynków na nowe :) Pozdrawiam serdecznie :)

No popatrz :) A jednak przez te dwie minuty byłem w stanie poruszyć w Tobie coś, co spowodowało, że byłeś w stanie podjąć wysiłek i wystukać tyle literek i jeszcze dodać buźkę ;) Może i mały, ale jednak sukces :)

Każdy lepszy od honoris causa ;)

Dokładnie tak. A nawet więcej. Niejeden bursztyniarz, którego znam jest również zapalonym grzybiarzem :) Ja również prawdziwkiem czy podgrzybeczkiem nie pogardzam ;) Pięknie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)

Idąc za Pańską logiką, gdyby faktycznie widoczne pociągnięcia pędzla ukazywały talent malarza, to po pierwsze wszystkie płótna malowane w technice sfumato (i nie tylko) powinno się wyrzucić do kosza ;) a po drugie wystarczyłoby dać pędzel małpie (albo słoniowi) i przypilnować, żeby tylko nie zamalowała płótna "na blachę" i arcydzieło gotowe :) Brzmi niedorzecznie? Niestety były takie eksperymenty. Z dorobioną "na lewo" historią, że to niby nieznane dzieła "wielkich" mistrzów "sztuki współczesnej" dało się wcisnąć te płótna "kolekcjonerom" za grube miliony dolarów. Ile było wstydu w środowisku jak się cała sprawa wydała. A gdzie się podziali krytycy wychwalający pod niebiosa geniusz rzekomych artystów ukazany na tych płótnach tego do dziś nikt nie wie :) I co do bursztynu tu również nie mogę się z Panem zgodzić :) Ani przez te odłupania nie dało się zajrzeć do środka, ani wpadająca ilość światła nie uwydatniała kolorów, tylko je ukrywała. I dopiero pełna przezroczystość pozwoliła odkryć piękno wnętrza tego klejnotu i pokazać jego kolorystykę w pełnej "krasie i ozdobie". Z Pańskich twierdzeń można łatwo wywnioskować, że brak Panu praktyki z takim materiałem jak bursztyn. Ale to zawsze można nadrobić :) Gdyby potrzebował Pan surowca to proszę się odezwać na priv: wojciechkurczewski@o2.pl Być może będę w stanie pomóc w tym temacie :) Co do frezów, co się komu podoba i złotego środka to tutaj dyskutować nie ma o czym. Jak to kiedyś powiedział jeden hydraulik co mi pomagał przepychać odpływ w wannie: "jeden lubi ogórki, a drugi ogrodnika córki". Mi by zupełnie nie przeszkadzało gdyby nagrał Pan film (być może nawet bym obejrzał) jak obrabia bursztyn według własnego uznania i zgodnie z własnym głosem serca, w stylistyce absolutnie odmiennej od mojej. Jednak ja, jeśli Pan pozwoli, będę podążał za własnym sercem i estetyką. Nawet kosztem tego, że Panu się to podobać nie będzie. Trudno. Co zrobić. Wcale nie musi przecież :) Pozdrawiam serdecznie :)

Musi być prawda, skoro się rymuje :) Pięknie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)

Oj tak :) Pięknie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)

To powinien być specjalnie wykonany naszyjnik. Proszę do mnie napisać na ten adres: wojciechkurczewski@o2.pl Pozdrawiam serdecznie :)

Dokładam się do pozdrowień :)

O masz :) Tyle miłych słów :) Pięknie za nie wszystkie dziękuję i również życzę samych sukcesów :) I pozdrawiam serdecznie :)

Oj tam oj tam ;) Pięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

Dokładnie :) Mam takie same skojarzenia :) Pozdrawiam serdecznie :)

Pięknie dziękuję za słowa uznania i pozdrawiam serdecznie :)

Nieee. Zwykłe papiery wodne. Można kupić na arkusze (2-3PLN sztuka) w każdym budowlanym sklepie :)

Polecam :) Bardzo pomaga wyciszyć umysł w dzisiejszym rozpędzonym świecie :) Pozdrawiam serdecznie :)

Mleczne, jasne, nie za duże? Z własnego doświadczenia wiem, że tu każdy może widzieć inne rzeczy :) Więc nie wiem czy, ale być może mam ;) Jak trochę uściślimy te pojęcia to może uda nam się rozwiązać ten problem ;) W tym celu zapraszam na priv: wojciechkurczewski@o2.pl Pozdrawiam serdecznie :)

Ale ma Pan świadomość, że wkładanie innym w usta swoich własnych treści i to jeszcze bez ich woli jest - po pierwsze - bardzo niegrzeczne, a - po drugie - to stara i nieuczciwa technika retoryczna, świadcząca przede wszystkim o tym, że w temacie, na który toczy się dyskusja, interlokutor nie ma właściwie nic do powiedzenia? Swoją drogą, uwielbiana przez propagandystów radzieckiej rewolucji komunistycznej?

@@amberisosom Nie wkładam panu w usta, interlokutorze żadnych słów! Po pierwsze - niegrzeczne jest to, że insynuuje mi szanowny interlokutor, że to zrobiłem. Po drugie - wypowiedź nie dotyczyła całości filmu, tylko słów „Stara Polska”, więc znajomość tematu - „dlaczego” - mnie nie interesuje i w tym temacie nie chcę mieć cokolwiek do powiedzenia. Swoją drogą, to dzięki uwielbianej przez szanownego interlokutora Solidarność, która sprzedawała zakłady warte po kilkanaście milionów dolarów za dolara i sprzedaży w ten sposób całej Polski musiałem wyjechać za granicę. A teraz żegnam szanownego pana interlokutora.

I znowu Pan to zrobił :( I jakby "wkładania w usta" było Panu mało, to jeszcze pomazał mnie Pan winą za własne krzywdy. Stara "dobra" szkoła propagandy i nic więcej :( Na podstawie której z moich wypowiedzi w tym filmie (bądź w którymkolwiek innym) wywnioskował Pan że uwielbiam (bądź nie) Solidarność pozostanie dla mnie zagadką. Pozostanie, bo nie mam najmniejszej ochoty się nad takim tokiem rozumowania pochylać. Jest tyle ciekawszych rzeczy... Natomiast w jednym muszę przyznać Panu rację. Niestety mówię na tyle niewyraźnie, że ten film wymaga jak najszybszego dodania napisów. Może to uchroni kolejnych widzów przed podobnymi nieporozumieniami i nadinterpretacjami. Mam nadzieję, że tłumaczyć dlaczego jakaś nazwa jest "staropolska" nie muszę. Ani tego, że jeśli coś od wieków jest po polsku nazywane w jakiś sposób, to jeszcze nie znaczy, że Polacy uzurpują sobie do tego czegoś prawa własności. Inna sprawa, że (biorąc pod uwagę w którą stronę próbuje Pan ten dyskurs wykręcić) mam poważne podejrzenia, że moje wyjaśnienia i tak nie miałyby tutaj żadnego znaczenia. Wygląda to wszystko, jakby miał Pan po prostu jakieś treści do sprzedania i szuka jedynie pretekstu, żeby je gdzieś wcisnąć. Tutaj już Pan to zrobił, więc myślę, że ze spokojnym sumieniem może się Pan teraz udać na poszukiwania nowych przestrzeni pod zasiew "ziaren swej mądrości" :) Bez odbioru...

Również pięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

Oj tak :) Bardzo miło czytać takie komentarze :) Pięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

Pięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

Nie ma co się tak bez walki poddawać ;) Znam takich co z Dolnego Śląska i Bielska Białej potrafią przyjechać na połów :) A nawet ze Słowacji czy Niemiec... Podstawy podałem, teraz tylko obserwować pogodę i czekać na korzystne okoliczności :) Pięknie dziękuje za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)

Oczywiście, że mnie Pani nie urazi :) Powiem tak, zarobić się da, ale żyć z tego to już nie. Wysypy bursztynu to jest tak zmienna i zależna od wielu czynników sprawa, że wszyscy na wybrzeżu traktują to jedynie jako zajęcie dodatkowe. Albo hobby, tak jak wszyscy spoza wybrzeża, łącznie ze mną :) Bo to jednak niesamowita przyjemność jest :) Podnosić takie cudeńka z plaży :) Pięknie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)

Ja również pięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

Również pięknie dziękuję za miłe słowa i życzę jeszcze więcej szczęścia w połowach :) No i jakby co to polecam prognozy na Patronajcie. One są tworzone głównie z myślą o takich właśnie jak my, co to mają te 500km do plaży ;) Jak ktoś mieszka nad morzem to zawsze może podejść i sprawdzić czy coś wyrzuciło akurat. My tak łatwo nie mamy ;) Pozdrawiam serdecznie :)

Czytać takie słowa to czysta przyjemność :) Pięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

Zależy o jakiej wodoodporności mówimy. Jeśli nie ma planów żeby z nią nurkować, to dobrze by było, żeby przynajmniej była w stanie znieść deszcz i śnieg :) Pozdrawiam serdecznie :)

@@amberisosom jaka częstotliwość światła jest lepsza 365 czy 400?

Co kto lubi, ja mam 385-395nm i mi pasuje :) Też zależy do czego używać. Na pole bardziej w blue a w morzu głębiej w UV lepiej. Pozdrawiam serdecznie :)

No właśnie dlatego zrobiłem taki film, że tu żadnych podręczników na ten temat nie ma ;) Dziękuję pięknie za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)

Na zdrowie :) Również dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

Całą przyjemność po naszej stronie ;)

Również dziękuję :) Miłego dnia i pozdrawiam serdecznie :)

Przepraszam za literówki, mój internet szwankuje, ale chętnie zdradzę miejsca na minerały na dolnym Śląsku, też jest czego szukać... Pozdrawiam serdecznie

W takim razie ja jestem czym pomiędzy ;) Mam w sobie i gen łowcy, bo lubię łowić bursztyn, i gen sroki, bo znoszę do domu każdy kamień z plaży, który do mnie zamruga :D Pięknie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)

Swego czasu, trochę się za minerałami dolnego Śląska naganiałem również :) W końcu rodzony we Wrocławiu ;) To też jest bardzo fajna przygoda :) Ale może są miejscówki o których nie wiem, więc proszę pisać śmiało :) Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :)

:)

Ja też pięknie dziękuję :) I pozdrawiam serdecznie :)

Również pięknie dziękuję :)

O masz! I to jest najlepsza rekomendacja jaką jestem sobie w stanie wyobrazić :) Pięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

O proszę :) To na szczęście :) Przynajmniej tak Kurpie uważali :) Każda szanująca się Pani Domu powinna mieć sznur bursztynów z przynajmniej jedną "wścibką" :) To ichniejsze zwyczajowe określenie inkluzji :) I właśnie po to te "wścibki", żeby szczęście do domu przynosiły :) Pozdrawiam serdecznie :)

Tak właśnie myślałem, że o czymś zapomniałem powiedzieć w tym filmie :D Obecnie bursztyn waży 67,63 grama :) Pozdrawiam serdecznie :)

Oj, jak jest dobry sztorm to tak :) Niestety ostatnie dwa sezony nieprzesadnie sypało. Ale może w tym roku to się zmieni :) Tak czy siak, przygoda przednia :) Pozdrawiam serdecznie :)

Na polu też można bursztyn znaleźć :) Oczywiście, trzeba wiedzieć jak i gdzie szukać, bo to i nie wszędzie występują, ale potrafią być równie ładne jak te z morza :) Jeszcze raz pięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

Również pięknie dziękuję :)

Jak kolega jubiler takie kilogramowe bryłki rozdaje, co to są podobno bez wartości, to ja chętnie przytulę każdą ilość :D I mogę podjechać w każde miejsce w Polsce. Choćby jutro :) Pozdrawiam serdecznie :)

Również pięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

@@amberisosom dopiero znalazłam świetny kanał ❤ :-)) wielkie dzięki ♥ zdrówka

Ooo, jak miło czytać takie słowa :) Również dużo zdrówka i jeszcze raz pozdrawiam :)

Również dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

@@amberisosom rzadko spotyka sie ludzi ,ktorzy obserwuja swiat,zadaja sobie pytania,dlaczego? Jak.darza do zrozumienia.Byla to bardzo pouczajaca wiedza. Jeszcze raz dziekuje.

O proszę :) W takim razie życzę, żeby zaprocentowała jakimiś pięknymi znajdkami nad morzem :) Pięknie dziękuję za wszystkie te miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)

O proszę :) Tyle miłych słów :) Pięknie dziękuję i również życzę wymarzonych bursztynów :) I oczywiście pozdrawiam serdecznie :)

@@amberisosom Dzielimy się jeśli chcemy i tym co mamy. Każdy ma coś czym może się podzielić. Oglądając ulubiony film nie zdajemy sobie sprawy, że reżyser dzieli się z nami swoją wizją. Opowieść o bursztynie jest również dzieleniem się bursztynami bo dzięki nabytej wiedzy będzie można znaleźć bursztyn swojego życia.

Bardzo pięknie i mądrze powiedziane :) Jakiś czas temu odkryłem, że dzielenie się sprawia ogromną przyjemność :) Więc dzielę się tym co mam :) A już szczególnie pięknem bursztynów, z którymi pracuję :) I wiedzą jak je złowić :) Bo jednak podnieść samemu takie śliczności z plaży to również ogromna przyjemność :) Jeszcze raz życzę samych bursztynowych śliczności i serdecznie pozdrawiam :)

@@amberisosom Serdecznie dziękuję i również pozdrawiam.

:)

Jak naleśnik :D

Co do łowienia całych plam, to materiał potrafi być tak ubogi w bursztyn, że zabawa traci sens ekonomiczny (ławica śledzi wychodzi zyskowniej). Choć w przeszłości i tak podchodzono do tematu. Jednak lepszy skutek przynosiło stawianie sieci i uwięzienie plamy w jakimś miejscu i późniejsza eksploatacja jak już się falowanie uspokoiło. Ale do tego to już maszoperii trzeba ;) Pięknie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)

Oczywista, oczywistość :) Minerałem też nie są :) W przypadku bursztynów słowo "kryształ" jest określeniem branżowym, używanym wymiennie ze słowem "szkło" na określenie stopnia ich przezroczystości :) Podobnie jak w przypadku "krystalicznie" czystej wody :) Pozdrawiam serdecznie :)

@@amberisosom Minerałem bursztyn jest bo w zupełności spełnia definicję - jest w stałym stanie skupienia oraz powstał w warunkach naturalnych (geologicznych i kosmologicznych). Tak w każdym razie uczymy. Oczywiście rozumiem żargony branżowe ale jako geolog akademicki jestem zwolennikiem czystości języka fachowego. Pozdr.

To już spór między geologami :) Są i tacy geologowie akademiccy co od dawna twierdzą, że jest mineraloidem :) Nie mój cyrk, nie moja działka :) Ale, jako antropolog kultury będę bronił zasady, że dopóki język jest 'żywy' to będzie się zmieniać, i ma do tego pełne prawo (co innego łacina czy chaldejski). Inna sprawa, choć nie mniej ważna, że (jeśli ten film w ogóle da się podciągnąć pod określenie 'fachowy') to nie jest materiał akademicki - geologiczny. Tylko jeśli już, to branżowo - popularnonaukowy właśnie z działu szlifowania kamieni szlachetnych, o lekkim zabarwieniu historycznym i etnograficznym. I tutaj używamy określenia 'kryształ' w takim znaczeniu :) Co nie zmienia faktu, że całkowicie szanuję Pański pogląd w kwestii czystości języka fachowego :) Pozdrawiam serdecznie :)

@@amberisosom Btw, dobry film i fajny kanał. Gratuluję i pozdrawiam z Krakowa.

Pięknie dziękuję za miłe słowa i za podzielenie się z nami swoją fachową wiedzą :) Pozdrawiam serdecznie

*jak na lepie na muchy

Bardzo ciekawa hipoteza :) Pięknie za nią dziękuję :) A skoro już (jak mniemam) zna się Pan na drzewach lepiej ode mnie, to może dałby się Pan namówić na krótki opis w jakich sytuacjach mogłoby dochodzić do takich przerw w żywicowaniu (jeśli w ogóle) z jednego i tego samego miejsca? Część bursztynów które posiadam zdaje się wskazywać formą, że to jednak byłoby możliwe. Pięknie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)

Jestem jedynie leśnikiem ale okoliczność jaką opiszę niżej, jest obecnie powszechnay, więc w przeszłości, gdy dodatkowo jakiś czynnik klimatyczny czy horobowy wywoływał zwiększone żywicowanie 'sosen bursztynowych' - na pewno występował również. Pana trop z dzięciołem wydaje się najlepszy - jednak nie w kontekście jego dziupli lęgowej, którą wykuwa najczęściej w już uszkodzonym (zgnilizna od grzybów) drewnie - właśnie po to żeby żywica nie wypływała i uniemożliwiała tym samym fizycznie wyprowadzenie lęgu. Sosny tamtych czasów raczej na pewno posiadały część bielastą (biel) oraz twardzielową (twardziel), gdzie ta druga bywa atakowana przez grzyby (np. czyreń sosnowy), powodujące jej zgniliznę. Taką sytuację wykorzystuje gatunek mrówki (rudnica). Usuwają one drewno rozłożone przez grzyba i budują sieć tuneli w środku pnia sosny (twardziel występuje w strefie przyrdzeniowej, więc owady są bezpieczne od deszczu, chłodu i ciepła oraz drapieżców). Żyjący współcześnie dzięcioł czarny potrafi taką historię wykryć i rozkuwając cześć bielastą - która w części przyobwodowej pnia wysycona jest żywicą - dostaje się do pałacu rudnic i je zwyczajnie wyciąga długim lepkim jezykiem. Otwory w pniu są mniej więcej soczewkowate, więc na ich dolnej części z powodzeniem może gromadzić się żywica wyciekająca z uszkodzonej przez dzięcioła, zdrowej części bielastej. Dzięcioł zazwyczaj odwiedza takie miejsca okresowo - nie zżera całej populacji za pierwszym razem, ale - prawdopodobnie - pozwala zregenerować się rudnicy i przybywa ponownie. Więc po pierwszej akcji i wycieku, gdy żywica zastygła i uwięziła powierzchniowo organizmy, po czasie gdy pozostały jedynie kruche szkielety chitynowe organizmów (być może wystarczy krótki czas gdy taki organizm jest martwy i robi się kruchy), rozpoczął ponownie rozkuwanie w części górnej - już istniejacego soczewkowatego otworu - żeby dostać się do nowych części tuneli rudnic, powodując tym samym nowy wypływ żywicy i opisaną defragmentację. Mam jeszcze inne pomysły co do sposobu ponownego wycieku ale obszerność komentarza przeraża nawet mnie :O

Fantastyczne :D We wszystkich trzech moich bursztynach "ćmach" znalazłem mrówki :) W szlifowanym na tym filmie, zidentyfikowałem nawet coś, co mi bardzo przypomina mrówcze jajeczka. Więc opisywana przez Pana opcja z dzięciołem bardzo ładnie by do tego wszystkiego pasowała :) I ja to "kupuję" :) Ale jeśli ma Pan jeszcze inne pomysły co do ponownych (wielokrotnych) wycieków to myślę, że nie tylko ja bardzo chętnie przeczytam :) A długością komentarza proszę się w ogóle nie przejmować :) No i oczywiście bardzo pięknie dziękuję :) Dzięki Panu jestem bogatszy w nowy punkt widzenia i nową wiedzę :) Pozdrawiam serdecznie :)

Bardzo mi miło na takie słowa - dziękuję. Cieszy, że mogłem się odwdzięczyć taką małą wrzutką za ilość wiedzy jaką Pan wlewa we wszystkich nas oglądających każdy z filmów :D Wracając do meritum - sytuacją na pewno częstszą niż ta z dzięciołem i mrówkami jest taka, w której drzewo ulegało częściowemu złamaniu (pień głoówny lub konar, tj. gruba gałąź), w następstwie np. wiatrów. W 'niszy' po wyrwanym drewnie na skutek przerwania ciągłości cewek (odpowiedniki naczyń u drzew gat. liściastych), gromadziła się właśnie żywica. Owady częściowo całe, a częściowo tylko kończynami lub inna częścią - zostały w niej uwięzione. Kolejne wiatry pogłębiły złamanie, w efekcie czego, nowe cewki zostały przerwane i nastąpił nowy wypływ żywicy. Ponadto, dalsze rozrywanie drewna mogło otworzyć pobliski w stosunku do już 'zalanej' niszy/kieszeni - pęcherz żywiczny z dużą ilością żywicy i ta, wyciekając, mogła dodatkowo uwięzić inne organizmy. Teraz dygresja do pęcherza żywicznego. Generalnie takie p.ż. mogą być źródłem tych dużych, często jednolitych brył bursztynowych, w których nie ma śladów życia. Ponieważ żywica w nich zgromadzona nie miała żadnego ujścia, jej 'uwolnienie' następowało równolegle z naturalnym rozkład drewna. Wracając do wielokrotnych wycieków. Jeszcze jeden sposób przychodzi mi do głowy. Sosny tamtych 'tropikalnych' czasów z pewnością w jakiś sposób musiały przechodzi okres spoczynku. I tak, ze zranionego - na skutek np. ułamania - konara, wypływała żywica - w okresie aktywnego wzrostu drzewa. W końcu przychodził w ciągu roku okres spoczynku drzewa. W tym czasie 'przepływ' żywicy zostawał w naturalny sposób bardzo spowolniony - nie tylko poprzez jej zaschnięcie na powierzchni rany, ale dzięki hormonom czy innym substancjom dającym sygnał organizmowi drzewa, że nadszedł czas spoczynku. Przy ponownym rozpoczeciu okresu aktywności - żywica znowu zaczęła się sączyć i historia analogiczna do poprzednich :D p.s. mrówki to naturalni sprzątacze w lesie więc krążą wszędzie, zatem ich obecności w 'ćmach' nie wiązałbym zero-jedynkowo z opisaną przeze mnie okolicznoscią z dzięciołem :D

O proszę :) Tyle miłych słów :) Pięknie za nie wszystkie dziękuję :) Że będzie częściej to nie mogę obiecać, bo moim marzeniem jest robić filmy najlepiej jak potrafię. A to jakieś ogromne ilości czasu pochłania. Pewnie dlatego, że wszystko muszę zrobić sam. A jeszcze do tego odnaleźć, zgłębić i potwierdzić wiedzę którą chcę przekazać. Łatwo nie jest, ale mi to sprawia przyjemność :) Więc nawet jeśli nie częściej, to na najwyższym poziomie na jakim potrafię :) To na pewno :) Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

Sztormy w zeszłym sezonie przynosiły bursztyn i na plaże w Łebie i w Dębkach, więc dlaczego Lubiatowo akurat miały by omijać? Pozdrawiam serdecznie :)

@@amberisosom Dzięki

:)