Видео

Cześć Marcin, podeślij stronę z ofertami w Niemczech, gdzie szukać?

@@krzysztofakomicki6521 jeszcze nie potwierdzone info, ale Revolut twierdzi, że licencję pozyskali właśnie kilka dni temu (długo po nagraniu tego materiału przeze mnie): fortune.com/europe/2024/07/25/revolut-secures-long-awaited-banking-license-after-3-yearsa-move-that-will-position-the-firm-to-rival-banking-giants-hsbc-barclays-monzo/

@@zuzannaameliaz7428 proszę :)

A słyszałeś o fenomenie popytu i podaży? ,bo na porządnych studiach 2-4 semestrów to jest ekonomia.

Dzięki serdeczne! Niszowe tematy ;)

Cieszę się, że mogłem pomóc 🫡

Fajnie, że to dostrzegasz 🙌

Bajka! Tak trzymaj. Nawet jak czasem przez chwilę jest gorzej, to pielęgnując te cechę budujesz sobie solidną przyszłość 🙌

Co mam porównywać. Zarabiam 23k netto do ręki po podatkach. Gdzie tyle zarobię? Narzekacze zawsze będą narzekać. W IT jest gorzej niż było a stawki co roku coraz większe - gdzie gorzej ? Junior miał zawsze ciężko a widuje się stawki na start blisko 10k. Im więcej osób się wysprzęgli tym lepiej dla tych co na rynku siedzą cały czas. Więcej roboty i większy hajs

No nie wiem, znajomi którzy są za tą magiczną granicą, ale nie pracują w IT raczej mówią, że ekwiwalent >4€/m-c nie jest taki łatwy do osiągnięcia, zwłaszcza jak się uwzględni jeszcze te dodatki których najczęściej się nie wlicza, czyli fajne biuro, możliwość pracy hybrydowej, imprezy firmowe itp. Jasne, to nie są mega kwoty, ale też nie ma co tego pomijać. Poza tym po co w sumie porównywać? Za granicą jestem kilka razy do roku, głównie turystycznie, czasami zawodowo i o ile z ciekawością patrzę na to co ile kosztuje to jednak w Polsce spędzam zdecydowaną większość roku i jest dla mnie istotne jak moje zarobki mają się na tle kraju w którym chcę mieszkać a nie który odwiedzam na kilka dni/tygodni. W dalszym ciągu mogę żyć na satysfakcjonującym mnie poziomie, który jest pewnie znacznie ponad śrdnią krajową oraz jednocześnie inwestować ponad połowę swojej wypłaty aby osiągnąć finansową niezależność. Inna sprawa to to, że przy porównaniach między krajami warto spojrzeć nie tylko na te istotnie "lepsze" ale na pozycję danego kraju ogólnie, bo może się okazać, że Polska (lub inny wybrany kraj) może i przegrywa z Niemcami, ale tak ogólnie to nadal jest bardzo dobrze

Super. Nie znałem jednego i drugiego. Dzięki za polecenie! :)

Masz rację. Ja kończyłem 3 kierunki na PW i nie mam problemu z pracą przez 15 lat pracowałem jak mechanik potem automatyk a teraz programista. Assembler nie jest mi straszny. Dziś młodzi mają ciężko bo są leniwi. Ja wybudowałem sam dwa domy.Sam reperuje sobie samochody i sam sobie ogarniam księgowość. Wystarczy chcieć.Ogarniecie podatku, ZUS , VAT to max 0.5 h na miesiąc..Czy warto za to płacić 300PLN... Jak mnie wywala z IT to mam kilka alternatyw...

​@@TheZutox ja jestem lepszy bo robię to co Ty, ale wybudowałem 4 domy 😎

@@TheBearBytes Dom też postawiłem, a teraz robię wykończenie mieszkania 40m2 sufity płytki, łazienka. Teraz na domach ciężko zarobić, bo ludzie nie kupują.

@@TheBearBytesa ja sobie szyję ubrania i robię swetry na drutach ! Wystarczy chcieć !

​@@TheBearBytes Ja rzeźbię figurki z mydła.

Trudne pytanie. Pewnie ciężko coś teraz mówić na pewno, ale uważam, że takie rozwiązania jak Salesforce będą na rynku raczej stabilnie się rozwijać. To też dlatego, że obsługują przeróżne branże, nie tylko IT, więc ich portfolio klientów jest zdywersyfikowane = bezpieczne.

bizmentor.pl/kursy/praktyczny-poradnik-jak-zdobyc-wymarzona-prace/

bizmentor.pl/kursy/praktyczny-poradnik-jak-zdobyc-wymarzona-prace/

NL: bizmentor.pl na dole strony Kurs: bizmentor.pl/kursy/praktyczny-poradnik-jak-zdobyc-wymarzona-prace/

Hej hej, ogólnie to nigdzie w IT teraz nie ma łatwo. Natomiast jak zestawisz big data z klasycznym dewelopmentem, bo zastanawiasz się w co iść, to dane zdecydowanie są lepszym pomysłem. Najlepiej napisz do kilku firm, które stricte tym się zajmują i poproś o 10 min rozmowy, żeby Ci opowiedzieli jak teraz jest naprawdę w firmach, a nie u influencerów.

​@@przemyslawkoper.official dziękuję za odpowiedź. Ja i tak planuje wysyłać CV za jakieś pół roku tylko raczej będę celować w analityka w bankach (scoring kredytowy, analiza behawioralna, raportowanie operacyjne etc), mniej więcej takie zawody bo na linkedin widzę, że mało osób aplikuje na takie analityczne stanowiska bankowe - zobaczę co przyniesie przyszłość. A czy masz może jakieś wiarygodne źródło danych dotyczących popytu na poszczególne zawody? - bo popyt na big data/analityków danych za kilka lat może zmaleć (i pewnie tak będzie) tak jak na programistów obecnie.

podpinam się.

@@scKaron3 bizmentor.pl/kursy/praktyczny-poradnik-jak-zdobyc-wymarzona-prace/

bizmentor.pl/kursy/praktyczny-poradnik-jak-zdobyc-wymarzona-prace/

Ja tego nie powiedziałem ;)

Nigdy nie było kolorowo w IT . Mało wiesz . Mój kuzyn , który najlepiej się uczył w szkole pół roku szukał pracy a te kursanci z BootCampu co oni potrafią? Tylko programować. Liczy się znajomości zagadnień inforamtycznych i procedur a a nie programowanie

@@asdfaspec9784 a kuzyn czym się zajmuje? Backend, frontend?

Słuszna uwaga. Wszystko kwestia postrzegania. Inwestor jest w tym sensie wewnętrzny, że jest w jakimś stopniu współwłaścicielem firmy. Klient jest zupełnie poza firmą w każdym sensie. Natomiast dokładnie jak w Twoim komentarzu, inwestor najczęściej (bo też nie zawsze) nie będzie brał udziału w codziennym funkcjonowaniu firmy i stricte w takim znaczeniu rzeczywiście mógłby być postrzegany jako zewnętrzny :)

Proszę! I dziękuję za dobre słowo 🙏

Jaki masz pomysł dalej? Ciśniesz czy zostajesz w branży? Poważnie pytam…

​@@przemyslawkoper.official Jak na razie wciąż mam pracę, zdalnie dla Amerykanów. Natomiast od połowy ubiegłego roku są problemy z płatnościami. Trochę płacą a trochę nie. Ostatnio mnie jeszcze przesunęli z całego etatu na pół, więc dlatego się rozglądam za czymś nowym, aby nie marnować czasu. Wygląda na to, że w ramach oszczędności programistów z Europy i Korei zastępują programiści z Indii i Nigerii. Mimo że mam w miarę dobrą stawkę godzinową, to praca na pół etatu połączona z częściowymi płatnościami, koniecznością zapłaty PIT od nieopłaconych faktur, wysokim ZUS oraz niskim kursem USD może się przełożyć na zarobki netto poniżej polskiej płacy minimalnej (pełnoetatowej). Właściwie to nie wiem. Skoro ma być rynek pracodawcy, to może rozkręcić jakiś własny biznes, choćby jakąś żabkę czy kebaba. Choć wydaje mi się, że będzie wciąż duże zapotrzebowanie na kogoś takiego jak ja w IT, ale może trochę czasu potrwać dotarcie do takiego miejsca. Ostatnio aplikowałem na polskie oferty, skoro średnio polscy programiści zarabiają już więcej od włoskich czy francuskich, ale jednak może lepiej poszukać czegoś za granicą. W USA może być trudno, skoro jedna firma wcale nie jest otwarta na ludzi spoza USA a inna bierze tanich Hindusów. Może gdzieś w UE. Według mnie polskim firmom brakuje elastyczności. Niekoniecznie chodzi o zwalnianie, ale można powiedzieć ludziom, aby zgodzili się pracować po obniżonej stawce lub na część etatu, aby mieć wciąż miejsce na nowe talenty. Nie z dnia na dzień, ale np. za 30 lub 90 dni. Rozumiem, że boją się brać ludzi, do których nie mają zaufania, ale w ciągu pierwszych 3 miesięcy może być zapis w umowie, że ta nowa osoba może być wywalona z dnia na dzień.

Co myślisz, że będzie dalej?

@@przemyslawkoper.official Dalej będzie więcej programistów niż miejsc pracy, w sytuacji idealnej gdyby wszyscy nagle dostali się na juniora czyli nie jedna osoba na 100 a 100 na 100 to będziemy mieli ogromny rynek juniorów oni za 5 - 6 lat będą midami i problem przeniesie się po prostu wyżej. Więc To że problem jest to widać, bo następuję produkcja ludzi a nie miejsc pracy. I problem się nie skończy bo 90% aplikujących to nie wybitni programiści z spektrum autyzmu tylko statystyczny KOWALSKI. Problem polskiego rynku jest taki że mało jest firmy polskich które walczą o rynek międzynarodowy Więc automatycznie kiedy wypełnia się Polski rynek to nie potrzeba więcej go przepełniać informatykami W stanach jest zapotrzebowanie nadal bo oni obsługują nie tylko rynek swojego kraju

@@przemyslawkoper.official może jakieś fame mma dla juniorów, niech sie biją dosłownie o pracę :D

Niewiele, niepewna - przymiotniki - razem!

@@jarekw2910 pisownia przymiotników razem lub oddzielnie zależy od tego, czy tworzą one złożenie (wtedy piszemy je razem) czy też są samodzielnymi słowami opisującymi inne wyrazy (wtedy piszemy je oddzielnie). Niewiele to przysłówek, który jest używany oddzielnie, np. „niewiele osób”, „niewiele czasu”. Niepewna to przymiotnik, który również piszemy oddzielnie, np. „niepewna sytuacja”, „niepewna decyzja”.

@@jarekw2910 Suma summarum, pomijając puryzm językowy, dochodzimy do sytuacji, w której junior w IT zarabia często tyle samo, co jego kolega w handlu z prowizji. Ktoś może powiedzieć, że w IT ma możliwość rozwoju i awansu na stanowisko seniora, ale nikt nie wspomina, że 85% pracowników IT, aby dostać awans, musi zmienić miejsce pracy. Nikt też nie mówi o kilkuetapowych rekrutacjach, które trwają nie tydzień, a kilka miesięcy. Do tego nie jest to wiedza porównywalna z medycyną, to bardziej przypomina składanie samolotu z papieru - każdy może się tego nauczyć. A skoro każdy może to robić, to dlaczego ktoś miałby za to dużo płacić albo walczyć o pracownika, skoro co piąty młody mężczyzna chce pracować w IT i zgodzi się na darmowy staż w zamian za obietnicę zatrudnienia? Przedstawię pewien przykład. Powiedzmy, że wynajmuję kilka mieszkań i do tego pracuję na etacie w firmie państwowej. Nie muszę uzależniać swojej wolności finansowej od tego, jak dobrym specjalistą w IT będę. W każdym momencie mogę powiedzieć „dziękuję, do widzenia” i mam pieniądze. Nie muszę zastanawiać się, co z moją emeryturą po 30 latach na B2B. Wielu pracowników IT, szczególnie tych niedoświadczonych, wpada w pułapkę bycia dobrym specjalistą. Zakładają, że ich poziom umiejętności i bycie ekspertem w każdym możliwym obszarze sprawi, że firma odwdzięczy się 1:1. Tymczasem są jednostki, które nie są biegłe w pisaniu kodu, ale jak wspomniany wyżej handlowiec, władają słowem tak, że za swoją słabą pracę wynegocjowały o 1500 zł więcej niż ekspert, którego umiejętności miękkie leżą, bo postanowił być władcą klawiatury i Adamem Mickiewiczem pisania kodu. W obecnych realiach Polski ceny idą gwałtownie w górę. Rząd zaproponował, aby od 1 stycznia 2025 r. minimalne wynagrodzenie za pracę wynosiło 4626 zł. W międzyczasie ceny prądu praktycznie podwoiły się - patrząc na rachunki, wzrost jest wyraźny. Wobec tego musimy zadać sobie pytanie: ile czasu minie, zanim minimalne wynagrodzenie dogoni pensje pracowników na poziomie średniego szczebla (tzw. midów)? Weźmy na przykład pracownika stacji paliw, np. na Orlenie, który podczas nocnej zmiany zajmuje się obsługą kasy i przygotowywaniem produktów, takich jak parówki. Taki pracownik zarabia więcej niż minimalna krajowa. Ale jaką odpowiedzialność niesie ze sobą jego praca w porównaniu z pracownikiem IT, który zarządza produkcyjnym środowiskiem w firmie? Porównajmy sytuację: pomyłka przy doborze sosu do hot-doga kontra wyłączenie aplikacji lub strony internetowej firmy na kilka godzin. W obu przypadkach można mówić o konsekwencjach, ale ich skala jest zupełnie inna. Co więcej, ceny rosną szybciej niż zarobki, a sytuacja jest dodatkowo skomplikowana przez napływ zagranicznych inżynierów i techników, którzy przybywają do Polski pontonami. W poszukiwaniu pracy lub socjalu. W związku z tym warto zastanowić się nad długofalowymi skutkami takich zmian zarówno dla pracowników, jak i całego rynku pracy. Oraz realną wartością nabywczą pieniądza, jaką taki IT otrzymuje. Auto za 163 000 zł dla pracownika sektora IT na wysokim szczeblu wydaje się być realne, ale popatrzmy na każdego innego zagranicznego pracownika, np. w Anglii, o której ostatnimi czasy jest głośno. Dla takiego pracownika nie mówię, że IT, to samo auto kosztuje 33 000 funtów. To czy naprawdę praca w IT jest takim złapaniem Boga za nogi?

@@eyeadkm8871 Chodziło mi o pisownię przymiotników z "nie". Powinno być razem, a napisałeś oddzielnie. Co do reszty - zgadzam się. Sytuacja na rynku się pogorszyła.

W sensie o kontraktorniach? Co konkretnego Cię interesuje?

W pewnym sensie tak, natomiast tak samo na pewno już nigdy nie będzie. Pojawiły się na rynku nowe siły - AI, no-code, low-code, które baaardzo mocno wpływają na to jak wygląda rzeczywistość rynkowa.

Pracodawcy?

Chyba najważniejsze, żeby nie działać wbrew sobie. Jeśli lubisz to, co robisz, sprawia Ci frajdę, czujesz, że się rozwijasz, nie ma nic złego w angażowaniu się :) Oczywiście pełna zgoda, jeśli płyniesz pod prąd i działasz wbrew wszystkiemu, co jest dla Ciebie ważne.

Proszę 🙌 Fajnie, że się przydało. Jakbyś miał jeszcze jakieś pytania, to śmiało wrzucaj :)

Wiesz, też nie ma się co dziwić - generalnie pracuje się dla kasy. Niemniej zawsze powtarzam, że nie ma sensu w to iść, jeśli to jedyna motywacja 🫠

Dobrym to znaczy jakim ? Znającym wzorce projektowe, testy jednostkowe i strukturalne, znający podstawy przynajmniej baz danych i integracji w systemach chmurowych.? Czy dobrym po boot campie ? albo dobrym bo w CV ma 5 lat doświadczenia ? Chyba zapominacie że jeden programista czy człowiek w IT wiosny czy projektu nie czyni, za projekt odpowiada zespół ludzi a nie BARDZO DOBRA JEDNOSTKA W IT Nie wiem czy jakikolwiek zespół wytrzymałby na dłuższa metę z Alfą i Omegą w programowaniu która swoją estymą i blaskiem gasi zapał pozostałych członków do jakiejkolwiek pracy.

@@eyeadkm8871 no słuszna uwaga. Natomiast w kategorii "dobry" jak najbardziej mieści się też podejście, osobowość, potencjał wsparcia pozostałych osób w zespole itd. Co więcej, to też się sprawdza w rekrutacji.

Niestety tak jest, ale na pocieszenie… dokładnie taka sytuacja wydarzyła się już X razy na rynku w innych obszarach. Tak było z marketingiem, z zarządzaniem, ze stosunkami międzynarodowymi. No i jak dzisiaj popatrzeć, to lata później jednak nadal się w tych obszarach zatrudnia, a najlepsi mogą liczyć na kosmiczne kariery ;)

@@przemyslawkoper.official Ciekawe porównanie kierunku "marketing z rządzaniem" do takiej "informatyki na polibudzie"...

są inne sektory jak automatyka w których jest zapotrzebowanie na prace, ale pieniądze są znacznie gorsze (bo kapitał lokalny a nie zachodni), ale gość powiedział dobrze - jeżeli nadal chcesz się wbić w IT musisz wybrać sobie specjalizację i się tego samodzielnie uczyć (np programista C++ który ogarnia unreal po czym możesz wbijać w gamedev). uczelnie informatyczne w polsce dają ci bardzo płytką i ogólną wiedze która za dużo w praktyce nie daje poza tym że będziesz mieć podstawy w różnych dziedzinach

Oczywiście obecnie jeżeli nie jesteś laureatem ważnego konkursu czy programu w IT to masz małe szanse. Codziennie wpada ogromna ilość CV, różnych z projektami z kontem go gita. Pamiętaj że na sprawdzenie CV przeznacza się max 20 s, nikt tych projektów na tym etapie nie sprawdza. Firma często otwiera rekrutacje najpierw wewnątrz swoich struktur, następnie przenosi je na zewnętrzne portale tu też dochodzi do parodii w stylu firma udaje że szuka żeby pracownicy mieli motywacje że menago coś robi i stara się zwiększyć zespół ale oni szukają i 3 miesiące ni widu ni słychu nowej duszy. Durga sprawa nie wiem czy komuś się tak zdarzyło ale dostajesz osobę juniora dziewczynę po behawiorystyczne i na pytanie co sprawiło że jest z nami w zespole czy czuje tego ducha programowania, odpowiada że wydała 12 000zł na Boot-camp i mentor ją polecił na to stanowisko więc weszła tylnymi drzwiami do IT omijając wysyłanie CV. Ale czy powinniśmy się jej dziwić?

@@eyeadkm8871 o ile w wysoki próg wejścia jestem w stanie uwierzyć, to naprawdę wątpię w zatrudnianie po znajomości na obecnym rynku. Raczej w branży słyszę szeroko, że każdego kandydata ogląda się X razy pod każdym kątem, żeby mieć pewność odpowiedniego zatrudnienia. Nie mówię, że to się nie może zdarzyć, ale wysoce nieprawdopodobne, że ktoś dostaje dzisiaj pracę, bo go mentor polecił po bootcampie.

Dzięki wielkie, że się tym podzieliłeś! A o jakiej alternatywie myślisz zamiast IT?

Pamiętaj, że wchodzisz do branży, która zmienia się z roku na rok. Nic, czego się teraz nauczysz nie będzie wystarczające w przyszłości. To jest zawód, w którym ciągle musisz się uczyć czegoś nowego.

To jest zawód który wymaga ultra dużo wysiłku, możesz być ekspertem w 2024 ale w 2025 będziesz przeciętny i musisz poświecić swój wolny czas żeby nadgonić technologie. Nie chce zniechęcać ale uważam, że jest to umysłowo bardzo ciężki zawód.

@@BuenasNaczos zgadza się. Ogólnie prawdopodobnie wszystkie zawody, które mają niższy próg wejścia będą wymagały częstszego przyuczania się i ciągłego doskonalenia.

@przemyslawkoper.official nie chce zostawac na jednej technologii wiadomo, z checia naucze sie tez kolejnych jesli bedzie trzeba bo to lubie. chodzi mi o to czy to ma wgl sens

@@placek2390 prosta odpowiedź jest taka, że jak to naprawdę lubisz to tak, ma to sens. Musisz po prostu znaleźć sposób, żeby być lepszym od innych i cały czas się rozwijać, iść do przodu, szukać sposobów na mądrzejszą pracę, poszerzać kompetencje. A trudna odpowiedź to - nikt nie wie 🤷‍♂️ Jakie rozważasz potencjalne inne ścieżki kariery?

Proszę :) Jeśli chcesz o coś jeszcze dopytać, to śmiało!

Zmiany na rynku zawsze mają wpływ na decyzje właścicieli. W którą stronę - zobaczymy :)

Czołem! Ja tu widzę tak jaskrawą analogie > pracownik - pracodawca/pracodawca - pracownik < że aż mi się śmiać chce. Kąkuterofcy psia ich mać eldorado se urządzili, zaraz Wam tu kranik przykręcimy to inaczej będziecie śpiewać. Cytując klasyka „no i jebło”, jest jak jest. Minie trochę czasu, a sytuacja będzie wyglądać wprost odwrotnie. Prezesy psia ich mać, eldorado se urządzili naszym kosztem. Nie chcecie z nami gadać to se z dżpiti pogadajcie. Wybiegając w przyszłość - cytując klasyka - „to musi jebnąć…”. Programuje na własny użytek od wczesnego nastolatka jednak pracuje w zupełnie innej branży i za każdym razem, słowem każdym, co roku jest to samo. Przychodzi sezon, a wraz z nim złote rady z góry - ty mi tu nie fikaj proszę ja Ciebie, bo wiesz jest wielu na Twoje miejsce. Wraz z przemijającym sezonem, przemija ułańska pewność siebie i zaradczość u góry, a w odpowiedzi na sprawy tak prozaiczne jak urlop itp słyszysz cichutki i skromne - wiecie, rozumiecie, ciężko jest, ludzi do pracy nie ma, nie ma Cię kto zastąpić, będę o Tobie pamiętał jak co. A słyszałem nawet, że jakieś podwyżki mają być. I tak wiosenki mijają 🙃 Obrońcom jedynego z dwóch „jedynie słusznych” stanów odrazu mówię - to tylko moje subiektywne zdanie, niech sie darzy bratku.

Dzięki za wkład Sebastian 🤝 Absolutnie trafne spostrzeżenia. I dlatego też coraz istotniejsze jest, żeby specjalista rozumiał biznes. Co z tego, że będzie wymiatał w Javie czy Ruby, jeśli będzie tworzył rozwiązania w ciemno realizując tablicę zadań dla niego rozpisaną?

Ja bym jednak chciał zauważyć, że z Bayesa, gdyby obecny spadek zapotrzebowania na devów wynikał z nasycania się rynku, to spodziewałbym się, że nie przebiegałby on w sposób tak gwałtowny jak miało to miejsce... Póki co wzrost kosztu pieniądza pozostaje zdecydowanie najlepiej uzasadnionym "winowajcą" obecnego stanu rzeczy :) Obserwujemy dokładnie to co spodziewalibyśmy się zaobserwować gdyby przyczyna była "gwałtowna" :) AI z oczywistych względów - na razie - należy wykluczyć.

Dzięki za wkład Bartek 🙏 Totalnie w punkt 🎯 A w jakim obszarze IT pracujesz? Jaki stack?

Nie rozumiem, czyli co ostatnie lata ludzie grali w gry w pracy, konsumowali benefity i awansowali po pół roku?

@@wiksta4316 a wiesz, że w wielu firmach tak to wyglądało?

@@przemyslawkoper.official właśnie ciężko mi to zrozumieć, bo 3 lata jestem na stanowisku (poza it) i podwyżki tylko inflacyjne, na awans nie za bardzo się nawet sam widzę, bo doświadczenie wciąż zbieram... Czyli ludzie w IT się średnio przykladali do pracy a teraz jak jest korekta na rynku to płaczą i negatywizuja w komentarzach...

Kompletnie się nie zgadzam. Ja wchodziłem z kolei w 2016 i dostać się na juniora było bezproblemowe, gdzie teraz to praktycznie niemożliwe bez doświadczenia. I wcale nie było trudno się wybić czy też nie brakowało pracy i projektów. Za to teraz jak najbardziej.

Nie pracuję w tym obszarze, ciężko mi się wypowiedzieć. Mogę sobie tylko wyobrazić, że coraz większa dostępność coraz lepszych rozwiązań no-code, gdzie stronę się dosłownie konfiguruje, a nie koduje, raczej idzie w stronę, że mali chętniej skorzystają z takich rozwiązań, co znaczy mniej zleceń dla takich freelancerów. Natomiast to widzę, jako ogólny trend, niezależnie od obecnej sytuacji.

@@przemyslawkoper.official Pracowałem w jednej z największych polskich firm zajmujących się robieniem stron www i sklepów. Tak jak napisałeś wszystko teraz tworzy się korzystając z gotowych rozwiązań. Jest zdecydowanie szybciej, a stronę może postawić nawet PM bez wiedzy programistycznej korzystając z chat bota do pisania tekstów. Sklep też można postawić za pomocą np. Presty. Dwoma słowami - optymalizacja kosztów.

Świetnie napisane 👌 Myślę też, że dużym czynnikiem tutaj są oczekiwania od pracy. Nasi rodzice w większości chodzili „do roboty” i to było normalne, że w pracy się pracuje. Nawet jeśli często prowadziło do wypalenia czy kryzysu, to wygląda na to, że teraz przeskoczyliśmy w drugą skrajność - jak tu zrobić, żeby w pracy się nie narobić. A to tym bardziej powoduje, że drive się wyżej ceni, ale też nawet więcej osób niż kiedyś jest niezadowolonych, bo ich oczekiwania są rzędu, żeby się w ogóle nie przepracowywać.

@@przemyslawkoper.official Podziękujmy mediom, zwłaszcza mediom społecznościowym, gdzie (zwłaszcza) 20-latek napatrzy się na celebrytów i myśli że 10k na i auto służbowe na start jest normą. Jednak w przypadku programowania i innych branż bardziej kreatywnych "drive/flow" wydaje mi się jednak dobrą metryką: jeśli programując coś nie czujesz "flow" to duża szansa że to co robisz jest zbędne, np: zrobią to automatyczne generatory kodu (np do dziś są ludzie którzy ręcznie klepią klienckie DTO zamiast wygenerować je z OpenAPI), GitHub Copilot, czy narzędzia No Code. Ja jestem wręcz przerażony ile kasy jest wydawanych na bezsensowne CRUDy, jak bardzo klienci są naciągani przez firmy IT, zamiast użyć Low Code / No Code / "admin panels".