U tego Pana propaganda na pierwszym miejscu. Karabiny przeciwpancerne to jętki jednodniówki bez przyszłości. Wzrosła grubość pancerzy i koniec snów o potędze. Wybierz w YT hasło: " Niemiecki Karabin przeciwpancerny pzB 38 " Według polskiej legendy i mitów, wielu myśli, że polski karabin przeciwpancerny to wynalazek epokowy 😂😂😂 OLMA von Sankt Gallen
Jak to pięknie się mówi ,ale gorzej używa. Czy jest jakiś udokumentowany przypadek zniszczenia czołgu niemieckiego Urem ? Żeby oddać skuteczny strzał trzeba było mieć stalowe nerwy i oddawać strzały z bliskiej odległości. Czyli odpowiednia przemyślana taktyka i dobre wyszkolenie,a tego zabrakło..
Ten karabin był tak "epokowy" że w kampanii wrześniowej że żołnierze jedyne, co z nim mogli robić, to wozić go w zaplombowanych skrzyniach, opatrzonych napisem "sprzęt optyczny" oraz jeszcze większym - "ściśle tajne - nie otwierać", bo użycie go mogło nastąpić jedynie za bezpośrednim rozkazem ministra obrony. Nie dość, że wyprodukowano go mało, żołnierzy zaczęto szkolić z jego użycia za późno, to jeszcze nie wolno było im ich użyć bez rozkazu z samej góry. Efekt dobrze znamy. Polskie wojsko praktycznie go nie używało, choć mogło, ale na przeszkodzie stał brak wydanego rozkazu, ale kto miał go wydać, skoro towarzystwo przez ponad dwa tygodnie miotało się jak szczur w misce, a potem gremialnie zwiało z własnego kraju, porzucając swa ojczyznę i jej obywateli na pastwę dwóch najeźdźców. NIkt tam sobie wtedy wśród "niezłomnych", "silnych, zwartych i gotowych" jenerałów takimi głupotami głowy nie zaprzątał, jak wydanie rozkazu używania Ur-35, bo ich bardziej martwiło, jak tu czmychnąć z własnego kraju i zabrać jak najwięcej swojego majątku ruchomego i nieruchomego, praktycznie za każdym takim jenerałem ciągnął się korowód z paru ciężarówek minimum, na którym zapakowane było mienie pana jenerała, łącznie z szafami, zastawą stołową, sztućcami a nawet buduarami żon i kochanek. Efektem było to, że praktycznie wszystkie te Ur-35 wpadły w łapy Niemcom, którzy potem używali ich do pewnego czasu, przy okazji mądrze modyfikując amunicję do niego, wprowadzając nabój z rdzeniem wolframowym, a nie jak to było w przypadku polskiej amunicji, która była klasyczną. Potem, gdy owa im się pokończyła, karabiny te zamagazynowali a część dali Włochom oraz na użytek frontu afrykańskiego dla Afrika Korps. Wobec ruskich czołgów T-34 i dalszych, okazała się być nieskuteczną, ale i też ruski PTRD czy PTRS, który posiadał kaliber 14,5 mm i miał absolutnie parę razy większą moc, również niewiele mógł zrobić niemieckim Panterom, czy Tygrysom, co definitywnie położyło kres tego rodzaju broni w użyciu wobec czołgów. Podsumowując - Ur-35 polski żołnierz nie nacieszył się, niemiecki znacznie bardziej. Ale efektów tego wielkich nie przyniosło. Historia z Ur-35 w polskim wojsku jest jednym z setnych przykładów na to, jaki to był jeden wielki bajzel, chaos i burdel, zaś cała kampania wrześniowa prócz dosłownie paru jednostkowych przypadków (chociażby gen. Kleeberga) to pokaz nie tylko totalnej indolencji, niekompetencji, tchórzostwa, ale i jawnej zdrady i masowej dezercji, zwłaszcza po 17 września. Trzydziestomilionowy kraj z zawodową armią w liczbie prawie 300 000 byków w mundurach, w ledwie cztery tygodnie tak dostał solennie w dupę, że nawet nie było komu podpisać aktu kapitulacji armii, bo całe towarzystwo z góry, którym się to oczywiście udało, gremialne zwiało z własnego kraju, jak te szczury z tonącego okrętu, porzucając z dnia na dzień swą ojczyznę, której bronić do ostatniej kropli krwi, uroczyście przysięgali, swych podwładnych, żołnierzy i obywateli, wydając na pastwę dwóch najeźdźców. Parszywa banda tchórzliwych sukinsynów!
nie ma broni doskonałej, każda broń wymaga odpowiedniej taktyki i przeszkolonych użytkowników, tych dwóch elementów zabrakło i tak naprawdę Ur nie odegrał większej roli, a większość "zniszczonych" czołgów nadawała się do ponownego użycia, po usunięciu zwłok załogi i umyciu.
No tak, ale jazdy czołgiem uczyć się trzeba znacznie dłużej niż strzelania z tej broni, podobno w obsłudze nie różniła się znacznie od zwykłej broni, nie można też ocekiwać od broni ważącej 10kg że będzie robić takie szkody jak działo ppanc.
@@jacekbartosiewicz2304 no nie powiedziałbym, w karabinie snajperskim strzela się na większe odległości, musisz obliczyć prędkość wiatru, odległość i resztę.
@@jacekbartosiewicz2304 Zgadza się. Pan Bogusław fajnie gada, ale, niestety, więcej w tym jest bajania niż smutnej, a najcześciej, nikczemnej prawdy. Cała kampania wrześniowa to był jeden wielki bajzel.
@Wojtek77Ch Kampania wrześniowa, to prócz paru dosłownie zdarzeń, to jedno pasmo hańby, niekompetencji, indolencji, tchórzostwa, zdrady i dezercji. Dla tego "silni, zwarci i gotowi" dostali w zad w ledwie 28 dni a polska armia została tak rozbita i zdziesiątkowana, że nie miał kto nawet aktu kapitulacji podpisać, bo "niezłomni" rozbiegli się jak te szczury przed kotem, gremialnie wiejąc z własnej ojczyzny, której przysięgali bronić, za granicę, by potem już ani razu we własnym kraju nóżki nie postawić. Parszywe kanalie, psy, wszy, nie oficerowie!
@Wojtek77Ch Cała tak zwana "kampania wrześniowa" to jedynie pasmo porażki, niekompetencji, totalnego chaosu, a przede wszystkim zdrady, zwłaszcza po pierwszych 300 godzinach walk, czyli ledwie po niecalych dwoch tygodniach. Tu polecam sobie każdemu sprawdzic dzialania chociazby generala Bortnowskiego, ktory po co robi? Ano cofa polskie natarcie, ktore moglo zadac Niemcom powazne straty! Dla czego tak robi? Decyzja strategiczna? Operacyjne dzialania obronne? NIE! Po prostu - asekuracja i zdrada własnych podwładnych, tylko po to, by ten narcyz mógł uratowac swoje cztery literki i cala wojne przezyc w luksusowych warunkach offlagów: V B Königstein, VIII E Johannisbrunn i VIIa Murnau, a potem, wyzwolony z nich przez Amerykanów panicznie bronił się przed wysłaniem do Polski, w tym celu podejmując nawet "pracę" szeregowego pielęgniarza w szpitalu (!!!) byle tylko za wszelką cenę nie wrócic do Polski, tak panicznie bal się swej zdrady z czasow kampanii wrzesniowej. General dywizji! Po wrzesniu 1939 i dostaniu sie do niewoli ANI RAZU nie postawil nogi na ziemii polskiej i zwial nawet nie do Anglii, ale az do USA, gdzie umarl jako nikt. Ścierwo! Zdrajca! Gad!
@Wojtek77Ch Znasz, kolego, przysięgę wojskową, którą składa każdy żołnierz, od szeregowego do marszałka? Znasz? To ją sobie zacytuj. I staraj się zrozumiec. Co tam jest w niej namalowane, co? Tam nie ma dylematow. Prosta rzecz. A jak ją wypełniali tchórze z 1939 roku? Jak ją praktycznie realizowali zdrajcy z 1939 roku? Towarzystwo jedyne, co robiło to wiało, wiało tak, że aż im Polski do wiania przed wrogiem zabrakło, więc spieprzali dalej przez Rumunię i Węgry, byle tylko - za wszelką cenę - wymiga się od swego swietego wojskowego obowiazku. Armia polska nie podpisala kapitulacji. Wiesz, dla czego? Bo nie mial jej kto podpisac! Towarzystwo gremialnie zwialo, jak te szczury! Do tego stopnia byla tam posunieta degrengolada, dezercja, tchorzostwo i zdrada. Kampania wrzesniowa to jedynie: tchórzostwo, zdrada, niekompetencja, chaos i dezercja. Dla tego Polska w ledwie 672 godziny dala dupy! Tak, kolego! Tak i nie inaczej! Faktów nie zmienisz, żebyś na glowie stanął i zbielał z natężenia. A wiesz, dla czego Ruscy wygrali tą wojnę? Bo Stalin umiał sobie poradzic z tym, z czego zaslynela polska armia. Z dezercją i tchórzostwem. On wiedzial, jak tą mundurową hałastrę wziąc w bezwzględne ryzy i zmusic do tego, co te sukinsyny czerwone przysięgały. Prosta rzecz! Wystarczy tylko wymusic przestrzeganie przysiegi wojskowej! I juz!
Le Maroszek est vraiment l'un si ce n'est le meilleur fusil antichar : il est le plus léger d'entre eux, il est simple, fiable, précis et efficace, dévastateur pour un si petit calibre (il pénètre autant que des fusils antichar de calibre 20mm qui pèsent bien souvent entre 30 et 50 kg) le tout en étant capable à son époque de détruire n'importe quel char allemand alors en service...
Dziękuję, że jesteś. Pozdrawiam.
U tego Pana propaganda na pierwszym miejscu. Karabiny przeciwpancerne to jętki jednodniówki bez przyszłości. Wzrosła grubość pancerzy i koniec snów o potędze. Wybierz w YT hasło: " Niemiecki Karabin przeciwpancerny pzB 38 " Według polskiej legendy i mitów, wielu myśli, że polski karabin przeciwpancerny to wynalazek epokowy 😂😂😂 OLMA von Sankt Gallen
Ten karabin był tak gówniany że sami Niemcy go używali, spadaj nach deutschland Volksdeutsch'u!
Jak to pięknie się mówi ,ale gorzej używa. Czy jest jakiś udokumentowany przypadek zniszczenia czołgu niemieckiego Urem ? Żeby oddać skuteczny strzał trzeba było mieć stalowe nerwy i oddawać strzały z bliskiej odległości. Czyli odpowiednia przemyślana taktyka i dobre wyszkolenie,a tego zabrakło..
Ten karabin był tak "epokowy" że w kampanii wrześniowej że żołnierze jedyne, co z nim mogli robić, to wozić go w zaplombowanych skrzyniach, opatrzonych napisem "sprzęt optyczny" oraz jeszcze większym - "ściśle tajne - nie otwierać", bo użycie go mogło nastąpić jedynie za bezpośrednim rozkazem ministra obrony. Nie dość, że wyprodukowano go mało, żołnierzy zaczęto szkolić z jego użycia za późno, to jeszcze nie wolno było im ich użyć bez rozkazu z samej góry. Efekt dobrze znamy. Polskie wojsko praktycznie go nie używało, choć mogło, ale na przeszkodzie stał brak wydanego rozkazu, ale kto miał go wydać, skoro towarzystwo przez ponad dwa tygodnie miotało się jak szczur w misce, a potem gremialnie zwiało z własnego kraju, porzucając swa ojczyznę i jej obywateli na pastwę dwóch najeźdźców. NIkt tam sobie wtedy wśród "niezłomnych", "silnych, zwartych i gotowych" jenerałów takimi głupotami głowy nie zaprzątał, jak wydanie rozkazu używania Ur-35, bo ich bardziej martwiło, jak tu czmychnąć z własnego kraju i zabrać jak najwięcej swojego majątku ruchomego i nieruchomego, praktycznie za każdym takim jenerałem ciągnął się korowód z paru ciężarówek minimum, na którym zapakowane było mienie pana jenerała, łącznie z szafami, zastawą stołową, sztućcami a nawet buduarami żon i kochanek. Efektem było to, że praktycznie wszystkie te Ur-35 wpadły w łapy Niemcom, którzy potem używali ich do pewnego czasu, przy okazji mądrze modyfikując amunicję do niego, wprowadzając nabój z rdzeniem wolframowym, a nie jak to było w przypadku polskiej amunicji, która była klasyczną. Potem, gdy owa im się pokończyła, karabiny te zamagazynowali a część dali Włochom oraz na użytek frontu afrykańskiego dla Afrika Korps. Wobec ruskich czołgów T-34 i dalszych, okazała się być nieskuteczną, ale i też ruski PTRD czy PTRS, który posiadał kaliber 14,5 mm i miał absolutnie parę razy większą moc, również niewiele mógł zrobić niemieckim Panterom, czy Tygrysom, co definitywnie położyło kres tego rodzaju broni w użyciu wobec czołgów. Podsumowując - Ur-35 polski żołnierz nie nacieszył się, niemiecki znacznie bardziej. Ale efektów tego wielkich nie przyniosło. Historia z Ur-35 w polskim wojsku jest jednym z setnych przykładów na to, jaki to był jeden wielki bajzel, chaos i burdel, zaś cała kampania wrześniowa prócz dosłownie paru jednostkowych przypadków (chociażby gen. Kleeberga) to pokaz nie tylko totalnej indolencji, niekompetencji, tchórzostwa, ale i jawnej zdrady i masowej dezercji, zwłaszcza po 17 września. Trzydziestomilionowy kraj z zawodową armią w liczbie prawie 300 000 byków w mundurach, w ledwie cztery tygodnie tak dostał solennie w dupę, że nawet nie było komu podpisać aktu kapitulacji armii, bo całe towarzystwo z góry, którym się to oczywiście udało, gremialne zwiało z własnego kraju, jak te szczury z tonącego okrętu, porzucając z dnia na dzień swą ojczyznę, której bronić do ostatniej kropli krwi, uroczyście przysięgali, swych podwładnych, żołnierzy i obywateli, wydając na pastwę dwóch najeźdźców. Parszywa banda tchórzliwych sukinsynów!
nie ma broni doskonałej, każda broń wymaga odpowiedniej taktyki i przeszkolonych użytkowników, tych dwóch elementów zabrakło i tak naprawdę Ur nie odegrał większej roli, a większość "zniszczonych" czołgów nadawała się do ponownego użycia, po usunięciu zwłok załogi i umyciu.
No tak, ale jazdy czołgiem uczyć się trzeba znacznie dłużej niż strzelania z tej broni, podobno w obsłudze nie różniła się znacznie od zwykłej broni, nie można też ocekiwać od broni ważącej 10kg że będzie robić takie szkody jak działo ppanc.
@@tomaszcichoracki4894 w obsludze karabin snajperski tez niewiele sie rozni od zwyklego karabinu.
@@jacekbartosiewicz2304 no nie powiedziałbym, w karabinie snajperskim strzela się na większe odległości, musisz obliczyć prędkość wiatru, odległość i resztę.
@@tomaszcichoracki4894 to nie jest obsluga karabinu... To sa elementy taktyki.
@@jacekbartosiewicz2304 ale bez tego nie trafisz, z tym krabinem nie było takiego problemu.
Oh glos Pana Woloszanskiego to juz tez historia, wspaniale sie to oglada
Jak to bajki
@@jacekbartosiewicz2304 Zgadza się. Pan Bogusław fajnie gada, ale, niestety, więcej w tym jest bajania niż smutnej, a najcześciej, nikczemnej prawdy. Cała kampania wrześniowa to był jeden wielki bajzel.
@Wojtek77Ch Kampania wrześniowa, to prócz paru dosłownie zdarzeń, to jedno pasmo hańby, niekompetencji, indolencji, tchórzostwa, zdrady i dezercji. Dla tego "silni, zwarci i gotowi" dostali w zad w ledwie 28 dni a polska armia została tak rozbita i zdziesiątkowana, że nie miał kto nawet aktu kapitulacji podpisać, bo "niezłomni" rozbiegli się jak te szczury przed kotem, gremialnie wiejąc z własnej ojczyzny, której przysięgali bronić, za granicę, by potem już ani razu we własnym kraju nóżki nie postawić. Parszywe kanalie, psy, wszy, nie oficerowie!
@Wojtek77Ch Cała tak zwana "kampania wrześniowa" to jedynie pasmo porażki, niekompetencji, totalnego chaosu, a przede wszystkim zdrady, zwłaszcza po pierwszych 300 godzinach walk, czyli ledwie po niecalych dwoch tygodniach. Tu polecam sobie każdemu sprawdzic dzialania chociazby generala Bortnowskiego, ktory po co robi? Ano cofa polskie natarcie, ktore moglo zadac Niemcom powazne straty! Dla czego tak robi? Decyzja strategiczna? Operacyjne dzialania obronne? NIE! Po prostu - asekuracja i zdrada własnych podwładnych, tylko po to, by ten narcyz mógł uratowac swoje cztery literki i cala wojne przezyc w luksusowych warunkach offlagów: V B Königstein, VIII E Johannisbrunn i VIIa Murnau, a potem, wyzwolony z nich przez Amerykanów panicznie bronił się przed wysłaniem do Polski, w tym celu podejmując nawet "pracę" szeregowego pielęgniarza w szpitalu (!!!) byle tylko za wszelką cenę nie wrócic do Polski, tak panicznie bal się swej zdrady z czasow kampanii wrzesniowej. General dywizji! Po wrzesniu 1939 i dostaniu sie do niewoli ANI RAZU nie postawil nogi na ziemii polskiej i zwial nawet nie do Anglii, ale az do USA, gdzie umarl jako nikt. Ścierwo! Zdrajca! Gad!
@Wojtek77Ch Znasz, kolego, przysięgę wojskową, którą składa każdy żołnierz, od szeregowego do marszałka? Znasz? To ją sobie zacytuj. I staraj się zrozumiec. Co tam jest w niej namalowane, co? Tam nie ma dylematow. Prosta rzecz. A jak ją wypełniali tchórze z 1939 roku? Jak ją praktycznie realizowali zdrajcy z 1939 roku? Towarzystwo jedyne, co robiło to wiało, wiało tak, że aż im Polski do wiania przed wrogiem zabrakło, więc spieprzali dalej przez Rumunię i Węgry, byle tylko - za wszelką cenę - wymiga się od swego swietego wojskowego obowiazku. Armia polska nie podpisala kapitulacji. Wiesz, dla czego? Bo nie mial jej kto podpisac! Towarzystwo gremialnie zwialo, jak te szczury! Do tego stopnia byla tam posunieta degrengolada, dezercja, tchorzostwo i zdrada. Kampania wrzesniowa to jedynie: tchórzostwo, zdrada, niekompetencja, chaos i dezercja. Dla tego Polska w ledwie 672 godziny dala dupy! Tak, kolego! Tak i nie inaczej! Faktów nie zmienisz, żebyś na glowie stanął i zbielał z natężenia. A wiesz, dla czego Ruscy wygrali tą wojnę? Bo Stalin umiał sobie poradzic z tym, z czego zaslynela polska armia. Z dezercją i tchórzostwem. On wiedzial, jak tą mundurową hałastrę wziąc w bezwzględne ryzy i zmusic do tego, co te sukinsyny czerwone przysięgały. Prosta rzecz! Wystarczy tylko wymusic przestrzeganie przysiegi wojskowej! I juz!
Le Maroszek est vraiment l'un si ce n'est le meilleur fusil antichar : il est le plus léger d'entre eux, il est simple, fiable, précis et efficace, dévastateur pour un si petit calibre (il pénètre autant que des fusils antichar de calibre 20mm qui pèsent bien souvent entre 30 et 50 kg) le tout en étant capable à son époque de détruire n'importe quel char allemand alors en service...
Desole, ce n'est pas vrai.
@@jacekbartosiewicz2304 vous pensez qu'il y aurait de meilleurs candidats pour ce titre? Le PTRD 41 et le PTRS 41 semblent en effet être à la hauteur.
@@sirolzeb PzB39
@@ShadowDancer7 ah oui bien vu, même calibre, mêmes performances, longueur moindre mais masse supérieure
Aż miło posłuchać
Jak kazda bajke
Szkoda że SB